ᴘʀᴏʟᴏɢ

22 2 4
                                    


ıllıllı Od śmiechu niedaleko jest do płaczu, bo szczęście jest kruche jak szkło ıllıllı


z dedykacją dla Milenki.
ps. będę odmieniać imię Hee- wiem jak to kochasz :*


Nie byłem pierwszy i nie byłem też ostatni. Wytwórnie lubią tak...dawkować przyjemności. Lubią patrzeć na nasze interakcje, na to jak się poznajemy, jak uczymy się żyć razem, jak z dnia na dzień tworzymy coraz bardziej zgrany zespół. Fani też to lubią, prawda? 

Nie pamiętam dobrze naszych początków.

-Lee Juyeon.

-Bae Jacob. Kubuś.

-Younghoon.

-Choi Chanhee.

-Hej.

-Hej.

Kilka uśmiechów, rozkład pokoi i wieczna walka o dostęp do łazienki. By the way, kto pakuje dwunastkę dorosłych - w większości - chłopaków do dormu z jedną łazienką?! Totalne niedopatrzenie ale... jakoś musieliśmy z tym żyć. Dzięki bogu że udało mi się zdobyć pokój, który od upragnionej oazy spokoju dzieliło nie wiecej niż metr, chociaż zawsze znalazł się ktoś kto zajmował go dosłownie sekundę przede mną.

Choi Chanhee.

Nie lubiłem go już od samego początku i być może gdybym przy tym uczuciu pozostał wszystko skończyłoby się inaczej. NA PEWNO by się tak skończyło, ale najwidoczniej ktoś tam na górze miał już co do nas inne plany. 

-Pomóc ci? - wysłałem na czacie grupowym zirytowany do granic możliwości kiedy telefon zawibrował po raz siedemnasty. Konwersacja miała służyć nam do komunikacji w nagłych przypadkach- gdyby któryś zatrzasnął się w toalecie bądź miał ochotę na naleśniki ale był zbyt leniwy żeby wygramolić się ze swojego pokoju. Zdecydowanie NIE służyła do tego, aby niezaspokojona blond księżniczka po raz enty informowała cały zespół że "pragnie się całować". 

-Zapraszam. - Nosz! Chłopak jęknął głośno wyciszając urządzenie i odrzucił je daleko od siebie, przy okazji strącając z szafki nocnej swój zegarek tym samym budząc śpiącego na sąsiednim łóżku Hyunjoona. Byli współlokatorami dopiero od kilku dni ale jak na razie żaden jeszcze nie zdążył się poskarżyć. Młodszy był bezproblemowy, dobrze ułożony i miły a Juyeon... A Juyeon też i tego się trzymajmy.

- Co jest? - wymamrotał zaspanym głosem brunet i ziewnął głośno przecierając jeszcze nie do końca kontaktujące oczy dłońmi. 

-Trenuję celność, spij dalej. - "Już idę~"  Nie mam pojęcia co mnie podkusiło. Dlaczego zamiast napisać zwykłe "chciałbyś" które w późniejszych rozmować pojawiało się aż nazbyt często, wyklikałem te głupie sześć liter. 

Oczywiście z całowania nic nie wyszło. Choi Chanhee się ogarnął, Hyunjoon ponownie zasnął a ja wróciłem do jakże zajmującej kłótni z Younghoonem  o to, czy naleśniki z truskawkami są lepsze od tych z polewą malinową. Dziwny człowiek, zero gustu. Następne dni wyglądały podobnie. Treningi, wygłupy. Znaleźli nam lidera - wreszcie jakiegoś ogarniętego człowieka, który w teorii miał nad nami zapanować i zrobić z nas względnie nadających się na idoli ludzi. Spojler- nie wyszło. Tak czy siak życie toczyło się zwyczajnym rytmem i nic nie wzkazywało na to, żeby coś miało się zmienić. 

I może dobrze, gdyby jednak zostało tak jak jest.



⇢ʟᴇ sᴏʟᴇɪʟ⇠「𝒿𝓊𝓃𝓎𝓊」Where stories live. Discover now