14~ ughh przestań...

154 6 0
                                    

Nagle nad sobą słyszę znany mi dobrze głos.
- Mad, wszystko okey? - unoszę wzrok do góry i patrzę się prosto w jego piękne, brązowe oczy. Stop, Maddy. Po pierwsze nie znasz go za dobrze, a po drugie masz chłopaka od wczoraj.
- Ummm, tak. - wstaje otrzepując z siebie piasek z podłogi, która do najczyściejszych nie należy. Pozostawiam chłopaka bez słowa i szybko idę do kasy, aby zapłacić za wodę. Wiem, że Jake go nie lubi więc nie chce z nim rozmawiać.

Wychodzę ze sklepu i kieruje się w stronę parku. Następnie siadam na ławce koło ogromnego dębu. Nie ma tu nikogo, dlatego że jest to najbardziej osamotniona część tego miejsca. Przychodziłam tu bardzo często. Teraz również tutaj bywam, ale rzadziej zapewnie dzięki przyjaźni z Jake'iem. Zanim go poznałam bywały momenty, że siedziałam tu całymi dniami codziennie. W domu tylko spałam. Siadałam na tej ławce, na której teraz siedzę i rozmyślałam. Zdarzało się również, że płakałam. Użalałam się wtedy nad sobą, a dokładniej nad swoim wyglądem.
Pewniego dnia nie wyrzymalam presji i zmieniłam całkowicie swój tryb życia. Zaczęłam chodzić na siłownię i zdrowo się odżywiać. Wyszło mi to na dobre, ponieważ udało mi się zgubić parę zbędnych kilogramów. Od tamtego momentu staram się regularnie biegać oraz nie jeść żadnych słodyczy. Oczywiście czasami zjem coś slodkiego, zazwyczaj podczas okresu. Wtedy potrafię cały czas jeść tylko słodycze.

Ta nagła zmiana nastąpiła, kiedy moja mama zmarła. Chciałam żeby z góry widziała moje postępy. Ona napewno by tego chciała. Ja sama tego strasznie pragnęłam, ale ciężko było mi przejść na zdrowy tryb życia. Owszem początki były trudne. Ale z biegiem czasu stawało się to łatwiejsze. Teraz jestem zadowolona z efektów. Po wspomnieniu o mojej mamie we własnych myślach czuje jak wilgotna łza leci w dół po moim policzku. Z każdą chwilą pojawia się ich coraz częściej. Jestem silną osobą i daję sobie z tym wszystkim jakoś radę,ale czasami zdarzają mi się takie momenty słabości. Po prostu potrzebuje też się wypłakać. Przez to, że płacze podczas wspomnieniu o moich rodzicach dowodzi na to, że byli i nadal są oni dla mnie bardzo ważnymi osobami w moim życiu. Chociaż nie ma już ich na tym świecie.

Z zamyśleń wyrywa mnie głos wołający moje imię. Głos, który przed chwilą słyszałam.
- Mad! Wszędzie cię szukałem! Dlaczego uciekłaś przede mną w sklepie? - udaję, że nie zauważam chłopaka i nawet nie odwracam wzroku w jej stronę. - Halo Mad! Nie musisz udawać, ze mnie nie widzisz, bo bardzo dobrze wiem, że ty słyszysz co do ciebie mówię.
- Cześć Shawn. - mówię do chłopaka cały czas patrząc się w inną stronę. Shawn chcąc zwrócić na siebie jeszcze większą uwagę staje przede mną i zaczyna machać rękami tuż przy moich oczach.
- Ughh przestań.
- Przestanę jeśli popatrzysz się na mnie i porozmawiasz ze mną.
- W tym problem, że nie chcę.
- Okey, to ja cię do tego zmuszę. - kątem oka widzę chłopaka oraz moment, w którym puszcza do mnie oczko. Wow. Wyglądało to niesamowicie. Przez to czuję palące policzki co oznacza, że się zarumienilam.
Ughhh cholernie nie chciałam tego, ale przy nim się nie da. Chciałabym z nim porozmawiać, ale Jake i Jacob nie lubią go za bardzo i gdyby się dowiedzieli, że utrzymuje z nim kontakt marny byłby mój los.
Przez te nagłe myśli o Shawn'ie nie zauważam jak chłopak łapie moje policzki swoimi dłońmi i kieruje moja twarz w stronę jego tak abym się na niego patrzyła. Ughh w tym momencie muszę przyznać, że jest cholernie przystojny. Boże! Maddy! Ty masz chłopaka, który pewnie myśli co teraz robisz.
- Shawn...
- Tak Maddy? - o Jezu. Pierwszy raz powiedział moje pełne imię a nie tylko "Mad" jak to miał w nawyku. W sumie on jako jedyny tak na mnie mówi. Sama nie wiem dlaczego.
- Możesz zostawić moją twarz w spokoju? - na tę słowa chłopak zaczął się śmiać, a ja ponownie oblałam się kolorem czerwonym. Czemu on mi to robi?
- Okey... - zostawia mnie w spokoju i siada obok mnie na mojej ukochanej ławce. Dziwnie się czuję siedząc tutaj z drugą osobą. Jestem przyzwyczajona do tego, że siedzę tu sama, w ciszy i rozmyślam nad swoim życiem. Niezręczna ciszę przerywa Shawn jeszcze bardziej niezręcznym pytaniem. Już po mnie... - Czemu uciekłaś przede mną?

Wow. Kolejny rozdział. Nie przyzwyczajajcie sie, że rozdziały będą codziennie. To tylko za to, że się opuściłam z tą książką. Nie wiem czy zauważyliście, ale zmieniłam kompletnie styl pisania dialogów i po prostu bardziej je urozmaicam poprzez opisy odczuć głównej bohaterki. Przez co mam nadzieję, że czyta wam się przyjemniej to fanfiction. Jeśli macie jakieś uwagi to piszcie komentarze a chętnie je poczytam. Oczywiście zachęcam co zostawiania gwiazdek jeśli dany rozdział się wam podoba i komentowaniu. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy ❤️ Buziaki i do następnego!

Jestem tylko kujonką ~ Shawn MendesWhere stories live. Discover now