#2

2 2 0
                                    


~Victoria~

Teraz to leżałam na tej kanapie. Bieber miał zacząć schodzić z tej całej sceny, kiedy podziękuje swoim przeklętym fankom.

-już koniec?-powiedziałam totalnie znudzona i zrezygnowana.

Gabby wpatrywała się w ekran do ostatniej sekundy. Do momentu w którym Bieber nie zszedł całkiem z sceny.

-Te-zacięła się- Teraz.- zaśmiałam się i wyłączyła uradowana telewizor.

-Co teraz oglądamy?- zapytałam patrząc na nią z nadzieją.

-Może...- zaczęła, ale nie pozwoliłam jej skończyć.

-Horror? Jasne!- uśmiechnęłam się lekko i szybko włączyłam na darmowe filmy. 

Popatrzyłam z dumą na Gabby, która powstrzymywała się od śmiechu. Do wyboru miałyśmy pięć najstraszniejszych horrorów ,,Mama", ,,Egzorcysta", ,,Koszmar z ulicy Wiązów", ,,Obecność" oraz ,,Nawiedzony dom". Uśmiechnęłam się złowieszczo.

-Co wybierasz?

-Musimy to oglądać?-zapytała uśmiechając się nerwowo.

-Ja oglądałam twój pieprzony koncert, teraz ty się męcz.-zaśmiałam się.- Co wybierasz?- powtórzyłam pytanie.

-No to niech będzie ten ,,Egzorcysta"...

-I o to chodzi.-zaśmiałam się.

-A może przyniesiesz koc i poduszki?-poprosiła mnie.

-Jak chcesz.-poruszyłam ramionami i pobiegłam do pokoju.

Wdrapałam się po schodach do swojego pokoju. Na drzwiach wisiała tabliczka z napisem ,,Płacisz dychę, wchodzisz". Uśmiechnęłam się i weszłam do jakże ciemnego pokoju. Ciemnego bo... był wieczór? Koncert skończył się o 23:00, więc mogłyśmy nawet oglądać do rana. Zapaliłam światło i przekroczyłam próg pokoju. Ciężko jest z strasznie ciemnego przejść do mocno oświetlonego pomieszczenia. Zamrugałam parę razy żeby było mi lepiej patrzeć.  Mój pokój ma... białe jak śnieg ściany, całe umeblowanie w kolorze czarnym, duże dwuosobowe łóżko. Wyjęłam z dużej szafy dwa koce oraz dwie poduszki. Ciężko było to nieść, ale mojej kochanej koleżance nie chciało się ruszyć tyłka. Wyszłam z pokoju gasząc za sobą światło. Tak szczerze nie lubię zapraszać nikogo na piętro. Zwykle na salonie się kończy i tak będzie też w tym przypadku.

~Justin~

-Justin gratuluje występu!-Objął mnie ramieniem Scooter .

Słyszałem krzyki jak zawsze zresztą i podziękowania od każdego kogo spotkałem po drodze. Każdy mnie obejmował i klepał po plecach. Ubrałem jakiś podkoszulek, który podała mi moja stylistka. Niemal czułem jak nowa bluzka staje się tak samo mokra jak moje plecy. Uśmiechałem się głupio by nie zrobić nikomu przykrości jak to potrafię. Po części większość osób które znam uważa, że jestem zimnym dupkiem, nic nie wartym gnojem bawiącym się uczuciami innych. Ludzie po prostu czasami dają mi tak w dupę - wiem że jako gwiazda powinno mi być super i tak dalej, ale ja jakoś nie potrafię się z tego cieszyć. Z moich ust nadal nie schodził ten uśmiech. Scooter cały czas pilnował żebym nigdzie nie uciekł. Przewróciłem oczami i włożyłem rękę do kieszeni swoich czarnych spodni. Podejrzewam, że kierowaliśmy się właśnie do wyjścia. Moje przypuszczenia były słuszne. Wyszliśmy tylnym wyjściem alby nikt mnie nie zauważył. Niestety paparazzi mają oczy dookoła głowy, albo GPS w głowie. Obok mojego samochodu, ulubionego samochodu Cadillaca ,,batmobile" stał mój prywatny ochroniarz-Kenny. Wysoki dobrze zbudowany gościu. Paparazzi podbiegło do mnie, żebym udzielił im jakiegokolwiek wywiadu. Ja jednak mam zasadę ,,Po koncertach żadnych wywiadów" i tego się trzymam.

-Justin?! Co powiesz o dzisiejszym koncercie?!

-Justin?! Czy podobała ci się któraś dziewczyna tańcząca na scenie?!

-Justi?! Jak się czujesz?!

Justin, Justin, Justin... Scooter odganiał niechcianych paparazzi, ale oni są jak magnez. W końcu zainterweniował Kenny. Zrobił obok mnie małą ale pomocną barierę z rąk. Zasłoniłem twarz ręką i poszedłem w stronę samochodu. W tym momencie miałem ochotę znaleść się w swojej willi i odpoczywać. Scooter, który miał mój telefon oraz kluczyki do mieszkania i samochodu na czas koncert, oddał mi je.

-Dam znać kiedy będzie następny koncert- puścił mi oczko.

-Jasne.-powiedziałem otwierając pojazd.-Byle nie zbyt szybko.- zaśmiałem się.

-Zobaczymy młosy.- odwzajemnił śmiech.

Wszedłem do auta i odpaliłem silnik. Po drodzę w radiu leciał moja jedna piosenka ,,Baby".(...)

Gdy dojechałem do domu poszedłem pod prysznic po paru minutach zjadłem kolację i poszedłem spać.

******

Przepraszam że rozdział jest krótki ale nie mam za bardzo czasu pisać to wszystko.

Rozdziały będą krótkie ze względu na bark weny i brak czasu przepraszam jeszcze raz

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 24, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Let me love youWhere stories live. Discover now