1. Trzy kaczki dziwaczki!

267 7 9
                                    

-HENIA, ŁAP GO!

Brązowołosa kaczuszka podskoczyła do góry i złapała Miecz Ekskalibur. Już miała odetchnąć z ulgą, ale dokładnie wtedy miecz ruszył z kopyta i znowu zaczął latać dookoła, ciągając za sobą córkę miliarderki.

-Ekhem, pomocy!- zawołała Henia , próbując zwrócić na siebie uwagę matki.

Wnuczka i dziedziczka majątku Sknerusa McKwacza rzuciła okiem na swoją córkę, równocześnie walcząc z duchem kapitana Peghooka,  tak zwaną przez ich gosposię Tasię Vanderkwak "zakałą rzeki Styks ".

-Jestem trochę zajęta- syknęła Solka McKwacz, robiąc unik.

W tym czasie rozległ się dzwonek do drzwi, którego nie usłyszała ani Solka, ani Henia, ale Tasia już tak.

Gosposia popędziła do drzwi i przez głośnik zapytała, kto to. Po usłyszeniu odpowiedzi zrzedła jej mina.

-Em... Solka, Henia, mamy problem- odezwała się VanderKwakówna.

-CO?!- zawołały równocześnie i ze zniecierpliwieniem matka i córka.

Gosposia przełknęła ślinę  zdenerwowana.

-Nasi... goście są wcześniej- wykrztusiła w końcu z nerwowym chichotem.

Miliarderce i jej córce szczęki opadły.

-CO???!- krzyknęły, tym razem zestresowane i zbaraniałe.

*Teraz puśćcie sobie ten damski cover intra, tak dla atmosfery*

$$$

-Co mam zrobić?!- zapytała spanikowana Tasia.

Solka rzuciła duchowi pirata swoją laskę po dziadku między oczy, co go na chwilę zdezorientowało.

W czasie, w którym duch kręcił zdezorientowany głową, Solka prześlizgnęła się pod nim i złapała laskę. Następnie zawołała do Tasi:

-ZA WSZELKĄ CENĘ ICH NIE WPUSZCZAJ!

Henia zmrużyła oczy, trzymając się kurczowo latającego miecza.

-To co, mają tak tam stać?- zapytała równocześnie z gosposią.

Tymczasem na zewnątrz przed drzwiami...

-ZA WSZELKĄ CENĘ ICH NIE WPUSZCZAJ!

Słysząc to wołanie zza drzwi, Hyzio i Dyzio Kaczor popatrzyli po sobie. Córki trzech braci również posłały sobie spojrzenia. Jedynie ojciec najstarszej z kaczuszek i trzeci brat, Zyzio Kaczor, nadal przeglądał coś na telefonie. Mimo to usłyszał wołanie jego i jego braci kuzynki Solki.

-To... Wyważamy te drzwi czy jak?- zapytał, zerkając na braci znad telefonu.

Z powrotem w środku posiadłości.

-Co cię tutaj znowu ściągnęło?- zapytała ducha sfrustrowana Solka.

Duch kapitana przestał walczyć i najspokojniej w świecie odpowiedział:

-Nic, nudziło mi się w zaświatach.

Miliarderka strzeliła takiego facepalma, że aż ją czoło trochę zabolało.

-SERIO?!- wykrzyknęła czując, że za chwilę dostanie białej gorączki.

Cóż, dni w posiadłości McKwacza wyglądają bardzo różnie. Niektóre są spokojne i bezstresowe, a niektóre... cóż, niektóre wyglądają mniej więcej w ten sposób.

Ducktales: (Mój) Next GenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz