Opowieść jest o 16 letniej Arianie, która przeprowadziła się do Skrytowic i tam poznję swoją przyjaciółkę Phoeby, a także resztę rodziny w czym Maxa którego będzie dażyć uczuciem.
Cześć jestem Ariana i mam 16 lat. Jestem blondynką o niebieskich oczach i średnim wzroście. Nie mam rodzeństwa mam tylko mamę i tatę, a także dwa koty. Jutro przeprowadzamy się do Skrytowic ponieważ rodzice muszą tam pracować. Trochę się stresuję nową szkołą bo nie wiem czy znajdę tam przyjaciół i czy ogólnie się przyzwyczaję do nowego miasta i domu. Będę tęskniła za miastem, domem, szkołą i za przyjaciółmi. Lecz niedługo przyjdą do mnie moje przyjaciółki by się ze mną pożegnać.
Pół godziny później
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi otworzyłam i były tam moje przyjaciółki czyli: Neli brunetka o krótkich włosach i zielonych oczach, Bella blondynka o średniej długości włosach i szarych oczach, Sofii krótkowłosa brunetka o niebieskich oczach i Luna jasna blondynka z krótkimi włosami i niebieskimi oczami. Przytuliliśmy się na powitanie i weszłyśmy do mojego pokoju. - Szkoda, że się przeprowadzasz- powiedziała Sofii. -Tak ale będziemy się odwiedzać i pisać ze sobą? - spytałam. -No jasne- zapewniła Neli - No i kolejna osoba odchodzi od naszej klasy- powiedziała Bella. -No ale to i tak ostatni rok z tą klasą, i potem poszły byśmy do liceum i nie wiadomo czy byłybyśmy w tej samej klasie- odpowiedziałam - No ale byłybyśmy w tym samym mieście i częściej byśmy się spotykały- powiedziała Luna. -No w sumie prawda i szkoda bo chciałam być do końca w naszej klasie no i będę też tęskniła za dodatkowymi zajęciami np. za teatralnymi- powiedziałam smutna poczułam jakbym wszystko straciła. -No ale dobrze, że nie masz chłopaka bo byś musiała z nim zerwać bo związek na odległość nie ma sensu- powiedziała z lekkim uśmiechem Neli. -No ale może w Skrytowicach kogoś znajdziesz- powiedziała z szerokim uśmiechem Soffi. -No szkoda, że z chłopakiem z tąd nic nie wyszło XD- powiedziała Bella śmiejąc się, a ja poczułam się dziwnie. -Ale nikt mi się nie podobał- powiedziałam oburzona. -Taa.. nie ważne- powiedziała Luna przewracając oczami. -Ale pisz zawsze jak będzie się u ciebie coś ciekawego działo ok? - spytała Soffi. - Ok- powiedziałam - Tylko mam nadzieje, że jak znajdziesz sobie tam nowe przyjaciółki to nie zapomnisz o nas- powiedziała z lekkim smutkiem Neli. - No jasne, że nie zapomne- zapewniłam ją. -To wyjdźmy na dwór i zróbmy coś fajnego. Pójdźmy po kogoś bo musimy wykorzystać ostatni dzień- Oznajmiła Bella. Przez resztę dnia byliśmy na dworze poszliśmy po nasze koleżanki i po kolegów z ulicy i z okolicy wszyscy fajnie wykorzystaliśmy ten dzień i się wszyscy pożegnaliśmy i przez co się wzruszyłam i było mi smutno ( Ale się nie popłakałam spokojnie XD) . Gdy w smutku wróciłam do domu zjadłam kolacje, umyłam się i założyłam piżamę poszłam spać ale moi rodzice jeszcze niektóre rzeczy pakowali. Nie mogłam zasnąć cały czas myślałam co się właściwie dzieje i ciekawiło mnie to jak będzie wyglądał mój dom. Po długim czasie w końcu zasnełam. Na zajutrz. Gdy się obudziłam musieliśmy się szybko zbierać bo trzeba było rano wyjechać. Gdy byliśmy już gotowi spakowaliśmy walizki do bagażnika i jeszcze włożyliśmy koty do nosidełek i wyjechaliśmy w drogę. Podrodzę słuchałam muzyki. Po długim czasie byliśmy na miejscu. Szybko wyszłam z samochodu by zobaczyć nasz nowy dom. A dom wyglądał tak:
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Zdziwiłam się gdy zobaczyłam basen. -Niespodzianka- powiedziała wesoła mama- Wiemy, że było ci smutno więc postanowiliśmy cię pocieszyć i kupiliśmy taki basen. -I jak podoba się?- Spytał Tata. - No pewnie dziękuję- pszytuliłam moich rodziców i zaczełam skakać z radości. To mnie trochę pocieszyło. Gdy weszliśmy do domu zaczełam go zwiedzać w sumie na razie było mało mebli ale ponoć jutro mają przywieść jeszcze meble. Weszłam do pokoju był całkiem duży, a z mebli była tylko szafa i biórko. Dziś będę spać na materacu. Ściany były białe i miałam już parę pomysłów jak go użądzić. Rozpakowałam się, ubrania włożyłam do szafy, a inne rzeczy położyłam na biórko. Cały wieczór zwiedzałam dom, a później zeszłam na kolację. Czułam się dziwnie tak obco. -Jutro idziesz do nowej szkoły- oznajmiła mama. Z wrażenia aż wypadł mi widelec z ręki. - Już jutro? -powiedziałam z przerażeniem. - Tak, nie możesz wagarować będziesz w klasie A tak jak w twojej starej szkole. -Muszę iść?-powiedziałam namawiającym głosem. - Tak- powiedziała stanowczo mama. W łóżk..... A nie sorry w MTERACU cały czas rozmyślałam o nowej szkole i bardzo się stresowałam. Z tego stresu całkiem szybko zasnełam.
Jutro rano
Zostałam obudzona przez tatę o 7:00. Bardzo nie chce mi się wstać chce by był już wieczór bym mogła się położyć. -Wstań bo się spóźnisz- powiedział tata. -No już- odpowiedziałam No dobra wstaje.Zeszłam na śniadanie, ubrałm się, umyłam się, spakowałam się i jeszcze rozczesałam włosy. Gdy byłam gotowa tata zawiózł mnie do szkoły. Spojrzałam przez okno i gdy zobaczyłam moją nową szkołę serce zaczęło mi bić szybciej. Ta szkoła jest ogromna boję się jak nie wiem co ale dobra muszę z tąd wysiąść. I wysiadłam i normalnie nogi mi zdretwiały. Dobra Ariana dasz radę. Weszłam do szkoły super jeden sukces. Poszłam do gabinetu dyrektorki, a ona powiedziała mi co i jak i zaprowadziła mnie do klasy ( teraz miałam matematykę) Gdy byłam już przed drzwiami bardzo bałam się zapukać. Dam radę i zapukałam. Usłyszałam za drzwiami,,Proszę". Weszłam do klasy. - Dzień dobry- powiedziałam lekko zdenerwowana. -Witaj to ty jesteś ta nowa?- spytała mnie nauczycielka. - Tak- odpowiedziałam. -To powiedz nam coś o sobie- powiedziała na co ja się jeszcze bardziej zdenerwowałam. - No mam na imię Ariana przyjechałam z daleka i przeprowadziłam się tutaj... -A po co? - spytał mnie głośno jakiś chłopak czego się nie spodziewałam i poczułam zakłopotanie. - Max! Przestań- powiedziała do tego chłopaka jakaś dziewczyna o brąz włosach. -No.... ten..... ja musieliśmy się wyprowadzić bo rodzice muszą tu pracować- wreszcie wykszutusiłam to z siebie. - A co w twoim mieście nie mogli? -Mówił ten chłopak. Poczułam lekki smutek ale też rozgniewanie i widziałam jak ta brunetka zabija go wzrokiem. - Max przestań bo wstawie ci uwagę- zagroziła nauczycielka. -Ariano usiąć w tej wolnej ławce. Tak zrobiłam i poczułam lekką ulgę bo miałam za sobą mówienie o mnie choć widziałam jak wszyscy na mnie patrzą nic dziwnego w końcu jestem nowa i do tego ten chłopak też na mnie patrzył z zaciekawieniem. Wiedziałam, że jak będzie przerwa to wszyscy do mnie podejdą i będą pytać mnie o wszystko. I miałam rację gdy przerwa się zaczeła wszyscy do mnie podchodzili i się przedstawiali to fajnie bo łatwiej mogłam sobie znaleść przyjaciół, ale niedługo ten tłum był męczący chciałam się wydostać ale nie mogłam Czułam się jak w więzieniu. Lecz nagle jakaś ręka chwyciła moją i wyrwała mnie z tego tłumu to była ta brązowo włosa dziewczyna. -Hej, jestem pheobe- powiedziała miło i podała mi ręke, a ja odwzajemniłam uścisk. -Miło cię poznać i dzięki za wyciągnięcia mnie z tego tłumu ludzi. - powiedziałam. - Nie ma sprawy,a i sorry za mojego brata - powiedziała. -to twój brat?- spytałam na co ona pokiwała nie chętnie głową. -Pójdziemy razem do sklepiku? - spytała. -Jasne- odpowiedziałam i poczułam ulgę bo może z nią się dogadam. Oczami Max Przez cały dzień w szkole widziałem, że moja siostra gada z tą nową. Chyba to będzie jej kolejna ,, psiapsiułeczka". Ciekawie mnie jaki ta Ariana ma charakter ale była mega zestresowana podczas przemowy, a zwłaszcza gdy jej jeszcze zadawałem pytania.Co było zabawne. Ogólnie jest całkiem ładna ale nie wiem czy z charakteru jest fajna bo na razie wygląda na taką nudną i miłą dziwczyneczkę. No dobra idę na te durne lekcje. I to koniec pierwszego rozdziału mam nadzieję, że się podobała. Do zobaczenia. 💖