[8]

6.5K 355 54
                                    

- Znasz już odpowiedź na dręczące Cię pytanie? - zapytała złotowłosa kobieta.

- Myślę, że znam odpowiedź, tylko szukam potwierdzenia - powiedziałam niepewnie - chodzi o Lokiego tak? - zapytałam, a w oczach królowej zatliła się nadzieja oraz smutek.

- Tak, to o niego chodzi w przepowiedni - powiedziała i uśmiechnęła się smutno - nie mogę Ci więcej powiedzieć, niż to, że znajdziesz go w pałacu.

- To już wiem, nawet go widziałam - opuściłam głowę na wspomnienie mężczyzny.

- Jak to? - zdziwiła się królowa.

- Pierwszego dnia tutaj, zwiedzałam zamek i trafiłam do sali w której jest torturowany - westchnęłam - chciałabym mu pomóc.

W odpowiedzi królowa tylko się uśmiechnęła i wróciła do pałacu.

 Wiedziałam, że muszę coś zrobić. Byłam rozdarta. Z jednej strony chciałam spełnić przeznaczenie, ale z drugiej, ten mężczyzna jest zły. Loki jest przestępcą i ja nie mogę mu pomóc. Po chwili namysłu jednak stwierdziłam, że jak nie ja to kto?

Poszłam do siebie i znalazłszy miskę, nalałam do niej wody i przygotowałam ręczniki. Kiedy się upewniłam, że nikogo nie ma w okolicy ruszyłam korytarzem.

Na moje szczęście nikogo po drodze nie spotkałam, a przy drzwiach sali tortur nie było strażników.  Podeszłam cicho do drzwi i weszłam do środka. Ukazał mi się ten sam widok co poprzednio.

Zakrwawiony mężczyzna w kącie pokoju.

Westchnęłam i podeszłam do niego. Przemyłam kilka ran, gdy poczułam na sobie czyjeś spojrzenie. Podniosłam gwałtownie głowę patrząc w zielone tęczówki boga.

"Co ty tu robisz?"

Usłyszałam jego głos w głowie.

- Pomagam Ci, nie widać? - zapytałam i wróciłam do poprzedniej czynności.

"Dlaczego to robisz? Frigga Ci kazała?"

- Nie. Czy tak trudno jest zrozumieć, że robię to z dobroci serca? Przyszłam tu z własnej woli - uśmiechnęłam się do niego.

"Dziwna jesteś..."

- Często to słyszę - zaśmiałam się. Dalsze opatrywanie jego ran przebiegło w ciszy. Zebrałam zakrwawione ręczniki i misę ze szkarłatna już cieszą, po czym udałam się do wyjścia. Zanim opuściłam pokój odwróciłam się do niego jeszcze i szepnęłam.

- Dobrych snów książę, niedługo wrócę.

Wróciłam do komnaty ciągle mając przed sobą te zielone oczy boga kłamstw...

[POV LOKI]

Zagłębiony byłem w błogim stanie - śnie, kuzynie śmierci który jako jedyny dawał mi ukojenie w bólu.

Śniły mi się czasy jak byłem niewinnym, niczego nie świadomym dzieckiem. Widziałem nauki magii z Friggą, zabawy z Thorem, pierwsze psikusy zrobione Asom... Później odrzucenie przez brata, bo poznał nowych przyjaciół, samotnie spędzone dni na czytaniu książek i zgłębianiu wiedzy magicznej, aż do momentu koronacji Thora...

Chciałbym może cofnąć czas i naprawić to wszystko. 

Wtem, mój sen został przerwany. Poczułem, znaną mi, kobiecą aurę, lecz nie otworzyłem od razu oczu. Chciałem się najpierw dowiedzieć jakie zamiary ma osoba, która zakłóciła mój sen. Po chwili poczułem jak czyjeś delikatne dłonie opatrują moje rany. Ciekawość zwyciężyła nad zdrowym rozsądkiem. Uchyliłem powieki.

Zobaczyłem tą samą kobietę co ostatnio, lecz tym razem miała ze sobą misę z wodą i ręczniki. Nagle gwałtownie podniosła głowę i popatrzyła mi w oczy.

"Co ty tu robisz?"

Powiedziałem do niej telepatycznie.

- Pomagam Ci, nie widać? - mruknęła retorycznie po czym z powrotem zabrała się za udzielanie mi pomocy.

"Dlaczego to robisz? Frigga Ci kazała?"

- Nie. Czy tak trudno jest zrozumieć, że robię to z dobroci serca? Przyszłam tu z własnej woli - uśmiechnęła się do mnie. Miała piękny uśmiech... Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie był choć odrobinkę niemiły.

"Dziwna jesteś..."

- Często to słyszę - zaśmiała się. Popatrzyłem na nią podejrzliwie. Coś mi tu nie gra. Nie dość że bez powodu mi pomaga, to jeszcze jest taka tajemnicza. Jestem prawie pewien, że to sprawka Friggi. Swoją drogą nawet jeśli to nie dzięki niej, to i tak jestem jej wdzięczny za wszystko, a najbardziej za to, że zawsze we mnie wierzyła i wstawiała się z mną wiedząc, iż tym nic nie wskóra. Mogę śmiało powiedzieć, że ją kocham, bo to jedyna osoba, poza Thorem oczywiście, która naprawdę chce, abym się zmienił.

- Dobrych snów, niedługo wrócę - szepnęła i zabrawszy uprzednio swoje rzeczy, opuściła pomieszczenie.

________________________

Zostały nam już 2 dni maratonu! <3

[ POPRAWKI]ꜱᴡᴇᴇᴛ ᴅʀᴇᴀᴍꜱ || ʟᴏᴋɪ ʟᴀᴜꜰᴇyꜱᴏɴ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz