Rozdział 25

608 88 5
                                    

Witajcie. Nawet nie wiem kiedy zleciały te dni od ostatniego wstawienia rozdziału. Nie mam nic na swoją obronę. Mogę tylko przeprosić i zaprosić na kolejny rozdział ;)

Po przeszukaniu całej biblioteki, przyjaciele spotkali się w komnacie Feliksa.Chcieli przedyskutować czy ktoś coś znalazł. Niestety poszukiwania odniosły marny skutek.

-To co teraz zrobimy?- zapytał Francis.

Feliks z Gilbertem popatrzyli na siebie.

-Upozorujemy porwanie.- odezwał się Gilbert, nie spuszczając wzroku ze swojego skrzata.

-Co? Oszalałeś?Niby jak chcesz to zrobić? - oburzył się Ludwig.

-Tak. Oszalałem.-Prusak uśmiechnął się asymetrycznie.- Pojadę z Feliksem do swojego zamku. Potem wyślę list z żądaniem do Króla.

-Czekaj. Przecież nasz ojciec ma dużo starsze księgi. Może tam coś będzie.

-To nie jest głupi pomysł. Zanim wyślemy list, poszukamy w bibliotece.- Feliks uśmiechnął się lekko. Podobała mu się myśl spędzenie czasu sam na sam z księciem Prus.- Może coś znajdziemy i nie będzie trzeba bawić się w porwania.

-Na pewno wszystko przemyślałeś?- odezwał się Toris, którego przerażała myśl o wyjeździe jego przyjaciela.

-A mam jakieś inne wyjście? Nie chce wychodzić za Ivana.- książę Polan opuścił głowę. Nie chciał by ktoś widział jak w jego oczach zbierają się łzy. Niestety ktoś to zauważył. Gilbert podszedł do niższego blondyna, przytulając go. Ręką zaczął gładzić jego złociste kosmyki.

-Wszystko będzie dobrze. Damy radę. Nie pozwolę by ten... żeby on więcej Cię dotknął.-wyszeptał białowłosy. Sam dokładnie nie wiedział czym się kieruje. Czuł, że zależy mu na tym małym blondynku jak na nikim innym przedtem. Chciał widzieć jego uśmiech. Chciał widzieć jak radośnie podskakuje przemierzając korytarze zamku. Chciał by Feliks po prostu był szczęśliwy. Nie ważne czy z nim, czy z kimś innym.

Ludwig, widząc tą scenę, wiedział że jego brat zmienił się. I to na lepsze.Zresztą on sam się zmienił pod wpływem pewnego Włocha. Jednak pewna myśl nie dawała mu spokoju. Jedno pytanie ciągle pojawiało się w jego głowie. Nie ważne czy myślał o Feliciano, czy o Feliksie i Gilbercie, czy nawet o Francisie i Arthurze. Co będzie gdy się dowie prawdy?



O Feliksie, który (nie)chciał PrusakaTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon