Świątynia ognia, zapowiedź piekła i koszmaru

6 0 0
                                    

Yō Minna jestem po kolejnej przerwie. Heh kolejna wyprawa do piekła po wenę . Dobra, ale mniejsza , my tu gadu gadu a historia się toczy. Tak więc koniec tej pisaniny . Rozdział czas zacząć. Jakby co Itachi kontynuuje.

Otworzyła portal do świątyni ognia, przeszliśmy na drugą stronę . Zamknęła portal, następnie udaliśmy się w stronę budynku świątyni.
-Sporo się tu zmieniło. -stwierdziłem.
- Masz racje, Sora ma ręce pełne roboty w odnawianiu świątyni.
- To wszystko zasługa Sory?
-Hai, wziął się ostro za renowację odkąd został głównym kapłanem.
- Hmm, a więc to tak. - pomyślałem i chwilę się zamyśliłem.
-Ita, chodźmy . Sora jest niecierpliwy.
- A , Hai- jej słowa wyrwały mnie z zamyślenia . Po chwili udaliśmy się w dalszą drogę do budynku świątyni. Zapukała kołatką.
- Przepraszam za najście , jest może główny kapłan?
- Tak, jesteście umówieni.-spytał strażnik.
-Hai- Odpowiedziałem.
- W takim razie wejdźcie Sora Sama was oczekuje. - powiedział strażnik otwierając wrota. Weszliśmy do środka i udaliśmy się w kierunku budynku ,Sora już nas oczekiwał.
-Ketrin , Itachi ! Dawno was nie widziałem gdzie byliście tyle czasu?
- Hehe wiesz to tu to tam dattenbayo . -odpowiedziała .
Chyba muszę oddać narrację Ket jej to lepiej wychodzi ...
-Na to wygląda Ita . Dobra przejmuję ten teatr.
Myślałam,że Sora wybuchnie gniewem, ale po chwili gdy odpowiedziałam na jego pytanie podszedł do nas i objął nas w uścisku .
-Ech Futaridomo najważniejsze,że żyjecie . Co ważniejsze -wypuścił nas z objęć- co was sprowadza?
- Chcielibyśmy ustalić datę ślubu . - odpowiedział Itachi.
-Hmm Uchiha i Uzumaki złączyć się chcą co?
- Hai.- odpowiedziałam z uśmiechem .
- Dobrze więc -wyciągnął swój kalendarz z rękawa- zobaczmy. Wolny termin w przyszłą sobotę. Pasuje wam?
- Tak.-odpowiedzieliśmy, po chwili Ita przytulił mnie i pocałował, zaskoczona zaczerwieniłam się.
- Ita dusisz-wymamrotałam.
- Gomenne- zwolnił uścisk bym mogła oddychać.
- Heheheh wy dwoje naprawdę się kochacie . -zaśmiał się serdecznie Sora.
-Na to wygląda dattenbayo.
- Swoją drogą Itachi, jak płuca?
- Lepiej, na lekarstwach idzie przeżyć.
- Hmmm jest pewne wyjście .
-Jakie? -spytałam.
- W świątyni masek klanu Uzumaki jest lustro i księga dzięki którym można zejść do piekła .
- Do piekła?
-Tak .
-Ale jak to może pomóc.
- Piekło może zabrać chorobę.
- A jaki w tym haczyk?
- Dziedzic klanu Wiru musi nałożyć na swoje serce pieczęć 9 przekleństwa .
- Dobrze . Zrobię to.
- Keti.
- Dla ciebie wszystko Itachi.

- Dla ciebie wszystko Itachi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



- Wracając Sora ... masz może księgę o ziołach?
-Jakąś mam , a co?
-Mogę ?
- Tak, chodźcie za mną.- zaprowadził nas do biblioteki, która była pełna niezwykłych zwojów. Sora chwilę rozglądał się po półkach i po chwili wyciągnął zdobioną złotem i zielenią wielką księgę .
-Oto ona, Wielka Księga Ziół .-wręczył mi ją z szacunkiem i uśmiechnął się.- niech Ci służy o Wielka Medyczko.
- Yamete Sora zawstydzasz mnie tymi formalnościami. - przyjęłam księgę z szacunkiem - Arigatō Sora.- uśmiechnęłam się.
- Nie dziękuj, to mały prezent dla Ciebie, stań się wspaniałym medykiem o jakim świat nie słyszał.- uśmiechnął się Ciepło i spojrzał mi prosto w oczy.
- Cała Rin, promieniejesz od rana mój skarbie .-powiedziawszy to Itachi objął mnie od tyłu i przytulił.
- A ty chyba masz naprwdę ochotę  na  przutualanie Ita .- lekko zachochotałam i dotknęłam jego długich czarnych włosów.
- Wracając ... wasz ślub ustalimy po powrocie z Piekła .
- Dobrze .- Odparłam.
- Rin na pewno ?
- Tak zrobię to ... jestem gotowa . Sora zobaczymy się za kilka dni.
-Dobrze, Gambare Rin.
-Arigatō .- Niespodziewanie Uchiha wziął mnie na ręce .
- Sora San Arigatō. - Po czym udał się w stronę Bramy Świątyni Ognia i  drogi powrotnej do Konohy. W lesie przyspieszył kroku i zaczął skakać z gałęzi na gałąź.
- Ita?
- Hai Rin?
- Kocham Cię .
- A ja Ciebie .

Time Skip

Po dotarciu do Wioski Liścia usaliśmy się do Świątyni Masek, która była w lekko podupadłym stanie, ale na tyle dobrym by dało się wejść do środka. Weszliśmy po schodach do środka, po chwili poszliśmy do małego pomieszczenia, które prawdopodobnie było czymś w rodzaju składzika, po chwili poszukiwań  znaleźliśmy księgę pieczęci oprawioną w skórę i ozdobiona złotoczerwonym     mon* klanu Uzumaki. Otworzyłam księgę i zaczęłam szukać pieczęci 9 przekleństw. Po chwili znalazłam, wyciągnęłam zakładkę z torby i długopis, napisałam na niej „ Użyć w razie W" po czym włożyłam zakładkę do książki i schowałam książkę do torby.
- Wracamy ? - zapytał Ita.
- Tak, chodźmy.
- Co powiesz na Ramen ?
- Żartujesz zrobiłeś?
- Nie żartuję zrobiłem .
- Jesteś kochany. - Po czym idąc w stronę domu uśmiechaliśmy się do siebie. Nie wiedząc, że w pobliżu czai się niebezpieczeństwo ...
C.D.N.

Hej tu znowu ja. Jeżeli doszedłeś do tego momentu - Omedetō. Teraz małe wyjśńienie co to mon .
*mon - to inaczej herb/ symbol klanu .
Oprócz tego Przepraszam za tak długą przerwę . Do następnego rozdziału moje Liski Malinowe.

Spotkanie z Naruto III - Podróż Ketrin i Itachiego | Zawieszona Do Odwołania Where stories live. Discover now