22. Porwanie

2K 120 46
                                    


Do uszu Akiry dotarł dziwny, niepokojący szelest. Zeskoczyła z gałęzi na ścieżkę i rozejrzała się dookoła, mając w pogotowiu przygotowany kunai. Zmrużyła oczy, oglądając się na wszystkie strony. Może tylko jej się przywidziało.

Schowała broń do sakiewki i ruszyła dalej.

- A dokąd to księżniczka się wybiera?

Odwróciła się za siebie ostrożnie, trzymając ręce w gotowości.

- Ty to niby kto? – Uniosła do góry brew, mierząc się wzrokiem z łysym mężczyzną o wyraźnie zarysowanych kościach policzkowych.

- Namikaze Akira, prawda? – odparł, ignorując jej pytanie i podszedł bliżej. – Oczywiście, że tak. Te białe włosy, czarne oczy... no i słaba orientacja w walce. Wszystko się zgadza – zaśmiał się szyderczo, co wywołało u niej niemałe niezadowolenie.

- Czego ode mnie chcesz, parszywcu? – warknęła, sięgając z powrotem po kunai.

- Och, czy ty naprawdę myślisz, że coś tym zdziałasz? – Wskazał palcem na jej prawą rękę, w której dzierżyła broń. – Jakie to śmieszne... Kirisai!

Dla Akiry to było zbyt szybkie. Mimo świetnego treningu pod okiem Sasuke, straciła czujność. Kolejny mężczyzna zjawił się za jej plecami i nieudolnie spróbowała zatrzymać jego atak, blokując ramieniem wyprowadzony cios pięścią, po czym kopnęła go w bok.

Niby zdało egzamin, a jednak po chwili przez jej oczami zaczynało robić się ciemno. Nie wiedziała, w którym momencie zawiodła, ale dwóch na jedną to zdecydowanie za wiele. Szczególnie dla przed chwilą zranionej kobiety.

- Zabieramy ją – usłyszała jeszcze, zanim zupełnie straciła kontakt ze światem.


Otworzywszy oczy, zetknęła się z półmrokiem. Czuła tępy ból głowy, co sygnalizowało, że coś mocno w nią uderzyło. Albo ktoś. Próbowała się podnieść, ale jej ruchy krępowały związane za plecami ręce oraz nogi. Dopiero po chwili dotarło do niej niesamowite zimno. Czy znajdowała się w jakiejś jaskini?

Strach przyszedł dopiero po chwili, gdy jakimś cudem udało jej się podnieść do pozycji siedzącej i oprzeć o zimną ścianę. W rogu pomieszczenia, w którym się znajdowała, stała zapalona świeca i to od niej biło światło, jedyne, jakie mogło się tu znaleźć. W środku nie było żadnych okien i Akira rozglądała się panicznie dookoła, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Z amoku wyrwało ją skrzypienie otwieranych drzwi.

- Obudziłaś się wreszcie, księżniczko?

Nie widziała jego twarzy, a jedynie zarys sylwetki. Mimowolnie skuliła się bardziej, przyciskając plecy mocniej do ściany. Spodziewała się, że zaraz ją uderzy, choć tego nie zrobił. Nie umiała wytłumaczyć, dlaczego właściwie o tym pomyślała.

- Kim jesteś? Dlaczego się tu znalazłam? – spytała słabo, zdobywając się na odwagę, by przemówić. Mężczyzna podszedł do stojącej w oddali świecy i wziął ją do ręki, by postawić bliżej białowłosej. Kucnął tuż obok i położył przed nią nieduży pakunek.

- To, kim jestem, nie powinno cię wcale interesować – odparł dość sucho, zajmując się rozpieczętowywaniem paczki. – A jesteś tu, ponieważ zależy nam na kimś, komu z kolei bardzo zależy na tobie. – Namikaze zamrugała kilkakrotnie i spróbowała zadziałać na ostrość obrazu. Okazało się, że w paczce znajdowały się dwie kanapki i dwie kulki ryżowe, które facet podsunął jej pod nos. – No, otwieraj. Jak mi tu umrzesz z głodu, to na nic mi się nie przydasz – mruknął, przeczesując sobie wolną ręką włosy – chociaż w sumie, to jest mi obojętnie, byleby złapał haczyk i zaczął cię szukać, jednak wolałbym nikogo nie uśmiercać. Rozumiesz?

Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now