Marek:
Mama nie wiedziała co zrobić. Tak mi się wydawało. Wzięła swoją torbę, spakowała swoje rzeczy i wyszła mówiąc tylko.
- Ja nie mam już syna!
Strasznie się poczułem. Wtedy miałem ochotę, jeszcze raz wsiąść te tabletki, a potem wpaść pod ten samochód!
Łukaś spakował resztę moich ciuchów. Wsiedliśmy do samochodu.
- Łukaś, głodny jestem...- powiedziałem
- A na co masz ochotę? - zapytał mnie troskliwym głosem
- Na naleśniki i ciepłą herbatę, gardło mnie boli, więc może z miodem.- uwielbiam naleśniki!
Ledwo wypowiedziałem te słowa i zasnąłem.
Łukasz:
Wyjechaliśmy ze szpitala, i pojechaliśmy do domu Marka. Po drodze wstąpiliśmy do restauracji. Nie wiedziałem jak on to robi, ale cały czas czuje się z nim wspaniałe.
W restauracji miał na sobie różowy sweterek, spodnie z kolekcji Kalvin Klain, milutkie różowe skarpetki i bluzę w kolorze czarnym. Siedzieliśmy tam długo, aż do wieczora. Zrobiło się ciemno więc wziąłem moją Myszkę na ręce i zaniosłem do auta.
Jechaliśmy jakieś 30 minut. W trakcie jazdy blondyn zasnął na przednim siedzeniu. Nie był zapięty, więc to zrobiłem, tak zapiąłem go. Wyglądał w tedy tak słodko i niewinnie.
Tak, właśnie to powiedziałem i się tego nie wstydzę!Dojechaliśmy.
Wziąłem śpiocha na ręce, i zaniosłem do pokoju, na łóżko. Zdjąłem z niego bluzę i sweterek. Ubrałem go w moja koszule, sięgała mu do kolan. Słodko wyglądał. Przebrałem się, odkryłem mnie i malucha kocem, i zasnąłem wtulony w moją Myszkę.
C.D.N
YOU ARE READING
❤️KxK❤️Depresja❤️
FanfictionSami się przekonajcie... #476 depresja #146 wypadek #3 miłostki #143 kruszwil #138 kamerzysta #114 kxk 14 kwietnia 2019 ❤️Pozdro