Wstrząs analny i jebane ćpuny.

147 20 19
                                    

   Pain zaczął ciągnąć nas za fraki, w chuj wie jaką stronę. Kiedy nas wyjebało na wszystkie strony odleciałam w stronę kurwa jeziora i wykurwiłam ryjem w głaz. Moja noga wygięła się nienaturalnie, natomiast Hidan się rozjebał i leżał w pozycji embrionalnej siusiakiem do góry. Nie wnikam. Kakuzu wylądował w krzakach, a po chwili wstał, zatoczył się i wpadł obok mnie do jeziora. Pojebany chłop. Pablo masywny najpierw opierał się grubym brzuchem technice Paina, ale potem upadł zmęczony na płot.

— Kurwa! – krzyknęłam kiedy Pain nas targał gdzieś. — Chuju! Co z moim Pablo?!

— Zamilknij. – odparł wkurwiony. — To zwierzę jest grube i bezużyteczne.

— Ja ci kurwa dam bezużyteczne. – dostał kopa na ryj i Pain złożył się na pół.

Biegiem ruszyłam do Pablo Emilio Escobara Gaviria. Zmęczony sapał jak gówno pod płotem. Ujełam go pod barkiem i pomogłam mu stanąć na czterech łapach. Ten tylko poklepał mnie po plecach i ruszyliśmy do Paina.

— Nie rozumiem twojego rozumowania kurwa – rzekłam stając przed rudym. — Żeby kurwa zabijać bezbronne zwierze?! Pojebało Cie?

— Sama prawie zabiłaś Hidana. – odparł cwel.

— Ale to jest bydle! – argumentowałam sprytnie konwersacje z rudym. — A Pablo jest słodki i niewinny.

Pain tylko wzruszył ramionami.

— Klękaj. – powiedziałam.

— Słucham?

— Klękaj kurwo i przepraszaj Pablo. – powiedziałam wkurwiona jak 102. — Albo cię rozjebie.

I w tym momencie stało się coś, czego bym nigdy się nie spodziewała. Pain podszedł, uklęknął i powiedział:

— Wybacz mi, O Wielki Pablo.

Zjebałam się jak japierdole. Niedźwiedź jak to zwierzę, nie zczaił o co chodzi, tylko ryknął jak menel w barze prosząc o kolejne piwo. Hidan z Kakuzu nakurwiali się na drodze, a Pain tylko zrobił się czerwony. Związał nas i usadził na niedźwiedziu.
Sam zaczął go prowadzić.

Po kilkunastu minutach doszliśmy na nieczynny  cmentarz do ogromnej pieczary, którą Pain otworzył kodem 6969. W pobliżu nie było widać żadnej żywej duszy. Zamknął ją i prowadził nas przez długie korytarze oświetlane przez świece. Weszliśmy do ogromnego pokoju gdzie przesiadywała cała organizacja. Zeszliśmy z niedźwiedzia, a ten usadowił się w kącie. Od razu zauważyłam charakterystycznego pojeba, który latał po całym pokoju.

— Kurwa Tobi przestań! – ryknął Hidan aż wszystkich zatkało.

— To jest Yuzuki – rzekł Pain. — Nowa ambasadorka organizacji Akatsuki, obecnie Satanistycznych zwalczaczy Jezusa. Terminator pojebany, a to jej przyjaciel, Pablo Escobar. – wskazał na niedźwiedzia.

— Miło Cię poznać, Yuzuki-chan!! – rzucił się na mnie Tobi. Skurwysyn był wysoki. Uścisnęłam go mocno i tak skakaliśmy sobie przytulając się. — Tobi chce się zaprzyjaźnić!

— Dobra!! – odkrzyknęłam zadowolona z pozyskania przyjaciela. Trzeba być miłym, nigdy nie wiadomo co za cwel sie chowa pod maską, może jeszcze mnie zabije i co.

— Nowy członek? A myślałem, że dziwka Hidana. – rzekła jakaś blondi siedząc sama na kanapie. Potem poznałam, że to DEJDORA.

— Kurwaaaa!! – z kopem na pysk rzuciłam się na Dejdore. Napierdalałam go czym sie dało. Chwyciłam go za włosy i wkurwiłam nim w ścianę. — ZAPIERDOLE CIE ANKA!!!

Akatsuki i wyznawcy AlibabyUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum