Tu

56 6 0
                                    

  -PIPIPIPI PIPIPIPI!!!!! - Zaryczał niemiłosiernie alarm w telefonie Aleksego. Wraz z pierwszą sekundą trwania pipczenia, chłopiec na wpół świadomie otworzył szeroko swoje fioletowe oczy, w drugiej sekundzie usiadł na łóżku, a w trzeciej już trzeźwo stał na nogach. Podniósł telefon z nocnej szafki i i szybkim, sprawnym ruchem wyłączył drażniący budzik, przy okazji zwrócił uwagę na godzinę, a była równa szósta rano. Komórka z powrotem powędrowała na półkę, a on zabrawszy pod pachę przygotowane wieczorem ubrania, ruszył nieco zgarbiony w stronę łazienki.
  Odkręcił kurki prysznica, po czym rozebrał się do naga, chciał już wchodzić pod ciepłe strumienie wody, lecz przeszkodziło mu w tym lustro. Zatrzymał się przy nim na chwilę, spoglądając w swoje ciemno fioletowe tęczówki. Był jedyną osobą w swoim otoczeniu, która miała taką barwę oczu. Ba! Pewnie był jedyną taką osobą na świecie! Ten purpurowy odcień był taki ładny... wręcz hipnotyzujący. Aleksy bardzo lubił te okoliczność, uwielbiał swoją wyjątkowość. Jedynym minusem, którego można by się dopatrzeć w tych okolicznościach, są sytuacje, w których chłopiec prowadził z kimś konwersacje, a jego rozmówca nieustannie wpatrywał się oniemiały, głęboko i przenikliwie w jego oczy.
  Gdy wreszcie otrząsnął się ze swoich przemyśleń, żwawo wszedł pod prysznic by wreszcie zaznać rozkoszy ciepłych kropel wody uderzających o ciało i spływających po nim aż do stóp. Okoliczność ta jednak nie mogła trwać zbyć długo, gdyż każda sekunda była na wagę złota w porannym szykowaniu się do szkoły.
  Wyszorowany i czysty jak łza, wyszedł spod prysznica i wytarł zalegające na ciele krople przezroczystej cieczy za pomocą ręcznika. Ubrał na siebie bieliznę, swój ulubiony ciemno granatowy t-shirt i proste dżinsy, które miał na sobie niemalże codziennie. Po wykonaniu wszystkich potrzebnych czynności, w końcu opuścił łazienkę, wziął spakowany plecak ze swojego pokoju i wmaszerował do kuchni. Po chwili namysłu przed otwartą lodówką, uznał ze zrobi jajecznice i tosty z serem. Gdy był w trakcie przygotowywania posiłku, do kuchni zawitała zaspana mama, a za nią dziarsko wszedł tata.
  Mama miała łagodne i radosne rysy twarzy, które trafnie odzwierciedlały jej cudowny charakter, natomiast spoglądając na tate, można wywnioskować, że jest surowy i nieuczuciowy, co mijało się z prawdą. Obaj rodzice dobrze się sprawowali w wychowywaniu swoich dzieci, można było na nich liczyć w każdej sytuacji, zawsze byli chętni do pomocy i nigdy nie zostawiliby swojego dziecka w potrzebie. Jednakże nie byli też zbyt nadopiekuńczy, znali granice między wsparciem a nadmiernym rozpieszczaniem.
  Z uśmiechem na ustach, Aleksy przywitał swoich rodziców przy okazji rozbijając jajka na jajecznice. Oni odwzajemnili przywitanie i jak co dzień usiedli do jadalnego stołu by rutynowo wymienić ze sobą kilka zdań.

  -Pomóc ci w robieniu śniadania? - Spytał Tata.

  -Nie, dziękuję - odparł syn. - Wy tyle dla mnie robicie, chcę się wam odwdzięczyć.

  -Mój kochany Aleksiu! - Powiedziała zauroczona mama, podchodząc do zajętego syna, mierzwiąc mu świeżo wymodelowaną fryzurę.

  -Wy idźcie się już pozbierać, śniadanie będzie gotowe jak tylko skończycie.

                                    ✩★ ✩

  Poranek minął tak jak zwykle, miło i pogodnie. W szkole Aleksy był dwadzieścia przed ósmą, punktualnie, jak codziennie. Przywitał się ze swoimi szkolnymi przyjaciółmi, którzy już przyszli i którzy dopiero przychodzili. W pewnym momencie chłopiec zauważył Rozalię, najlpiękniejszą, najinteligentniejszą i najmilszą dziewczynę w całej szkole, która była jego dziewczyną. Podszedł do niej, pełny pewności siebie i swobody, po czym cmoknął ją w policzek, na co ona odpowiedziała uroczym uśmiechem. Trzymając się za ręce, podeszli do ławki pod salą i na niej usiedli. Na ławce odpoczywało jeszcze kilkoro innych osób, które Aleksy oczywiście dobrze znał, a nawet lubił.
  Mimo swojego poczucia humoru, przystojności, mądrości i innych idealnych cech, Aleksy nie był ciągle otaczany przez dziewczyny, jedyną wyjątkową osobą, która go kochała i ubiegała się o niego, była Rozalia.

  Pierwsza lekcja minęła spokojnie, choć nauczyciel zaprosił fioletowookiego do tablicy, ten doskonale odpowiedział na szystkie pytania i dostał ocenę bardzo dorbą.

  Następna przerwa, choć z pozoru zwyczajna, wyróżniła się jednym, drobnym, szczegółem, otóż przyjaciele z klasy zaprosili Aleksego i Rozalię na pizze po lekcjach, ot zwykłe spotkanie. Para oczywiście przyjęła zaproszenie.

  Dalsze lekcje minęły w bardzo miłej atmosferze, wszyscy z uśmiechem uczestniczyli w zajęciach, pomagali sobie nawzajem gdy ktoś miał problem z odpowiedzią lub gdy zgubił się mu ołówek. Nikt nie zaznał gniewu, nikt nie poczuł chciwości, nikt nie poznał smutku czy osamotnienia. Tak było codziennie, bez żadnego wyjątku. Ludzie w tym świecie byli wielkimi szczęściarzami. Mimo, że nigdy nie zaznali cierpienia, doskonale potrafili docenić otaczające ich dobro.

                                      ✩★✩

   Rozpoczęło się polekcyjne spotkanie. Wszyscy z klasy, oprócz trzech osób, które akurat miały inne plany i nie mogły przyjść, zasiedli do długiego jadalnianego stołu w pobliskiej pizzerii i oczekiwali na złożone przez siebie zamówienia. Aleksy czuł się bardzo miło, siedział bowiem otoczony swoimi dobrymi, szkolnymi przyjaciółmi, po jego prawej znajdowała się najwspanialsza dziewczyna jaką tylko możnaby mieć, prowadził żywe rozmowy na przyjemne dla siebie tematy, nie będąc nawet blisko kłótni i czekał aż kelner przyniesie jego ulubiony rodzaj pizzy. Czego chcieć więcej? 

  Lecz stało się to.

                                     ✩★✩

  Słyszałeś może o teorii wieloświatów?

  Według niej, z każdą podjętą przez nas decyzją powstaje nowy wymiar, w którym podejmujemy inną. Takowych wymiarów jest nieskończoność i ciągle wyodrębniają się nowe. Niektóre różnią tylko tym, że w tej chwili bierzesz prysznic, w innych natomiast możesz mieszkać na jeszcze nie odkrytej planecie i być niezindentyfikowaną formą życia. W niektórych światach są całkiem inne prawa fizyki, a w jeszcze innych, choć ciężko jest to sobie wyobrazić, nie ma żadnych praw. Jakby na to nie spojrzeć, każda wymyślona przez nas historia, wydarzyła się w innym świecie naprawdę. A może jest wymiar, w którym ktoś napisał książkę o tobie?
  Im dziwniejszy i bardziej niedorzeczny wydaje się być jakiś wymiar, tym jest od nas dalej położony. Te krainy, które są niedaleko nas, potrafią się czasem ze sobą zderzyć, przez co powstają różne niedorzeczności, np. istnieje pewna grupa ludzi, która jest całkowicie przekonana, że widzieli w internecie film, który nigdy nie istniał.
  Co jeśli dojdzie do o wiele poważniejszej kolizji, w której ktoś urodzi się w całkiem innym miejscu niż powinien i zostanie mu odebrane wszystko to, co do tej pory dane mu było przeżyć? 

                                  ✩★✩

  Gdy kelner przyniósł wyczekiwaną pizzę, osoby siedzące na przeciw naszego głównego bohatera, mocno się zdziwiły, albowiem niezwykła filetowa barwa jego tęczówek, od tak zmieniła się na najzwyklejszy piwny kolor.

Jest mnie więcejTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang