chcę być dla was ucieleśnieniem nadzieji
Gwen zawsze chciała być idealna, jednak nie było nic doskonałego w umieraniu.
Gdy spadała w dół, wbrew pozorom jednak nie czuła strachu. Co prawda była pewna tego jak skończy się jej los, a to było przerażające. Wiedzieć że się za chwilę zginie. Jej strach jednak został gdzieś tam na górze, w świecie do którego Gwen nie miała już wstępu. Zostawiła tam wszystkich, rodzinę, przyjaciół, Petera. Nie żałowała jednak tego co zrobiła. Bo zrobiła coś wielkiego. Przełamała mur między ludźmi i bohaterami, pokazując że każdy jest kimś ważnym. Nawet ona. Nawet teraz. Była nadzieją na lepsze jutro, które dopiero miało nadejść. Żyli w mrocznych czasach, gdzie tak bardzo brakowało wiary, w siebie, w innych. Mając u boku bohatera, bardzo łatwo zapomnieć że każdy z nas powinien nim być.
Za każdym razem gdy o jej rękę odbijały się kawałki metalu, a roztłuczone szkło raniło jej twarz musiała przezwyciężyć własne cierpienie, by ostatecznie stanąć oko w oko z sądem ostatecznym. W akcie ostatecznej desperacji uchwyciła wzrokiem czekoladowe oczy przepełnione strachem. Czyżby jej bohater się bał?
─ Miejcie nadzieję ─ z jej ust wydobyły się tylko te ostatnie słowa ─ ten świat potrzebuje bohaterów.
Powietrze przeciął krzyk, nienależący jednak już do niej, a po sali rozniósł się trzask łamanego karku i dźwięk opadającego ciała.
Gwen Stacy już nie musiała być idealna.
bohaterze, mój drogi bohaterze
AUTHOR'S NOTE |
gwen zasługuje na coś lepszego, niżeli to co ją spotkało
to jest beznadziejne, i know, ale pisałam to dość dawno, wiec wybaczcie
zaraz to usunę
jak zwykle poproszę o opinie, nawet krytyczną, gdyż jestem ślepa na swoje błędy i niedociągnięcia
─ jadeitowykruk
YOU ARE READING
HERO. gwen stacy one shot ✓
Fanfictiongwen stacy miała dość bycia jedynie dziewczyną superbohatera. ale śmierć chyba nie była tego świadoma.