Wypadek

620 54 46
                                    

Yuki stała tuż przy wejściu i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Nie wiedziała, co ją bardziej zaskoczyło - to, że aż tylu ludzi zdołało przeżyć na zewnątrz, czy to, że jednym z tych ludzi jest przyjaciółka Jessici i Lottie - Romi. Ostatnio widziała ją tuż po katastrofie a teraz stała tuż przed nią.

"Tylko jej tu brakowało."

Romi lustrowała hol jakby czegoś szukała i w końcu natrafiła na Yuki. Na jej widok od razu się skrzywiła i poszła w inną stronę. Dziewczynka już chciała odetchnąć z ulgą, gdyby nie głos za jej plecami.

- Romi, to ty żyjesz?? - krzyknęła Jessica.

- Jakie szczęście. - załkała Lottie i rzuciła się Koreance na szyję. - Już myślałyśmy, że zginęłaś!

- Też tak myślałam ale wygląda na to, że to było zwykłe zasłabnięcie z powodu anemii.

"Zapomniałam, że Romi się odchudza."

Po chwili czarnowłosa spojrzała na Yuki i wykrzywiła się tak, jakby dostała zatwardzenia.

- A to co tu robi??! - zapytała z niedowierzaniem. - Ty chyba nie...

"Spokojnie, spokojnie. Tylko się nie rozpłacz. Myśl o miłych rzeczach, myśl o miłych rzeczach. Na przykład o tym sztylecie, który mam nadal schowany pod sukienką."

- Wiesz, Romi, tak się składa, że mamy pewien plan i... - zawahała się Lottie.

- Lepiej stąd chodźmy. - odparła Jessica i spojrzała krzywo na Lacusa. - Sprawdzimy przy okazji drugie piętro i porozmawiamy na spokojnie.

- Musisz nam wszystko dokładnie opowiedzieć i to z najdrobniejszymi szczegółami. - zaczęła prosić Lottie. - Jak jest na zewnątrz? Macie tam prysznice? Telefony?? Internet???

- Chwila, wyluzuj. Wszystko wam opowiem ale nie przy niej. - wskazała ręką na Yuki.

Dziewczyny popatrzyły się na siebie i tylko wzruszyły ramionami. Po chwili zauważyły, że ich koleżanka dziwnie się na nie patrzy, więc odciągnęły ją na bok, aby nikt nie usłyszał ich rozmowy.

- Dlaczego się na nas tak dziwnie patrzysz?

- Mam coś nie tak z ubraniem? - zapytała zmartwiona Lottie i zaczęła się uważnie przyglądać swojemu strojowi.

- To nie z wami jest coś nie tak a z ubraniem! - prawie krzyknęła Romi ale Jessica od razu ją uciszyła. - Oni się na modzie nie znają?? Przecież to wygląda jak worek na ryż!

"Czy ona kiedykolwiek widziałam worek na ryż?"

- Akurat w ubiorze nie dali nam żadnego wyboru. Wszyscy nosimy to samo. - posmutniała Lottie.

Koreanka wybałuszyła na koleżankę oczy i chwyciła się za głowę.

- Wszyscy tacy sami... To musi być okropne!!

"No nie wiem, to chyba nic w porównaniu z tym przez co niektórzy z nas muszą tu przechodzić."

- Lepiej też załatw sobie takie ciuchy jak my, bo inaczej możesz mieć poważne kłopoty. - westchnęła Jessica.

- Kłopoty? Niby jakie?

- Pan Ferid może się tobą zająć? - wyszeptała brązowowłosa.

- Ciebie nie pytałam o zdanie! Mniejsza z tym, patrząc na to, jak wyglądała moja ucieczką, wolę nie wiedzieć, jakie kary was tu spotykają. To gdzie mam iść po te... yyy... ubrania?

- My je dostałyśmy od takiego wampira ze srebrnymi włosami, ale nie wiemy, gdzie teraz można je dostać. - westchnęła Jessica.

Nagle Yuki coś zaświtało w głowie i, zebrawszy w sobie trochę odwagi, podzieliła się swoim pomysłem.

Owari no Seraph - Królestwo WampirówWhere stories live. Discover now