[1]

1.6K 102 16
                                    



Marshall czuł na swojej skórze promienie czerwonego słońca, które przedarły się przez ciemne zasłony do jego pokoju. Światło nie było w stanie poparzyć jego skóry ale, to nie znaczyło, że nie potrafiło zadać mu bólu w inny sposób. Chłopak cmoknął ustami i uniósł powoli jedną powiekę. Czuł jak czarna aksamitna kołdra przykrywa jego ciało i pozostawia je w błogim cieple. Książę westchnął.

Najchętniej wróciłby do spania jednak, wiedział, że nie było dla niego takiej opcji. Złapał za kołdrę i nakrył się nią, uderzając głową o poduszkę. Ostatnio spędzanie czasu w swoim królestwie Nocosfery sprawiało mu wielki problem. Utknął pomiędzy murami swojego domu. Odkąd jego matka rozpętała wojnę pomiędzy innymi mocarstwami nie mógł ruszyć się z zamku. Nawet kwestia tego, że był najsilniejszym wampirem całego wymiaru nie uprawniał go do tego, żeby móc przemieszczać się według własnej woli.

Nagle po jego pokoju rozległ się dźwięk pukania. Chłopak uniósł głowę a, jego oczy błysnęły czerwienią.

— Wejść - mruknął pod nosem, mając nadzieje, że osoba po drugiej stronie nie wejdzie do środka.

Wielkie drzwi otworzyły się i stanęła w nich służba. Konkretnie dwie kapłanki Aamona i Alah. Pierwsze miała trzy pary oczu ułożone pod sobą, w kolorach żółci oraz dwa rogi umieszczone na czole. Druga była jakąś hybrydą wampira i demona, jej oczy były całe czarne oprócz, czerwonej źrenicy w środku. Lee nigdy wcześniej jej nie widział.

Marshall podniósł się na łokciach i uniósł pytająco brew, czekając na wiadomość dnia.

— Królowa Hunsona oczekuje abyś przyszedł do jej komnat, Wasza Wysokość - powiedziała Aamona, kłaniając się przed nim. — Z wielkim naciskiem na znaczenie szybkości twojego przybycia.

Kapłanka była kompletnie pozbawiona emocji. Jak każda osoba służąca ta dworze. Monotonny ton głosu i twarz z kamienia to był ich znak rozpoznawalny.

Marshall zrzucił z siebie kołdrę, obnażając swoją nagą klatkę piersiową i przeciągnął.

— Po co? - sapnął, drapiąc się po głowie.

— Wczorajszej nocy zostały podjęte pewne akcję zbrojne w kierunku wrogiego Królestwa.-ciągnęła.-Wasze Wysokość pragnie omówić z tobą pewne kwestie zanim, wygłosi oficjalną deklarację poddanym.

—Dostałyśmy też ścisłe wskazówki dotyczące przygotowania Panicza - Alah przemówiła. Książę skrzywił się.

— Niech będzie - westchnął i szedł z łóżka. — Ale nie oczekujcie, że ubiorę wszystko co mi wciśniecie.

...

        Zachodnie skrzydło zamku zajmowały komnaty matki Marshall'a. Był to łańcuch pokoi pełniących różne funkcje. Chłopak skierował się do pomieszczenia przeznaczonego do wypoczynku. Wszędzie było ciemno. Po kątach były porozstawiane świecie słabo oświetlające rzeczy dookoła.

Książę poprawił czarny żakiet narzucony mu na także czarną kamizelkę zdobioną miedzianymi guzikami połączonymi łańcuszkami i srebrnymi ornamentami. Wcześniej rozpiął guzik kołnierza zakrywającego całą jego szyję. Szpiczasta korona ciążyła mu na głowie. Odmówił założenia czerwonej szarfy, za bardzo go irytowała. Słyszał jak z każdym jego krokiem ciemna peleryna trzeszczy charakterystycznym dźwiękiem.

Dotarł do wielkich drewnianych drzwi. Zapukał w nie dwa razy i nie czekając na odpowiedź wszedł do środka.

Królowa Hunsona była beztrosko rozwalona na jednym ze skórzanych podłużnych foteli, jedząc trujące truskawek swoimi kłami. Chłopak rzucił jej przelotne spojrzenie i zrobił kilka kroków w przód. Podparł rękę na biodrze i przemówił.

Stuck in your Nightosphere [Marshall Lee x Książę Gumball] ✔Where stories live. Discover now