✏28✏

5K 181 7
                                    

Kiedy skończyłam pić sok to szklankę włożyłam do zmywarki.
Zaczęłam iść do pokoju. Ale przed tym spojrzałam na drzwi wyjściowe.
-Może..nie...ahh-sama nie wiem czego chce. Podeszłam do nich i pociągłam za klamkę.
-Są otwarte-Szepnełam sama do siebie. Otworzyłam je i odrazu ciepły wiart otulił moją twarz. Stałam tak. Już chciałam postawić krok ale ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam go.
-Proszę-powiedziałam szeptem
-O co?
-Wypuść mnie. Chce wrócić do do domu. Jak na to mi pozwolisz to dalej będę twoją dziewczyną
-Weronika przerabialiśmy to.
-Ale ja chce być wolna.
-Przecież pozwalam ci wychodzić z pokoju
-To nie jest wolność- spojrzałam na krajobraz-wolniść jest wtedy kiedy możesz robić co chcesz. Nikt Cię nie więzi w pokoju.-spojrzałam na niego-Zraniłeś mnie, więzisz, Zabiłeś moich bliskich i wiele razy mnie biłeś-łzy spływały z moich oczów-z byt często płaczę. Zgadnij przez kogo?- przestałam mówić. Zauważyłam że chłopcy patrzą się na nas. Zignorowałam to -Wolność i szczęście to są magiczne uczucia. I chce tego. SZCZĘŚCIA I WOLNOŚCI. A nie smutku i być więziona.-chłopak bardzo we mnie się patrywał. Jego oczy były zaszklone. Widziałam że też zaraz zacznie płakać.-Proszę..PROSZĘ jeśli mnie kochasz i chcesz mojego dobra daj mi wolność.-powiedziałam szeptem. Chłopak mnie bardzo mocno i szczelnie przytulił. Pocałował w czoło.
-Kocham  Cię i chce żebyś była szczęśliwa.-spojrzał na mnie a ja na niego- zawszę będę Cię kochał.-podał mi telefon i 100złotych. Odsunął się ode mnie. Nie wieżę on pozwala mi odejść. Ostatni raz spojrzałam na chłopaków i na niego.
-Nikomu was nie wydam.- I wybiegłam z domu i z podwórka. Zaczęłam biec przed siebie.

Po kilku kilometrach przestałam biec ale zaczęłam iść. Już widziałam miasto.
-Nareszcie-powiedziałam ze szczęścia. Po kilku minutach byłam przed domem mojej cioci od strony mamy. Zapukałam do drzwi. I zobaczyłam moją ciocię rozpaczoną
-WERONIKA!!-przytuliła mnie i ja to odzajemniłam-Ty żyjesz. Kochana
-Ciociu przepraszam że nie przyszłam ale musiałam się ukrywać przed tymi-Zaszlochałam w jej koszulke-modercami
-Cii kochanie. Już dobrze. Jesteś bezpieczna-pogłaskała mnie po plecach ukojąco-od dzisiaj będziesz u mnie i będzie w porządku.

W późnym wieczorwm byłam w pokoju gościnnym i cały czas nie wierzyłam że jestem BEZPIECZNĄ I WOLNA. On naprawdę musi mnie kochać jak pozwolił mi odejść. Ahh jutro muszę iść do szkoły. Dam radę bo jestem WERONIKĄ. Ja nigdy się nie poddaje.
Położyłam się i odrazu zasnełam







💬-Kocham
🌟-Cenię








~Wi~

Król MafiiWhere stories live. Discover now