I

1K 90 32
                                    


Obudziłem się jak zawsze koło 7 rano i szybko wyszykowałem się do szkoły. Nie chciało mi się robić śniadania, więc stwierdziłem, że kupię sobie je na stołówce. Zabrałem plecak i zarzuciłem go na lewe ramię. Wybiegłem z domu zamykając drzwi na klucz i już spokojniejszym krokiem udałem się w kierunku szkoły.
Ale pewnie mnie jeszcze nie znacie! Gapa za mnie! Zapomniałbym!
Mam na imię Rosja. Jestem dobrze zbudowanym 17 latkiem (za miesiąc moja 18). Mój wzrost często przysparza mi wiele kłopotów. Mój ojciec jak i każdy rodzic tych którzy chodzą do mojej szkoły pracuje poza miastem. Jest to szkoła dla kraji. Wraz z nim mieszka moje rodzeństwo, które bardzo chciało przy nim być. Ojciec przysyła mi pieniądze więc nie narzekam. Mam wielu przyjaciół... Jednym z nich jest USA ale wszyscy mówią na niego Ameryka. Czemu akurat o nim wspomniałem? Bo jest on moim najlepszym przyjacielem. Znamy się od dziecka i zawsze byliśmy razem. Nie chcę jednak,aby ktoś mnie źle zrozumiał jak niektórzy z mojej debilnej klasy, więc sprostuję. Nic do niego nie czuję. Poza tym podoba mi się Ukraina (oraz nienawidzę gejów ale o tym innym razem). I w sumie chyba tyle wystarczy.

Wracając. Powoli zbliżałem się do budynku szkoły gdy podbiegł do mnie USA
- Hello Russia!
- Preeviet Ameryko. Jak ci minął weekend?
- Meh jak zawsze. Granie i uczenie się- wzruszył ramionami z obojętną miną. Rzadko taką robił.
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę jednak zauważyłem Ukrainę. Zacząłem się w nią wpatrywać i lekko rumienić.
Nie słuchałem już co Ameryka do mnie mówi co widocznie on także zauważył.
- Russia..? W-wiesz co ja muszę jeszcze coś załatwić... Więc będę już szedł...- Posłał mi lekki uśmiech. Ostatnio coraz częściej zdarzało mi się go widzieć. Coś mi w nim nie pasowało. Spojrzałem na niego z zamiarem odpowiedzi jednak już go tam nie było. Rozejrzałem się, jednak nigdzie nie dostrzegłem jego sylwetki. Wzruszyłem ramionami i wszedłem do budynku. Ostatnio bardzo często zdarzały się takie sytuacje z USA, że nagle znikał, więc się przyzwyczaiłem. Chociaż i tak było to dziwne ale uznałem, że gdyby to było coś ważnego Ameryka by mi o tym powiedział. W końcu się przyjaźnimy.
Wszedłem do klasy i usiadłem na swoim miejscu. Do sali weszła nauczycielka. Gdzie ten debil do cholery jest? A co jak coś mu się stało? ( Bo Rusek siedzi z nim w ławce) jeszcze rano się z nim widziałem więc...
Dlaczego cię nie ma?

Co się dzieje Ameryko?


~~~~

Why Can't You Love Me Back? // RusAme//Where stories live. Discover now