- Więc... Jesteś adoptowaną córką Kapitana Ameryki?- zapytał Peter na co ja przytaknęłam głową.- To super! Rozmawiam z córką mojego ulubionego superbohatera... Oczywiście mojego ulubionego po Iron Man'ie- powiedział na co ja zaśmiałam się.
- Bardzo fajnie się z tobą rozmawia.- odparłam.- Masz jeszcze jakiś przyjaciół, znajomych w tej szkole?
- Nie...- odpowiedz niepewnie. - Po prostu... Według innych mam trudny charakter...
- Oh- nie wiedziałam co powiedzieć. W domu dziecka zawsze miałam znajomych, których jednak nie mogłam nazwać przyjaciółmi. Nastała niefortunna i niezręczna cisza, którą- na szczęście- przerwał fakt, że Steve przyjechał po mnie.- O, mój tata już przyjechał. To do zobaczenia jutro w szkole, Peter- pożegnałam się z nim, odchodząc w stronę samochodu.
- Do zobaczenia Meghan- odpowiedział brunet i posłał mi uroczy uśmiech, który od razu odwazajaemniłam.
- Kto to był?- zapytał Steve, od razu po tym, jak zamknęłam drzwi od samochodu.
- Tato, to tylko kolega z klasy- odpowiedziałam wzdychając.
- Podejrzanie mi wygląda...
- Obawiam się, że każdy chłopak, z którym zamienię tylko jedno słowo, to uznasz, że jest podejrzany- zaśmiałam się.
~°~
- Hej Peter- przywitałam się z chłopakiem, podchodząc do niego przed pierwszą lekcją.
- Cześć- odpowiedział.- W te pierwsze dni szkoły, zawsze mam ochotę iść na wagary. I tak nic się nie nauczymy, tylko nauczyciele mówią o systemie oceniania i w ogóle...
- Będąc w domu dziecka, nigdy nie miała okazji pójść na wagary- odpowiedziałam.
- Dzisiaj masz okazję- uśmiechnął się.
- Zamierzasz iść na wagary pierwszego dnia szkoły? Przecież na pewno dostaniesz uwagę!- powiedziałam zszokowana.
- Nie jeśli nikt mnie nie zauważy.- odparł.- A tym bardziej nikt nie da uwagi córce Kapitana Ameryki. No to co, idziesz ze mną?- zapytał po czym uśmiechnął się. O Boże, jaki ona cudny uśmiech! Czy... Czy on mi się podoba?
- Oh... Okej- zgodziłam się, przez ten jego cholernie cudny uśmiech.
~°~
- Peter, możesz mi już powiedzieć, gdzie jesteśmy i zdjąć te hustę z mojej twarzy?
- Już, już- odpowiedział Peter i zdjął hustę, która miała zasłonić moje oczy. Byliśmy na dachu jakiegoś budynku. Dość wysokiego budynku. Za wysokiego...- Ta dam!
- Peter, gdzie my do cholery jesteśmy?!- zapytałam lekko poddenerwowana i lekko przestraszona.
- Na dachu jednego z najwyższych budynków w NYC- odpowiedział, będąc wyraźnie z siebie zadowolonym.
- Co?- zapytałam, nadal nie wierząc w jego słowa.
- Często tu przychodzę. Bardzo fajne miejsce. Można przemyśleć tu wiele różnych spraw.
- Przychodzisz sobie tak o na dach bardzo wysokiego budynku? Wow... Nie widać tego po tobie, wydajesz się raczej cichą osobą i w...- w tym momencie Peter przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Kompletnie nie wiedziałam co zrobić, aż w końcu odwzajemniłam pocałunek.
To nie skończy się dobrze...
***
Siema, Siema, dzisiaj PolsatkaTv haha
Króciutki rozdział ale cóż, tak wyszło.
YOU ARE READING
littlecaptain || Peter Parker & Steve Rogers
FanfictionPrzybrana córka znanego w całej Ameryce, Steve'a Rogersa. Podczas pierwszego dnia w nowej szkole zaprzyjaźnia się z Parkerem. Po pewnym czasie odkrywa jego największy sekret. Czy będzie w stanie pogodzić się z jego naturą?