Rozdział 2.

7.5K 178 20
                                    

Siedzę w w jasnym, słonecznym salonie, gdzie na środku układam puzzle. Jest lato ponieważ promienie słońca delikatnie oświetlają moja twarz. Czuje wewnętrzny spokój i szczęście ponieważ każdy element puzzlów idealny pasuje do kolejnego. Wszystko jest tak jak zawsze. Wszystko jest idealne. Moja mama jest w kuchni i gotuje mój ulubiony makaron. Zapach pesto wypełnia cały dom. Mama uśmiecha się do mnie a ja odwzajemniam jej uśmiech. Puściła nasze ulubione radio, z którego lecą wszystkie popularne hity, które wiem, ze zna na pamięć. Podśpiewuje ona każde słowo rytmicznie mieszając makaron.

W pewnym momencie, rozlega się huk, a odgłos dochodzi z sypialni. Czuje napięcie w powietrzu, a moje serce zaczyna bić szybciej. Moja mama spogląda na mnie, zakrywając palcem swoje usta.

Mama chce abym była cicho. Przykładam więc paluszek do moich ust.

Ruszyła ona do sypialni powolnym krokiem, jakby ten, kto był w sypialni mógł je usłyszeć. Jakby dźwięk jaki wydają jej stopy mógł przerwać harmonię. Każdy jej krok był wolniejszy od ostatniego. 

Ona tez się bała.

Jej brązowe włosy zniknęły a cały dom wypełnia cisza. Nie słyszę nic poza własnym oddechem.

Kolejny huk.

A później kolejny.

Mama chciała abym była cicho. Nie przestaje trzymać paluszka przy ustach nawet wtedy kiedy wstaje i ruszam do sypialni.

Mama chciała abym była cicho.

-Will, jakaś jedna z twoich lasek śpi na kanapie.- mówi męski głos.

-Ale ja żadnej laski wczoraj nie przeprowadzałem.- Odpowiedział drugi głos.

 Głosy wokół mnie stają się coraz głośniejsze. Otwieram oczy aby zobaczyć, ze nade mną stoi blondyn, spoglądający na mnie ze zdziwieniem. Ma on na sobie szare dresy oraz biała koszulkę. Ma on niebieskie oczy, które idealnie komponują się z jego opaloną skórą. Stoi on na tyle blisko, ze mogę zobaczyć, ze ma kilka piegów na nosie co sprawia, że wygląda młodo. Przez chwile nie zauważam, ze w pomieszczeniu znajduje się jeszcze drugi mężczyzna. Jego włosy są ciemne oraz delikatnie kręcone. Ma on na sobie, tak samo jak jego kolega, szare dresy ale założył do nich również czarny podkoszulek. Jego oczy przypominają ciemność we własnej okazałości.

Zrywam się z kanapy i spoglądam raz na jednego a raz na drugiego.

-Kim wy jesteście i co robicie w moim pokoju?- Krzyczę zdezorientowana. Mężczyzna przy blacie kuchennym nie odrywa ode mnie wzroku, popijając powoli kawę. 

- W twoim pokoju?- Odpowiada blondyn patrząc na mnie jakbym powiedziała największa bzdurę świata. Spogląda on na swojego przyjaciela aby się upewnić czy tez to usłyszał.

- Tak, w moim pokoju. W moim pokoju, który dziele z innymi dwoma dziewczynami.- Mówię stanowczym głosem. Staram się brzmieć jak najpoważniej mogę tylko po to aby ukryć jak bardzo jestem zestresowana ta cala sytuacja.

Spogladam na bruneta ,ktory nadal popija swoją kawę. Nasze spojrzenia się spotykają a on delikatnie się do mnie uśmiecha. Odwracam wzrok zestresowana jeszcze bardziej. Rok akademicki się jeszcze nie zaczął a ja już mogę powiedzieć, ze studia będą dziwne. Wzięłam głęboki wdech a później powiedziałam:

- Sluchajcie, zapewne nastąpiło jakiejś głupie nieporozumienie. Z tego co mowi numer na moim kluczyku oraz dokumenty które dostałam wczoraj w sekretariacie, to jest mój pokój.- Chwytam zloty kluczyk, który położyłam na blacie wczoraj wieczorem, aby pokazać dowód moich słów.- Dziele go, z dwiema dziewczynami, które jeszcze nie poznałam ponieważ nie miałam okazji. Może po wczorajszej imprezie, przez przypadek ,weszliście do naszego pokoju i nawet nie zwróciliście uwagi na to, ze to nie jest wasze mieszkanie.-  Spojrzałam się na obojga z nich aby upewnić się, ze moze ta opcja zdarzeń przeszła im przez myśl. Jednak po ich minach widziałam, ze jedyne co się zmienilo po tym co powiedziałam, było to, ze ewidentnie uważali mnie teraz za jeszcze większą wariatkę niż wcześniej. 

WspółlokatorzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz