Rozdział 1: Gandalf

481 22 4
                                    

Arendell wpatrywała się w okrągłe
i zielone drzwi domku Hobbita. Nie była pewna,czy dobrze zrobiła zgadzając się na udział w tej wyprawie . Z perspektywy osoby trzeciej ta scenka musiała wyglądać komicznie: wysoka,blondwłosa elfka w pełnym uzbrojeniu z zaciśniętą dłonią gotową do pukania. Arendell podkręciła głową-teraz już za późno,by się wycofać . Zapukała . Nikt nie otworzył . Ze środka dobiegały różne dźwięki,więc kobieta domyśliła się,że nie będzie pierwszą osobą ,którą powita dziś Hobbit . Zapukała jeszcze raz . Potem trzeci . Wreszcie drzwi otworzyły się. W środku stał Niziołek że zmęczonym wyrazem twarzy .

-Dosć mam na dzisiaj gości! -wykrzyknął- W moim domu jest cała zgraja krasnoludów, więcej mi nie potrzeba!

Jak szalony wymachiwał rękami . Rzucił się,by zamknąć drzwi,gdy powstrzymała go wielka,pomarszczona dłoń .

-Nie tak prędko Bilbo-powiedział dobrze znany elfce czarodziej

-Minthrandir! Nareszcie- odetchnęła z ulgą elfka

[G]- Wejdź,dziecko

Drzwi otworzyły się na oścież. Wtedy można było poczuć mieszaninę wielu smaków: pieczonego kurczaka ,smażonej ryby w ziołach,różnych rodzajów sera -było tego na prawdę wiele. Arendell powstrzymywała się,by nie kichnąć z wrażenia. Weszła do środka . Z dawnego gwaru nie pozostał nawet ślad w domku Hobbita powitała Ją złowroga cisza. Elfka spotkała się już nie raz z taką sytuacją,więc cierpliwie czekała,aż czarodziej wytłumaczy wszystko krasnoludom . Czuła na sobie ich spojrzenia,więc pospieszała w myślach czarodzieja.

[G]-Poczekamy na Thorina, nie chcę mi się dwa razy mówić tego samego

Zirytowana Arendell przewróciła oczami. Krasnolud może przecież pojawić się dwie godziny później. Przypomniała sobie,że wciąż stoi w holu norki Hobbita. Bilbo też najwyraźniej to zauważył.

-Proszę,siadaj -powiedział wskazując jedne z dwóch wolnych krzeseł w pomieszczeniu .
Krzesło znajdowało się między dwoma krasnoludami: jeden byl rudy i miał związane włosy w dwa,grube warkocze. Jego waga nie była mała. Drugi natomiast był jego kompletnym przeciwieństwem był wysoki, jak na przedstawiciela swojej rasy. Był także brunetem o ciemniejszym odcieniu włosów i brązowych oczach. Elfka powoli ruszyła w stronę swojego krzesła. Cały czas czuła na sobie wzrok bruneta. Gdy była już na miejscu, powoli usiadła ,ciągle obserwowana przez krasnoluda. Była już tą całą sytuacją zniecierpliwiona. Zastanawiała się,kiedy ostatni z rodu Durina się zjawi . Założyła nogę na nogę i postanowiła cierpliwie czekać.

[Bilbo]- Herbatki?

-Nie,dziękuję . - odpowiedziała uprzejmie , wreszcie przypominając sobie te słowa we Wspólnej Mowie.
Lekko się uśmiechnęła . W tej samej chwili dobiegł ich odgłos dobijania się do drzwi (pukaniem tego nazwać nie można było). Uśmiech zszedł elfce
z twarzy. Zastanawiała się,jak krasnolud przyjmie fakt,że jest elfką - w końcu wszędzie była znana Jego nienawiść do tej rasy . Przęłknęła rosnącą gulę w gardle.
*Przeżyłaś już gorsze rzeczy*- upomniała się w myślach. Mimo to wciąż trochę się stresowała. Gandalf pobiegł otworzyć drzwi. Zza nich dobiegł głos Dębowej Tarczy . Arendell nie rozróżniała słów ,ale zwróciła uwagę na barwę głosu. *Głos typowego przywódcy* - pomyślała.
Elfka była zła na Czarodzieja . Powiedział jej,że uprzedzi o jej obecności Thorina Dębową Tarczę
i resztę Kompanii. Tymczasem pewnie żaden z nich o niczym nie wiedział,jak wywnioskowała z ich zachowania. Wyprostowała się na krześle i czekała,aż krasnolud wejdzie do środka.

 Wyprostowała się na krześle i czekała,aż krasnolud wejdzie do środka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po chwili czarodziej wszedł
z przywódcą krasnoludów do środka . Ostrożnie zamknął drzwi
i czekał na to,co powie Thorin.

[Thorin] - Mówiłeś,że łatwo będzie znaleźć to miejsce! Trzy razy zabłądziłem ! Gdyby nie znak na drzwiach...

[Bilbo] - Jaki znak? Wypraszam sobie ,drzwi są świeżo malowane

[Gandalf]- Sam go tam umieściłem

Hobbit zbladł,mruknął coś pod nosem i padł na swój fotel.

[Thorin]- A więc to jest ten Hobbit- powiedział- Jaką bronią władasz? Topór? Miecz? Łuk?

[Bilbo]- Nieźle miotam kasztanami, jeśli chcesz wiedzieć. Chociaż nie rozumiem,co Cię to obchodzi.

[Thorin]- Wiedziałem to sklepikarz, nie włamywacz - uśmiechnął się pobłażliwie

Wtedy elfka zdała sobie sprawę,że nie tylko ją Gandalf oszukał. Hobbit także nie wiedział nic o tym,że miał pełnić funkcję włamywacza w Kompanii Dębowej Tarczy .

[Gandalf]- Domagaliście się,żebym znalazł Wam czternastego uczestnika wyprawy,więc wybrałem pana Bagginsa.Jeżeli ktoś uważa,że wybrałem niewłaściwą osobę
i niewłaściwe miejsce proszę bardzo ruszajcie w trzynastu narażając się na pecha,albo wracajcie do kopalni węgla.

- Prosiliśmy Cię o dwóch dodatkowych członków wyprawy! - krzyknął króryjś z krasnoludów

[Gandalf]- Dlatego wybrałem Arendell- powiedział wskazując na elfkę .
Wszystkie pary oczu w pomieszczeniu spojrzały na nią. Elfka poczuła się dziwnie . * Ile ten Gandalf ma jeszcze tajemnic?* - pomyślała.

Forever and Always||~ HobbitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz