🔱 21 🔱

525 80 19
                                    

Jeno wpatrywał się w Jaemina, nie dowierzając w to, co usłyszał, nie chcąc w to wierzyć, ponieważ miał nadzieję, że ta propozycja nigdy nie padnie z ust szatyna. To nie tak, że białowłosy nie chciał, by Jaemina z nim zamieszkał - nie zamierzał ukrywać tego, że naprawdę byłby szczęśliwy, gdyby tak się stało. Jednak nie mogło. Jaemin nie mógł z nim zamieszkać, Jaemin nie mógł zamieszkać w Perłowym dla własnego dobra i właśnie też dlatego Jeno nigdy nie wspominał o odległości, jaka go dzieliła od brzegu - by uniknąć tego, co się przed chwilą wydarzyło.

Doyoung ostrzegał go przed tym, że pewnego dnia Jaemin zacznie o tym myśleć, jednak Jeno nie spodziewał się, że nadejdzie on tak szybko. Nie wiedział, jak mógłby wytłumaczyć przyjacielowi, że ten nie może się do niego przeprowadzić, nie raniąc przy tym jego uczuć, czy nie wspominając o tym, o czym nie chciał. Jeno zamknął oczy i cicho westchnął, nie będąc w stanie już patrzeć na szczęśliwą twarz Jaemina, który najwyraźniej myślał o tym na poważnie i o niczym innym w tamtym momencie nie marzył.

- Jaemin, jeśli chcesz się przenieść tylko dlatego, bym nie musiał do ciebie przypływać, to... - zaczął Jeno, jednak chłopak szybko mu przerwał, machając gwałtownie rękami.

- Nie, nie, nie - powiedział od razu Jaemin, przenosząc jedną rękę na kark, drapiąc się po nim w zawstydzeniu przez swoją reakcję. - Ja... ja już od dłuższego czasu o tym myślałem, tylko nie miałem okazji, by ci o tym powiedzieć.

- Dlaczego o tym myślałeś? - zainteresował się Jeno, zaczynając płynąc w stronę najbliższej rafy koralowej, już wypatrzywszy sobie gąbkę, na której będzie mógł wygodnie usiąść z szatynem.

- Zbliża się koniec szkoły - westchnął Jaemin, podążając za syrenem, uświadomiwszy sobie, że mu jeszcze nic o tym nie mówił. - Zostały nam niecałe dwa tygodnie nauki i każdy z nas się martwi, co dalej. Yangyang ponownie wyprowadzi się za granicę, by tam rozpocząć studia, zaś Donghyuck ma już dokładnie zaplanowaną przyszłość z Markiem - wymieniał, swobodnie używając imion, ponieważ wiedział, że białowłosy już zapamiętał jego przyjaciół.

- A ty i Renjun? Nie macie żadnych wspólnych planów? - spytał z nadzieją Jeno, jednak ku jego nieszczęściu pół-syren niepewnie pokręcił głową, jakby sam nie był pewny tego, co ustalili.

- Planowaliśmy również pójść razem na studia, jednak w ostatnim czasie Renjun ciągle zmienia zdanie odnośnie uczelni - zaczął wyjaśniać Jaemin. - Początkowo nie było problemu, ponieważ wybrał tą, na której był kierunek, który mnie interesował, jednak po jego pierwszej zmianie, zrozumiałem, że albo pójdę za przyjacielem, albo za wymarzonymi studiami. To było jeszcze zanim poznałem ciebie. I niestety właśnie ten świat dodał mi kolejnych zmartwień odnośnie mojej przyszłości.

- Co masz na myśli? - dopytywał Jeno, nie mogąc ukryć, że współczuł szatynowi, dopiero teraz rozumiejąc, jak bardzo ciężko mu się żyło przez ostatnie kilka tygodni, podczas których dwoił się i troił, byle tylko móc być wszędzie, gdzie chciał oraz z osobami, z którymi chciał.

- Jeśli wyprowadzę się stąd, nieważne gdzie, czy za Renjunem, czy za uczelnią, stracę ciebie i ten świat - westchnął Jaemin, gestem ręki zataczając koło, wskazując przy tym na otaczające ich wody oceanu oraz zwierzęta przysłuchujące się rozmowie. - Będę kilometry od morza, a na studiach już nie będę mógł się tak często wymykać z domu, nawet wspomagając się zaklęciami.

- Ale przeprowadzając się tutaj, poświęcisz zbyt wiele - zaznaczył Jeno, mając nadzieję, że ten argument odwiedzie szatyna od jego pomysłu.

- Jedyne, co mnie trzyma tak naprawdę w tamtym świecie, to moi przyjaciele - odparł Jaemin, wzruszając ramionami. -  Z Donghyuckiem, Markiem i Yangyangiem niestety i tak się rozdzielę, nieważne, co zrobię. Z młodszymi również, ponieważ niestety nie mogę zostać całe swoje życie w domu dziecka i każdy z nas musi pójść naprzód. A Renjun... Renjun jest moim najbliższym przyjacielem, moim bratem.

the truth always comes out || nomin ||Where stories live. Discover now