Notatnik Sky'a

Haniel

- Inkwizytor. Kto by pomyślał, że z założenia miała to być bardzo niewinna funkcja. Zajmuje się stosunkami na linii anioły-istoty i istoty-ludzie. W teorii ma to polegać na kontrolowaniu istot, pilnowaniu by nie rozrabiały za bardzo a od niedawna także na tuszowaniu ich istnienia. W praktyce skończyło się próbami ich niemal całkowitego zlikwidowania. Na szczęście nie wyszło. Dlatego obecnie Haniel podporządkował się decyzjom Rady i nie wychyla za bardzo.

- Haniel jest wysoki i szczupły. Ma bladoniebieskie oczy i sięgające ramion, proste siwe włosy. Ciężko mi to przyznać... ale jest przystojny. Tylko że w ten wyniosły i nieprzyjazny sposób. Surowa (wywołująca uczucie wkurwienia) twarz o ostrych nieco drapieżnych rysach, rzymski kształt nosa, wąskie usta, ostro zarysowana linia szczęki i kości policzkowe. Należy chyba wspomnieć, że na wszystkich patrzy z góry a jego postawa czy ton dają jasno do zrozumienia, że jesteś gorszy od niego. Haniel, jeśli chodzi o ubrania, upodobał sobie biel i szarości. Niemal zawsze ma na sobie lekką kolczugę i swoją nieodłączną białą pelerynę/płaszcz. Zazwyczaj jednak jego stroje są raczej funkcjonalne: tunika, dopasowane spodnie i wysokie buty.

- Nie mam pojęcia, jak nazywa się broń, którą się posługuje, ale z doświadczenia wiem, że jest dość zabójcza. Przypomina kosę lub halabardę, jednak ostrze zamieszczone na długim drzewcu przypomina kształtem raczej ostrze gilotyny. Haniel jest dobrym wojownikiem, który potrafi łączyć magię z walką. Nie jest ani wyjątkowo szybki, ani silny jednak włada dość specyficznym rodzajem magii. Ironiczne jest to, że podchodzi ona pod magię... życia. Z tym że skubany potrafi wykorzystać ją tak, że zamiast leczyć i nieść ulgę sprawia, że zadaje ona niemożliwy do wytrzymania ból.

Własne przemyślenia:

- Dupek.

- Rasista.

- Siwa szmata.

- Nikt go nie lubi.

- Nawet pozostali członkowie Rady go nie lubią.

- Podejrzewam, że własna matka za nim nie przepada.

- Przypomina mi trochę łasicę...