I

148 22 2
                                    

28 marca, Miami

Gdy ujrzałam Cię poraz pierwszy zrozumiałam o co chodzi z tymi całymi motylkami w brzuchu. To trochę głupie, że tak szybko upadłam do Twoich nóg. Płaszcząc się przed Tobą z nadzieją, że wysłuchasz moich słów przepełnionych miłością.

Jesteś piękna. Nieważne czy jesteś w tej dużej bluzie, wyciągniętym swetrze, czy nowej koszulce na krótki rękaw. To wszystko przez Twoje przeklęte oczy... Gdyby nie one to na pewno nie byłabym tak nisko.

Wszyscy mówią mi, żebym dała sobie spokój. Przecież nie złapię ptaka, który wymyka mi się z rąk. Ale ja mam nadzieję. Malutką iskierkę w sercu, która mówi: "Nie poddawaj się!". I wiesz co? Nie poddam się. Będę walczyć o Twoją uwagę.


Na zawsze Twoja, M

love letters; camren fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz