Rozdział 1 Początek

985 35 0
                                    

  - Lena pośpiesz się! Zaraz się spóźnimy! Patrycja już na nas czeka pod Empikiem! - krzyknęłam do niej z dołu schodów.
  Istotnie. Patrycja już trzy razy dzwoniła do mnie, żeby się zapytać gdzie jesteśmy, bo ona już jedzie, a przecież nie spotka się z chłopakami bez nas. Z przykrością odpowiadałam jej, że teoretycznie to jesteśmy gotowe, ale w praktyce Lena lata po swoim pokoju sprawdzając czy coś jeszcze się jej przypadkiem nie przyda.
  - No idę, idę. - odpowiedziała Lena już ciszej, bo schodziła na dół. -  Przecież mamy jeszcze dużo czasu.
  Jednak kiedy spojrzała na zegarek mina jej zrzedła.
  - Kurde... Tylko 20 minut...
  - No właśnie. Ale do Katowic jedzie się 15 minut, w 5 znajdziemy Pati. Myślę że zdąrzymy.
  - Mam taką nadzieję...
 
  20 minut później moja mama po ciężkim boju, mękach i wielu niecenzuralnych słowach, które jednak były w tej sytuacji całkowicie uzasadnione parkuje na zdobytym miejscu, my wyskakujemy z auta i nie czekając na nią lecimy pod Empik.

   -O! Całe szczęście... że ... że już jesteście. Już myślałem że się spóźcie! - krzyczała do nas zdyszana Patrycja już z daleka wymachując na nas rękami. - Chodźcie szybko, już się zaczęło!
 

Na te słowa wszystkie trzy pobiegłyśmy jeszcze większym (jeżeli to w ogóle możliwe) pędem w stronę Empika w którym miało się odbyć spotkanie z naszymi idolami: Kubą, Tomkiem, Mateuszem i Maksem z zespołu 4Dreamers.
  - O Boże! Ta kolejka chyba nie ma końca! - krzyknęła Lena na widok tej strasznej sceny.
  Scena mogła być rzeczywiście na pierwszy rzut oka przerażająca. Przed wejściem do sklepu stał ochroniarz wpuszczając i wypuszczaj niewielkie grupki fanek (w większości były to dziewczyny). Zastanowiła mnie to, że za drzwiami nie było widać od razu sklepu, ale nieprzeniknioną i tajemniczą ciemność. Po dłuższych oględzinach doszłam do wniosku, że to długi, nieco wąski, ciemny korytarz, najprawdopodobniej prowadzący do sali w której znajdowały się powody mdlenia większości nastolatków. Oględziny niestety nie mogły być zbyt dokładne, ponieważ od wejścia do miejsca w którym stałyśmy ciągnęła się gigantyczna kolejka fanów, która miała dobre kilkanaście metrów o ile nie kilkadziesiąt i chyba właśnie to tak Lenę przeraziło.
  - Raczej nie wiadomo gdzie się zaczyna. - mruknęłam cicho, ponieważ koniec kolejki był dokładnie przed nami, ale chyba ani Lena, ani Patrycja nie zwróciły na to uwagi zaabsorbowane czasem jaki miałyśmy w niej spędzić, a nie tym gdzie kolejka ma początek.
  Moja mama zachichotała cicho.
  - Yhmm... Chyba masz rację...- powiedziała Patrycja mając na myśli wypowiedź Leny.
  - Już od samego widoku tej kolejki nogi mnie bolą...  - autorka wypowiedzi zaczęła marudzić.
  - Oh przestańcie marudzić dziewczyny. - ofuknęłam je. -  Pomyślcie o tym w ten sposób. To wielki dzień i trzeba trochę poczekać zanim Wasi przyszli mężowie zrobią sobie z Wami zdjęcie! - wszystkie trzy wybuchnęłyśmy śmiechem.
  I Lena i Patrycja miała na oku jednego chłopaka z zespołu, któremu chciały się spodobać. Jeśli o mnie chodzi to nie miałam obiektu westchnień w co ani jedna, ani druga nie chciały uwierzyć, bo uważały, że coś takiego jest po prostu niemożliwe.
  - Chyba masz rację. - wykrztusiła Lena łapiąc oddech po ataku śmiechu, który w sumie uzasadniony nie był, bo w końcu mówiłam w swoim życiu dużo śmieszniejsze rzeczy. - No ale sama zobacz. Będziemy w tej kolejce stały całą wieczność!
  - Nie jestem tego taka pewna. - odpowiedziałam patrząc jak kolejna grupa rozchichotanych dziewczyn wchodzi przez drzwi. - Przy naszym poczuciu humoru, to zaraz wymyślimy coś z czego będziemy mogły się nabijać! - i znowu wszystkie trzy wybuchnęłyśmy śmiechem.
  Jak się okazało miałam rację. Nie było minuty bez śmiechu. Inne dziewczyny patrzyły się na nas wzrokiem który wyraźnie mówił iż sądziły, że trafiły na wariatki.
 
  A teraz czas, żeby opowiedzieć o mnie, o moich przyjaciółkach i o rzeczywistości która nas otacza, to co trzeba wiedzieć aby dobrze zrozumieć tę książkę.
Dzień spotkania z chłopakami z 4Dreamers to 2 maja 2019 roku. Ja i Lena mamy po 13 lat, Patrycja zaś ma 15. Chłopaki mają: Kuba - 17, Tomek - 16, Mateusz i Maks - 15.
  Lena. Lena chodzi ze mną do klasy, ma 157cm wzrostu, długie ciemno - brązowe włosy i niebieskie oczy, jest naprawdę piękna. Lubi czarne ubrania i oprócz 4Dreamers słucha między innymi Queen. Mieszka w dużym domu z ogrodem, ma dwa koty i często przychodzę do niej, żeby posiedzieć na trampolinie, bo zazwyczaj na siedzeniu się kończy, ponieważ kiedy skaczemy trampolina robi za dużo hałasu i zagłusza muzykę puszczaną z laptopa. Jest raczej optymistką, chociaż czasem ma swoje humory, ale to zdarza się przecież każdemu. Jest po uszy zakochana w Maksie. Kręci ją w nim wszystko co o nim wie, choć trzeba przyznać, że nie wie zbyt wiele, a raczej tylko to co chce pokazać w mediach społecznościowych. Apropo mediów, na samym początku powstania 4Dreamers założyłyśmy z Leną na instagramie konto fanowskie, nie przetrwało ono długo, ale zdążyłyśmy załapać kontakt z paroma osobami i tak właśnie poznałyśmy Patrycje.
  Patrycja. Patrycja ma nieco ponad 160 cm wzrostu, krótkie, płomienne rude włosy i zielone oczy. Również jest bardzo piękna. Oprócz 4Dreamers słucha między innymi rapu. Poznałyśmy się przez instagrama, mieszka w Rudzie Śląskiej w dużym domu z ogrodem i ma psa imieniem Kola. Z zespołu uwielbia Kubę, nie umie oderwać od niego wzroku, nie wyobraża sobie życia bez niego i przeraża ją możliwość, że on może być z kimś innym. Jest absolutną optymistką, patrzy na świat przez różowe okulary, a nawet gogle ochronne.
  No i ja... Agata, ale wolę kiedy mówią do mnie Aga. Mieszkam z mamą, w Katowicach, w bloku. Mam bardzo puszyste, lekko kręcone, za ramiona, brązowe włosy i ciemno brązowe, prawie czarne oczy. W chwilach w których mogę jestem marzycielką, ale zazwyczaj twardo stąpam po ziemi i jestem realistką, ale z poczuciem humoru. Moim największym marzeniem jest śpiewać na wielkich scenach, takich jak scena The Voice Kids. Jestem trochę inna niż wszyscy i szalona, ale w tym, moim zdaniem, dobrym znaczeniu. Nie jestem zakochaną w żadnym z chłopaków z 4Dreamers i po prostu chciałam spotkać się z nimi i ich poznać. Nie liczyłam na żadne trwalsze relację po tym spotkaniu, bo wiedziałam, że i tak nie będą nas pamiętać, więc nie wiązałam z tym wielkich nadziei, a nawet mniejszych. Fascynowało mnie życie artysty i podczas spotkania miałam plan chłopaków o nie spytać. Musicie jeszcze wiedzieć, że nie uważałam się za dziewczynę piękną, tylko inteligentą, obeznaną w świecie, bo dużo przeżyłam i mądrą, nie dlatego, że ktoś kiedyś powiedział mi, że jestem brzydka, ale dlatego, że nikt nigdy nie powiedział mi żadnego komplementu, poza rodziną oczywiście.
 
  Czas oczekiwania, który miał być tak długi, minął nam szybko, kolejka się zmniejszała, a my byłyśmy coraz bliżej spotkania ludzi, którzy wnosili do naszego życia tyle radości, nawet w nim nie uczestnicząc.

4Dreamers i InniWhere stories live. Discover now