Rozdział9-Mikołajki cz.1

209 12 8
                                    

Leżałam sobie z telefonem w ręku bo musiałam zadzwonić do Szymona czy mamy dzisiaj zajęcia. I wtedy do pokoju weszła Małgosia(moja młodsza siostra) i zabrała mi telefon!
-Małgosia! Oddawaj mi ten telefon-powiedziałam i szybko wstałam z łóżka.
- Nie,pokaże mamie że masz chłopaka
- Nawet nie próbuj
Pobiegłam za nią do Salonu gdzie mama właśnie rozmawiała przez telefon:
-Mamo muszę ci coś powiedzieć. Zobacz, Marta ma chłopaka-powiedziała Małgosia
-Poczekaj Małgosiu.Nie widzisz że Rozmawiam przez telefon?!
Ja w tym czasie szybkim ruchem zabrałam Małgosi telefon:
-Ha! Mam cię-powiedziałam
-Ej,oddawaj ten telefon
-Dlaczego mam ci go oddać skoro masz swój?!
-Bo chciałam pokazać mamie że masz chłopaka-powiedziała Małgosia i popłakała się
-Ale to jest moja sprawa czy mama będzie wiedziała, że mam chłopaka czy też nie.
Mama widząc nasze zachowanie musiała zakończyć rozmowę.
-Przestańcie!-krzyknęła-Skoro macie tyle do powiedzenia,że aż musiałam zakończyć rozmowę bo nic nie słyszałam. To proszę to jest wasz moment. O co się tak kłóciłyście?
-Bo  widzisz mamo Marta ma...(zasłoniłam usta Gosii rękoma)
-Będę miała mikołajki w Stajnii. Dlatego się tak kłuciłyśmy,bo niewiedziałyśmy która z nas ma ci o tym powiedzieć,prawda Małgosiu?-uśmiechnęłam się podejrzanie
- Nieprawda(Małgosia ugryzła mnie w  palca) Marta ma chłopaka!
(Westchnęłam zdenerwowana)
-Oj naprawdę?Martusiu nie wolno okłamywać mamy. A przy okazji to jak on ma na imię?
-Szymon. Ale to nie jest mój chłopak tylko kolega,z którym organizujemy mikołajki.
- kolega powiadasz. No dobrze to zjedzmy śniadanie a potem mi opowiesz co będziecie robić na tych mikołajkach 
Następnie usiedliśmy wszyscy do stołu i jadłyśmy śniadanie. A po śniadaniu zaczęłam rozmawiać z mamą o tych mikołajkach:
-Będą pierniczki, rozdawanie drobnych upominków a konie będą miały czerwone derki z napisem "Merry Christmas". I ma przyjść fotograf.. Nie mogę się doczekać!
-Dobrze pójdziesz do Stajnii pod warunkiem,że poznam twojego chłopaka-powiedziała mama
-Że co?!-zdziwiłam się-ile razy mam ci jeszcze to powiedzieć: "Szymon Nie Jest Moim Chłopakiem!". To tylko kolega.
- Czyli mam rozumieć,że niechcesz iść do Stajnii?!
-Ale mamo...
-Żartowałam córuniu!Jasne że możesz pójść. I koniecznie pozdrów swojego chłopaka... znaczy kolegę.
-Dobrze mamo pozdrowię go.
-A zapomniałabym zrobiłam  wieczorem ciasteczka z marchewki,jabłek,buraków i różnych nasion dla koni. Pomyślałam że one też muszą dostać jakiś prezent na mikołajki
-Dziękuję mamo! Jesteś najlepsza. To ja już idę do Stajnii. Pa
-Pa Martusiu
Wychodząc z domu postanowiłam zapukać do Karoliny:
-Hej Karolina
-Hej Marta. Co tak pięknie pachnie,że aż na całej klatce czuć?
- może moje ciasteczka^-^?
-Masz ciasteczka. Jak milo
-Ale nie dla ciebie tylko dla koni. Ty już byś chciała je zjeść-zaśmiałam się
-Tak, ja uwielbiam jeść.
-To dobrze. Idziesz dzisiaj do Stajnii?
-Jasne! Tylko powiem mamie żeby nas podwiozła
-Nie ma sprawy.
Po 20min byłyśmy już w Stajnii. I nagle zobaczyłam tego fotografa,którego skądś kojarzyłam. Czekaj...czy to nie ten zlodziej?!
_______________________________________
Moi Drodzy!❤
Przepraszam,że tak późno wstawiam rozdział ale obowiązki mnie wzywały. Za to obiecuję,że dalszą część opowiadania wstawiam jutro. Kto czeka na dalszą część?
~Do zobaczenia jutro😉 i Dobranoc😴

O tym jak koń wgalopował w moje życie ||ZAKOŃCZONE ✅||Donde viven las historias. Descúbrelo ahora