22 maja 1859

217 56 15
                                    

Arthur Conan Doyle urodził się 22 maja 1859 roku w Edynburgu.

W tym utworze odrobinę zmieniłam jego wiek, ale pewne rzeczy pozostały bez zmian. Za rok urodzenia Sherlocka Holmesa przyjmuje się 1854 — tutaj Holmes także był o pięć lat starszy od narratora, który miał dwanaście lat, gdy 22 maja się poznali. Wydarzenia jednak tu opisane, o czym wspomina dwa razy, miały miejsce szesnaście lat temu — czyli gdy o tym opowiada, ma lat już dwadzieścia osiem. Dokładnie tyle, ile miał naprawdę Sir Arthur Conan Doyle, gdy w 1887 roku wydano Studium w szkarłacie, pierwszą powieść o genialnym detektywie, który zmienił wszystko. Bo tak sobie wymyśliłam, aby to rozegrać. 

Voilà! Uwielbiam symbolizm i liczby, jak na humana na mat-fizie przystało.

Okej okej, znowu trochę mi się umarło. Ale powracam w tym ważnym dniu dla każdego fana Holmesa. Bo ten dzień to naprawdę początek tego wszystkiego, tego całego szaleństwa. Wbrew pozorom to właśnie przez Sherlocka stałam się bardziej sentymentalna niż kiedykolwiek wcześniej. Ale czy mogę nie być sentymentalna, gdy Sherlock Holmes tak wiele zmienił również w moim życiu?

Sherlock Holmes stał się dla mnie kimś znacznie więcej niż tylko zwykłą fikcyjną postacią. Wpłynął na moje życie w naprawdę dużym stopniu, właśnie dzięki niemu jestem tym, kim jestem. Możemy polemizować czy to dobrze, czy źle, ale nie o to tutaj dziś chodzi. Bo Holmes nauczył mnie wiele, sprawił, że zaczęłam inaczej patrzeć na świat. Sprawił, że zaczęłam obserwować. A przynajmniej się staram. W pewien sposób ukształtował mnie oraz moje poglądy. Kurczę, nawet to, że teraz tutaj jestem, że piszę hobbystycznie, zawdzięczam właśnie jemu.

Sherlock Holmes jest jedną z tych postaci, która ma naprawdę wiele różnych odsłon i wersji. I niezależnie czy mówimy tu o oryginalnych książkach, czy wszelkim fanfiction, czy filmach, czy serialach — to wszystko by nie powstało, gdyby nie Arthur Conan Doyle.

Podobno powiedział kiedyś, że jeśli za sto lat będzie znany tylko jako twórca Sherlocka Holmesa, uzna swoje życie za porażkę. Prawdą jest, że sam nie przykładał zbyt dużej wagi do swojego bohatera, w szczególności w późniejszych latach, gdy bezskutecznie próbował się go pozbyć. Opowiadania o detektywie miały być dla niego taką odskocznią od „poważniejszych" dzieł.

I to po części prawda, dziś jest głównie (chociaż nie tylko) znany jako twórca Holmesa — ale moim zdaniem nie powinien absolutnie traktować tego jako porażkę, tylko jako niesamowity sukces. Kurczę, mija ponad wiek, a Sherlock ciągle jest najbardziej znanym i lubianym detektywem na świecie! On wręcz przesiąka do rzeczywistego świata, zupełnie jakby istniał naprawdę. I chyba jeszcze długo nie pozwolimy na to, aby o nim zapomniano. W końcu gra nigdy się nie kończy, prawda?

Mam nadzieję, że jeśli teraz Sir Arthur Conan Doyle patrzy gdzieś na nas, nie ma nam tego za złe. Pokochałam Sherlocka Holmesa całą sobą. I coś czuję, że tak już pozostanie, bo mistrz dedukcji zajął sobie specjalne miejsce w moim pokaleczonym serduszku, w którym gra pierwsze skrzypce.

Ten tekst to nic wielkiego, ale chciałam jakoś uczcić ten zwyczajny, a jednak tak niezwykły dzień. Wplotłam tu trochę cytatów z Sherlocka Holmesa, trochę własnych refleksji, trochę odniesień do samego autora. Symbolicznie. Ku pamięci człowieka, któremu zawdzięczam dużo, chociaż żył tak dawno temu. Ku pamięci Sir Arthura Conana Doyle'a — pisarza, lekarza, spirytyście, wolnomularzowi, czołowemu przedstawicielowi nurtu powieści detektywistycznych, mojemu autorytetowi. I twórcy Sherlocka Holmesa. 

Grać pierwsze skrzypce | Sherlock HolmesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz