* * *
Krótka notatka od autorki...
Niestety na chwilę obecną, nie udało mi się poprawić wszystkich rozdziałów. Opowiadanie oczywiście przejdzie generalną korektę, ale na chwilę obecną zostanie przywrócona poprzednia wersja. Niestety z błędami.
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. I poczekacie jeszcze przez jakiś czas, na ostatnią korektę.
* * *
Oparła się rękami o blat szafki kuchennej, spoglądając na bawiące się razem dzieci, które co jakiś czas kłóciły się o zabawki. Uśmiechnęła się smutno ich w stronę, przypominając sobie, że ich życie każdej chwili mogło się skończyć. A wszystko przez jedną przepowiednię dotyczącą jej rocznego syna, głoszącą, że chłopiec urodzony pod koniec lipca będzie, w stanie pokonać Czarnego Pana. Ale jak dziecko miałoby pokonać dorosłego mężczyznę, który był jednym z najpotężniejszych czarnoksiężników?- przecież było to niemożliwe, a wręcz szalone, jak zabranie jej i męża różdżki przez profesora Dumbledore'a. Przez to musieli być zdani na jego ochronę, która dla Lily wydawała się zbyt podejrzana. Owszem rzucił na ich dom zaklęcia ochronne, ale czy one były wystarczająco mocne, żeby powstrzymać Voldemorta?
- Mamo!- usłyszała córkę, która wyglądała na wściekłą, kiedy Harry gryzł jej lalkę. Kobieta westchnęła pod nosem z myślą, że jej czas na odpoczynek właśnie się skończył. Delikatnie odepchnęła się od blatu i powędrowała szybkim krokiem do salonu.- Zniszczył moją lalkę.
- To jeszcze dziecko skarbie, ty też taka byłaś.- odparła, biorąc na ręce swojego syna, któremu odebrała lalkę i dała ją Vanessie.- Później ją umyjemy, kiedy wasz tata przyjdzie z ważnego spotkania, z którego się przekonamy, czy będziemy mogli przenieść się w jeszcze bezpieczniejsze miejsce.
- A tutaj nie jest bezpiecznie?
- Nie do końca, Vanesso.- wyciągnęła do niej rękę, żeby pomóc jej podnieść się na równe nogi.- jesteś jeszcze za mała, żeby ci powiedzieć, co się dzieje. Ale wiedz, że rodzice zrobiliby wszystko dla swoich dzieci żeby były bezpieczne.
Przeczesała wolną ręką pasmo wręcz czarnych włosów córki, która szukając, jakiegoś pocieszenia przytuliła się do jej nogi. Byli za mali żeby wiedzieć, że ich życie było zagrożone tak samo, jak jej i Jamesa. Nie raz się zastanawiała, dlaczego właśnie, to jej rodzinę spotkało. Dlaczego nie mógł wybrać Longbottomów, czy też innej rodziny? Co oni zrobili złego, że teraz musieli za to płacić własnym życiem?
- Kocham cię mamo.- usłyszała cichy głos Vanessy.
- Ja ciebie też, jak i Harry'ego.- odparła, czując jak łzy, zbierając się w jej oczach.- Obiecuję, że jak będziesz duża, to ci wszystko wyjaśnię. Ale teraz musimy wszystko przeczekać, żeby później znowu wieźć normalne...- nie dokończyła, słysząc otwierające się z trzaskiem drzwi.- Ukryj się za mną.- nakazała szybko, chcą mimo wszystko ich ochronić przed osobą, która weszła do domu.
- Lily gdzie jesteś!- czuła, że coś jest nie tak po krzyku Jamesa, który po chwili wpadł do salonu cały zdyszany. Spojrzała się na niego pytająco, trzymając na rękach cały czas wiercącego się ich syna.- On tu idzie... Ukryjcie się szybko na piętrze.- otwierała już usta, żeby coś powiedzieć, ale on jej szybko przerwał- Ja go powstrzymam na tyle, ile będę mógł.
James już dawno przestał jej przypominać tego samego dupka, co za czasów szkolnych, kiedy potrafił nękać osoby, których nie lubił. To dzięki niemu i jego przyjaciół, pogodziła się ze stratą przyjaciela, który ją zranił, mówiąc do niej „Szlamo". Każdy dobrze wychowany czarodziej nigdy by nie użył tego słowa, nawet jeśliby nie lubił danej osoby. To nie pochodzenie świadczyło, o tym jaką była czarownicą. A umiejętności, które zdobyła w czasie nauki w Hogwarcie. Nigdy się nie zastanawiała, jakby to wyglądało, gdyby ta sytuacja nie miałaby miejsca. Ale zapewne jej życie inaczej by się wtedy potoczyło.
VOCÊ ESTÁ LENDO
Ukryta przed wszystkimi | Snape x Oc |
FantasiaJedna przepowiednia, potrafiła wyrządzić więcej zła niż korzyści. Tak samo jak zaufanie, jakie można była złamać zwykłą zdradą. Młoda panna Potter doskonale się o tym przekonała, gdy jednego dnia nie tylko straciła swoich rodziców, ale również młods...
