six

234 56 2
                                    

ona lubiła kwiaty,

a on kochał jej je ofiarowywać.

ona lubiła zanurzać nos w ich płatkach,

za to on

kochał oglądać radość wypisaną na jej twarzy.

ona zawsze spoglądała mu w oczy 

pełnym wdzięczności spojrzeniem,

na co on reagował

pełnym satysfakcji uśmiechem.

i choć wydawało się to

niestosowne,

to ona pochylała się teraz

nad jego nagrobkiem,

a w drobnej dłoni trzymała wianek z podwiędłych fiołków..

zrobiony przez niego.

własnoręcznie.

bez niczyjej pomocy.

dla niej.

kładąc go na gładkiej, marmurowej powierzchni

myślała,

że dobrze robi.

że on chciałby, by jeśli nie na jej głowie, znalazł się

na jego grobie.

a że według powszechnego poglądu na te sprawy

powinna kupić świeże kwiaty,

tym bardziej wydało jej się to właściwe -

bardziej wartościowe, z uczuciem.

takie prawdziwe.

w niektórych momentach dziwnie i bez świadomych intencji zdarzyło mi się napisać parę rymów, ale mam nadzieję, że dobrze zabrzmiały, wplotły się i zgrały z duszą tego.. czegoś? w każdym bądź razie wyjątkowo przyjemnie pisało mi się tę część, więc mam nadzieję, że tym bardziej przyjemnie będzie wam się czytało (◠‿◠✿)

moments of silence ✧ c. hood storyWhere stories live. Discover now