One-Shot z....

267 8 11
                                    

Bruce - Przebrałem się w Zorro aby nikt mnie nie rozpoznał. A nie czekaj była noc kto mnie kurwa zauważy ale nie ważne. Niczym batman przedarłem się po cichu do ogrodu Bruce. Od razu schowałem się w krzaki aby zaplanować jak wejść do niego. Zobaczyłem że jest zapalone światło w salonie i w pokoju. Usłyszałem jak ktoś idzie, spojrzałem w górę i zobaczyłem jak Ecco idzie do niego. Lekko się wkurzyłem bo ja miałem iść tam kurwa mać a nie ona! Pewnie chce skrzywdzić mojego Bruce a nie mogę na to pozwolić. Czekaj ja nie mogę przecież jak go obronić bo nie mam ani pistoletu ani noża ale przy sobie mam szable. Najwyżej będę improwizować z tym. Schyliłem się i podszedłem do okna. Lekko ujrzałem, zobaczyłem Ecco która chciała zastrzelić Bruce. Alfred leżał na podłodze, był nie przytomny. Musiałem jakoś szybko działać! Szybko pobiegłem na tył budynku. Otworzyłem drzwi od kuchni, po ciuchu wszedłem do środka. Wyjąłem moją szablę. Schyliłem się ponownie aby mnie nie zobaczyła. Gdy miałem z buta wejść do salonu, potknąłem się i wyjebałem się na swój ryj.

- Ała.. - powiedziałem. Popatrzyli się na mnie jak na debila a ja miałem to w dupie. Wstałem i się otrzepałem, podniosłem swój kapelusz i założyłem go. - Stój! ty, ty... wywłoko! - nie mal krzyknąłem swoim bardzo męskim głosem. - Co do.. - powiedział Bruce. - Jeremiah? - spytała Ecco. - Nie! Ja jestem, jestem.. Zorro - Man! Opuść tą broń świrze. - powiedziałem. Mina Ecco była bez wartościowa. Bruce był zakłopotany tą sytuacją. - Jeremiah ty się dobrze czujesz? - zapytała Ecco. - Ja nie mam na imię Jeremiah!!!! Jestę Zorro - Man! Mówię po raz ostatni opuść tą broń! - wskazałem na nią palcem wskazującym. - Kochanie ale mieliśmy go zabić - powiedziała swoim piskliwym głosem który mnie wkurzał. - Nie jestem twoim kochaniem! Nikogo nie będziemy zabijać a szczególnie go. - podchodziłem co raz bliżej do niej z szablą w ręku. - Przepraszam ale co tu się odpierdala? - zapytał Bruce. - Jak to co? Ratuję cię. - powiedziałem. - Jak to przecież, myślałam że jesteśmy razem - powiedziała smutno. - Nigdy nie byliśmy. Ja kocham.. znaczy nie kocham nikogo. - dziewczyna zrobiła smutną minę ale po chwili wykrzywiła swoją mordę i ruszyła na mnie.

 - O kurwa - to jedynie zdążyłem powiedzieć zanim mnie uderzyła w twarz. W moją piękną twarz?! Pomyślałem, w tym momencie się wkurzyłem. Uderzyłem ją w brzuch a potem z kolanka jej przywaliłem w twarz. Upadła na podłogę jak Jerome na samochód. - W moją piękną twarz?! Wiesz ile siedziałem przed lustrem żeby pięknie wyglądać?! - krzyknąłem do niej aż Bruce lekko się wystraszył. Spojrzałem lekko w lustro które wisiało przy ścianie. Miałem rozmazany wąs który domalowałem markerem. Chujowy ten marker. - Kurwa mój wąs a byłem taki przystojny z tym wąsem - skomentowałem z niesmakiem. Ecco to wykorzystała i mnie kopnęła tam gdzie cokolwiek czuję. Padłem na ziemię, zaśmiałem się ironicznie. - Zostaw go! - powiedział Bruce. Od razu mi się na sercu zrobiło ciepło. Ecco zmierzała w jego stronę i to bardzo szybko. Ledwo wstałem podnosząc też szable. Wbiegłem w nią z szablą. Wbiłem szablę w plecy tak głęboko że wyszło drugą stroną. Jękła z bólu i padła na podłogę. Popatrzyłem się na Bruce wzrokiem herosa. Popatrzył się na mnie był spokojny, zrzuciłem z siebie tą opaskę na oczy. Uśmiechnąłem się do niego odwzajemnił lekkim uśmiechem.

 - Brusik, kochanie.. - powiedziałem miękkim głosem. - Dzięki za pomoc ale nie jestem gejem. No homo bro - powiedział. - A jak mi się odwdzięczysz? - zapytałem. - Co? Nie wiem - odpowiedział zakłopotany. - Oj tam raz nie zaszkodzi - powiedziałem z lekkim uśmiechem. - Nie ma mowy! - krzyknął. - Bruce raz no.. nie będzie bolało - powiedziałem przybliżając się do niego. - Nie! Chyba cię pojebało! - zaczął uciekać ode mnie. No i zaczęła się zabawa. Dogoniłem go byliśmy w pokoju sypialnianym. - Odpowiedź jest prosta: Gwałt - powiedziałem na koniec..  ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wiecie co było dalej nie muszę opisywać.. Możecie dokończyć własnymi pomysłami co robili w pokoju w kom ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Proszę do tego podchodzić z dystansem xd Zrobione dla beki.

50 Twarzy JeremiahaWhere stories live. Discover now