[9]

569 61 5
                                    

   Unosił się nad swoim królestwem, Nocosferą. Był tutaj od urodzenia, ale wszystko dookoła wydawało się mu obce. A jedyna osoba, która jakoś zapełniała tą pustkę była mu odebrana.  Wiedział, że nie powinien go zostawiać sam.

  Ale przez jego słodycz zapomniał o truciźnie, która rozprzestrzeniała się pomiędzy murami zamku.

Czuł ciśnienie powietrza kiedy robił kółka wokół znanych mu miejsc. Nocosfera była rozległa, miała wiele zakamarków i ukrytych miejsc. Prawdopodobieństwo znalezienia Gumballa szybko było małe. A czas był tutaj kluczem. Lee w głowie miał pustkę.

Marshall na pewno nie miał dużej przewagi w tej grze. Ale najgorsze co jego matka mogła zrobić to go zlekceważyć. Był jedynym wampirem w całej Nocosferze, który wiedział w jaki sposób działa jej umysł. I na pewno tylko on potrafił ją przechytrzyć. Nie miał zamiar się poddać jej życzeniom.

Kobieta kwestionowała jego siłę i umiejętności przez całe jego istnienie. Teraz pora była udowodnić  kto jest prawdziwym Królem Wampirów.

Chłopak znał ten wymiar. Przychodziło mu do głowy kilka miejsc w których Gumball mógłby zostać ukryty przez Hunsonę. Jednak nie był pewny do jakiegokolwiek z nich.

Instynkt podpowiadał mu, że nie powinien iść za swoim pierwszym przeczuciem. To była wojna i przeciwnik go dobrze znał. Nie zatrzymywał się nawet na moment. Musiał działać szybko zanim było za późno.

Coś zapiekło go w piersi kiedy pomyślał o Gumballu. Był gdzieś tam, daleko od niego. Przez wcześniejszą wściekłość nawet nie zauważył jak bardzo się bał. Nie mógł go stracić, tak bardzo chciał go chronić przed tym wszystkim. Jego niemoc sprawiała, że tracił dech w piersiach.

    Nagle coś do niego dotarło. Gwałtownie zwiększył swoją prędkość i wystrzeli w górę. Hunsona nie mogła pojmać Księcia Słodkiego Królestwa i zostawić go w Nocosferze. Marshall prędzej czy później by go znalazł. Dlatego musiała go wysłać do Krainy Ooo.

Jego ostatnia wizyta w innym wymiarze nie była za przyjemna, ale musiał zaryzykować. Ruszył w kierunku miejsca, który posiadał portal. Służył jako przejście do innego świata. Marshall zatrzepotał szybciej skrzydłami i nabrał prędkości. Poczuł jak jego forma się napręża. Z paszczy wydobył się skrzek.

Zobaczył błysk. Coś nim szarpnęło. Przez ułamek sekundy widział przed sobą zbitkę obrazów. Nagle jego ciało straciło swoją wagę. Unosił się bez żadnego wysiłku. Nie miał kontroli nad swoimi ruchami. Oślepiło go kolejne białe światło i w tym samym momencie zalała go ciemność.

Zaraz po tym wrócił do poprzedniego stanu, jak gdyby nigdy nic. Potrząsnął łbem i rozejrzał się po swoim środowisku. Był w krainie Ooo. Unosił się wysoko nad pewnym lasem. Nie miał pojęcia gdzie się znajdował. Ostatnio portal poprowadził go w inne miejsce.

Przez chwilę był zdezorientowany, kręciło mu się w głowie. Nawet w pod silniejszą postacią nie znosił takich podróży dobrze.

Gumball – pomyślał desperacko czując ból w klatce piersiowej. Na szczęście miał jeszcze szansę na uniknięcie słońca. Noc powoli kończyła się w krainie. Marshall zobaczył okazję na ucieczkę pomiędzy drzewami w lesie.

Wydawał się dość gęsty i dostatecznie ciemny. Miał nadzieje, że mógł się tam ukryć i uniknąć promieni słońca. Wzbił się w górę i zrobił korbę w dół. Zbliżając się do ziemi powoli zaczął wracać do swojej poprzedniej formy. Czuł jak futro znika z jego ciała, a jego wizja przestaje być wyostrzona. Kiedy miał zamiar przygotowywać się do lądowania na własnych nogach poczuł gwałtowne uderzenie. Coś nagle wbiło się w jego bok.

Stuck in your Nightosphere [Marshall Lee x Książę Gumball] ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora