4. Słodkie Lato.

65 4 1
                                    

- Nie wybudza się już od 3 dni. Trzeba wezwać lekarza żeby stwierdził co dalej.
Stefan przez ten ostatni czas i ostatnie wydarzenia bardzo się załamał. Nie miał już tego wigoru tej chęci do życia. Coraz częściej wgapiał się w jeden punkt.
- Idź wezwać lekarza a ja zmienię jej opatrunki.
Maria przez cały czas bardzo wspierała Stefana. Pomagała mu w opiece nad Zosią i w porządkach
domowych.

                         POV. ZOSIA
Jest jesień'38 ciepły słoneczny dzień, który miał być jak, każdy inny lecz stało się inaczej. Umówiliśmy się z Kubą pod moim blokiem o siedemnastej . Wyszłam z mieszkania punktualnie zamknełam drzwi i pełna entuzjazmu schodziłam po schodach.
10 minut później.
- Gdzie on jest?-zaczęłam mówić do siebie. A może coś się stało? Przez głowę przechodziły mi najróżniejsze myśli. Gdy już miałam wracać do mieszkania usłyszałam głos:
- Gdzie idziesz?
Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego bruneta z brązowymi oczami o sportowej posturze. To był Jakub. Założył ciemne spodnie, białą kuszule i czarne lakierki, a w dłoni trzymał granatową marynarkę Stał z ogromnym bukietem białych róż. Podarował mi bukiet, złączyliśmy swoje dłonie i poszliśmy w stronę kawiarni.
20 minut później byliśmy już pod kawiarnią. Weszliśmy do środka i zamówiliśmy bezy i kawę. Mimo, że bawiłam się świetnie widziałam, że Kuba jest jakiś nieobecny, zawieszał się na chwilę. Po chwili wyszliśmy z kawiarni i poszliśmy w stronę Wisły atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Widziałam po Kubie, że coś jest nie tak,postanowiłam się nie odzywać. Podczas zachodu słońca siedzieliśmy nad brzegiem rzeki. Kuba spojrzał w moje oczy i zaczoł :
- Kochanie muszę Ci coś powiedzieć. Odwróciłam się do niego. I z uśmiechem na twarzy zapytałam:
- Tak?
- Nie wiem jak Ci to powiedzieć... Za dwa tygodnie wyjeżdżam na stałe do Szwajcarii. Nie czekając na moją odpowiedź nerwowo zapalił papierosa.
Zamarłam, nie mogłam wyksztusić z siebie żadnego słowa. Poczułam, że po moich policzkach spływają mokre łzy.
Po chwili:
- Musisz jechać, przecież możesz się wycofać? - powiedziałam
- Dobrze wiesz jaki jest ojciec wiesz, że nie mam wyjścia.
Wstałam i pobiegłam w stronę mieszkania. Nie mogłam uwierzyć, że chcę mnie zostawić samą, że chcę wyjechać i to wszystko co było między nami przekreślić. Nie wiedziałam kiedy znalazłam się w mieszkaniu. Wpadłam do domu jak huragan wbiegłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Cała zapłakana położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć dlaczego to on musi wyjachać. Stefan pukał do drzwi od pokoju, ale nie reagowałam. Miałam dość tej całej sytuacji i poszłam spać.
Obudziło mnie okropne walenie do drzwi. Otworzyłam a w progu stał Jakub zbliżył się do mnie i zbliżył swoje usta do moich.
- Porozmawiam z ojcem.
Kuba został u mnie na noc rano na stole była mała karteczka z napisem:

Zawsze będę Cię kochać.
Kuba

Poszłam do jego mieszkania było zamknięte sąsiadka powiedziała, że rano wyjechali. Straciłam go na zawsze.

Teraźniejszość :
Zosia:
-,,Kuba''- wyszeptała

Poczułam okropny ból brzucha. Zobaczyłam Stefana płaczącego przy łóżku.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 17, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

To nie był czas na miłość a jednak... Where stories live. Discover now