55 {Dziewczyna z Brazylii}

1.2K 164 21
                                    


– Flirtowałaś z moim bratem? – pyta gdy docieramy do jego samochodu.

– Słucham? Przecież mnie tam broniłeś, a teraz.... – nie mam to gdzieś, ja też mam swoje granice – Pieprz się! Serio! Po co miałabym to do cholery robić? Żeby cię wkurzyć, żeby wkurzyć twoją rodzine?! Za kogo ty mnie masz? Twoja rodzina ma mnie za kogoś takiego, ale ty?! Jak, kurwa, śmiesz? – popycham go, ponieważ mam w sobie tyle wściekłości, że nie wiem już, co mogłabym zrobić – Przed tobą byłam cholernie szczęśliwa i nie musiałam nikomu nic udowadniać, wiesz?!? Byłam szczęśliwa! A teraz w kółko muszę udowodniać, że jestem dobrą osobą! Pierdol się! Pierdol! – popycham go mocniej – Jestem dobra, jestem fantastyczna, jestem warta więcej niż to pierdolone gówno! Jeśli twoja rodzina traktuje tak twoją dziewczynę, to znaczy, że nie szanuje też ciebie! – popycham go, aż jego plecy uderzają o drzwi po stronie pasażera – Myślę, że wszyscy mi zazdrościcie, że kochałam życie, że miałam pieprzone pieniądze i nie musiałam się martwić takimi przyziemnymi rzeczami! Że potrafię kochać życie i nie zastanawiać się nad konsekwencjami! Że nie wpadłam z mało kasiastym typem, że mam dopiero dwadzieścia cztery lata, że nie ma rzeczy, której nie mogę! Że nie jestem do niczego uwiązana! Ale nie, lepiej zrobić ze mnie kogoś gorszego, bo tylko cieszę się życiem! Pierdolcie się wszyscy!

Jest mi lepiej, że w końcu to wszystko z siebie wyrzuciłam.

– Jesteś uwiązana do pieniędzy! Bez nich nie potrafisz...

– Miałam pieniądze całe życie i nie byłam z nimi nieszczęśliwa! Stałam się nieszczęśliwa bez nich!

– Tak nie powinno być!

— Może to ty nie jesteś takim mężczyzną jakim myślisz, skoro nie potrafisz zastąpić mojej miłości do pieniędzy czymś innym?! – nie żałuję powiedzenia tego – Teraz jestem tylko biedną, nieszanowaną dziewczyną strażaka! A to nie to kim jestem! – probuję go uświadomić – Jak mogłeś mi to zrobi?! – znowu go popycham – Jak mogłeś zabrać mi radość z życia, bo uważałeś, że będę szczęśliwsza?!

– Czy nie widzisz tego jakie to absurdalne?! Nie rozumiem twojej miłości do pieniędzy! – wrzeszczy – Nie rozumiem, dlaczego wszyscy uważają, że nie jesteś dla mnie dobra!

– Bo sam tak, kurwa, myślisz! – wrzeszczę trzy razy głośniej – Próbujesz zapewnić mi normalne życie, bo uważasz, że tak powinnam żyć, zapracować na własny sukces i na wszystko sama, ale dlaczego?! Dlaczego powinnam to zrobić?! Dlaczego to ty nie powinieneś zrobić czegoś, żeby móc dać mi więcej?!?

– To nie ja zabrałem ci pierdolone pieniądze, zrobił to twój ojciec!

– Mój ojciec nienawidzi mojego chłopaka, widzisz zależność?! – w końcu to mówię – I co? Próbowałam cię przekonać? Kazałam ci się płaszczyć?! Zmieniać?! Grać dobrą minę do złej gry?! Nie! A ty cały czas każesz mi to robić! Dlaczego moi rodzice są źli, a twoi dobrzy?!?

– Twoi rodzice chcą dla ciebie tylko kasy!

– A twoi dziewicy, która od razu urodzi ci gromadkę dzieci! – czym to się różni? – Nienawidzę cię, za to, że przez ciebie nie lubię siebie! I nienawidzę cię jeszcze bardziej, bo gdy udajemy, że tego wszystkiego nie ma, to kocham cię najbardziej na świecie! I chciałam się dla ciebie zmienić! Ale ty nie chcesz się zmienić dla mnie! I ja już nie będę więcej tego robić.

– W związku nie chodzi o to, żeby się zmieniać! Pokochałaś mnie takiego!

– Ty mnie też! - Ale myślę, że zmienisz zdanie gdy dowiesz się, że w Brazylii kogoś pieprzyłam i nie mam pojęcia jak on się nazywa! A było mi cudownie! Cholernie cudownie! Liczyła się tylko dobra zabawa i kochałam takie życie! Dzisiaj tak naprawdę flirtowałam z twoim bratem, bo jestem już znudzona tobą i twoim bądź dobrą kobietą, przyszłą matką moich dzieci! Rzygam tym!

Odpycha mnie od siebie, nie na tyle, żeby zabolało, nie na tyle, żeby został damskim bokserem, a na tyle, żeby odsunąć mnie i moje wrzaski od swojej twarzy. Wali pieśnią w dach samochodu i krzyczy niezrozumiałe słowa. Czekam, aż mnie obrazi, powie, co o mnie myśli i jak bardzo żałuje każdej chwili ze mną i nie muszę długo czekać.

– Lubisz się pieprzyć, tak? To wszystko o co ci chodzi przy facecie? Chcesz zaliczać kolejne kutasy? Ile razy mnie zdradziłaś?

– Nawet nie zliczę!

– Kurwa, kurwa, kurwa!

– Rzucam to, rzucam ciebie, to koniec!

– Oczywiście, że to, kurwa, koniec! – wrzeszczy – Nie będę z pieprzoną oszustką!

– A ja z kimś kto w ogóle nie ma jaj!

– Jak mogłaś?!

– Jak ty mogłeś?! – odkrzykuję – Jak ty w ogóle...

Już mnie nie słucha.

Wsiada do samochodu i odjeżdża.

A ja wtedy krzyczę, krzyczę w niebogłosy tak długo, aż łzy nie zaczynają cieknąć po moich policzkach.

Nienawidzę kochania go.

Dressing up the mind {Luke Hemmings}Donde viven las historias. Descúbrelo ahora