Queen Anne's Lace

203 12 4
                                    

*Niektóre sceny, informacje mogą być niezgodne z uniwersum BTS*

Było mu obojętne. Wszystko stało się dla niego nijakie, bez wyrazu. Wszedł na drogę, nie zważając na nadjeżdżający samochód. Nie obchodziło go, że być może przez jego jeden krok może zniszczyć komuś życie. Chciał po prostu przestać czuć...nic.

Wylądował na masce auta. Odczuł niewyobrażalny ból. Syknął, ale po chwili na jego ustach pojawił się uśmiech. Powoli tracił przytomność, aż w końcu jego oczy się zamknęły.


Czuł suchość w ustach. Wszystko wydawało się jaskrawe. Zanim zdążył się przyzwyczaić do jasności, poczuł ciężar na lewej nodze. Zauważył, że jest w białym pomieszczeniu. Szpital. Gwałtownie odrzucił kołdrę. Jego lewa noga była w gipsie. Gdy próbował podnieść się do pozycji siedzącej jego ciało zaczęło dawać znać. Uniósł koszulę, która była zbyt duża. Widział wiele siniaków. Dopiero wtedy przypomniał sobie co się stało. Zebrało mu się na wymioty. Próbował się powstrzymać, ale zanim cokolwiek spróbował zawartość jego żołądka, a raczej jej brak wylądował wprost na pościel. Kaszlał i oddychał ciężko. Podejrzewał, że zrobił coś sobie w płuca.

Soojin przechadzała się po szpitalu. Robiła obchód. Sprawdzała czy pacjentów przybyło, a może ubyło. Bawiła się w doktora. Jej ulubiona zabawa, gdy nie miała żywej duszy przy sobie. Przechodziła obok pokoju chłopaka, który został poszkodowany w wypadku samochodowym. Krążyły plotki, iż sam wpakował się pod nadjeżdżające auto. Jednak jej to za bardzo nie obchodziło. Przez wiele lat słyszała ogrom pomówień na swój temat. Według nich powinna kopnąć w kalendarz dobrą chwilę po urodzeniu. Mimo wszystko z ciekawości zaglądnęła do środka. Chłopak był cały w wymiocinach. Poczuła ostry, nieprzyjemny zapach. Sprawca całej tej sprawy był odchylony, oddychał ciężko. Dziewczyna wyszła na korytarz.

- Pani Lee! - krzyknęła. - Niech weźmie pani pościel i ubrania na zmianę. Chłopak spod czwórki właśnie zwymiotował.

- Obudził się? - zdziwiła się kobieta. - Soojin, wracaj do siebie. Lekarz musi się nim zająć.

Oczywiście, że pacjentka została. Jak mogła przegapić oględziny tego kogoś. Wróciła do środka. Sprawdziła jego imię. Jeon Jeongguk.

- Soojin, bardzo cię proszę wyjdź. - odezwał się od razu nie zdziwiony obecnością dziewczyny doktor.

- Ale to ja go znalazłam w takim stanie. - stwierdziła.

- Idź pobaw się z Eunhee. - odparł.

Fuknęła, ale wyszła. Ostatnio za nieposłuchanie się pana Parka dostała zakaz na wychodzenie z pokoju. Nie żeby w ogóle go posłuchała. Jednak zdecydowanie bardziej się wtedy pilnowała.


Kilka dni później zauważyła jakiegoś wariata pędzącego na wózku. Zirytowała się na ten widok. Czy ludzie myślą, że wózki inwalidzkie to tania rzecz i można się nią bawić? Postanowiła coś z tym zrobić. Zatrzymała się wprost na drodze bruneta. Ten zdecydowanie zwolnił. Patrzył się na nią wielkimi oczami.

- Nie wolno tak gnać, czy to na własnych nogach czy wózku. - oznajmiła. - Poza tym powinieneś uważać. Masz złamaną nogę.

Jeongguk nie wiedział co ma odpowiedzieć. Wszyscy ostatnio obchodzili się z nim, jak z jajkiem. A ona tak po prostu go karciła.

- Jak się nazywasz? - zapytał.

- Moon Soojin, a ty jesteś Jeon Jeongguk. - wyciągnęła do niego rękę, którą uścisnął. - Miło poznać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 09, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Queen Anne's Lace | j.jk one shotWhere stories live. Discover now