Rozdział 2

2.3K 69 1
                                    

Rok szkoły zaczął się tydzień temu.
Teraz mija drugi tydzień, odkąd po raz pierwszy od prawie 6 lat zobaczyłem Eve. I właśnie dziś mija 5 dzień, kiedy straciłem nadzieję, że wróciła do rodzinnego miasta.

Codziennie rano i wieczorem wychodziłem na spacer z psem, specjalnie przechodząc obok jej domu i zatrzymując się przy nim na chwilę, z nadzieją, że ją zobaczę. I ani razu jej jeszcze nie zobaczyłem. Dziś w końcu się poddałem i spędziłem niedzielny wieczór przed telewizorem ze szkocką w ręku. Ze względu na to, iż jest dopiero początek roku szkolnego, nie miałem nic do poprawiania. Żadnych sprawdzianów, kartkówek, którymi zazwyczaj poświęcałem czas właśnie w niedzielę. Kiedy już powoli zasypiałem przed telewizorem, rozległ się dzwonek do drzwi. Niechętnie ruszyłem swoje cztery litery i poszedłem otworzyć.

— No już myślałem, że cię nie ma i miałem sobie pójść! — wykrzyknął uradowany Gary, wpraszając się do nieswojego domu, co było u niego normą. Nie obchodziło go, co robiłeś, czy z kimś byłeś. Po prostu wchodził.

— Nie uwierzysz, czego się dziś dowiedziałem od dyrki! — rozwalił się na całej kanapie, nie zostawiając mi żadnego miejsca i wypijając moją whisky.

— Matka uczyła cię zachowania, jak jesteś gościem?

— Nie pouczaj mnie, bo nie dowiesz się czegoś, co naprawdę może poważnie wpłynąć na twoje życie. — szczerzy się jak mysz do sera. — a teraz przynieś mi kolejną porcję szkockiej.

— Może sam rusz tyłek? Dobrze wiesz gdzie, co jest w tym domu.

— Chcesz się dowiedzieć czy nie interesuje cię co Fey przed wszystkimi nauczycielami, a zwłaszcza tobą, ukrywała przez całe wakacje?

Przewracam oczami i ruszam w stronę barku. Gary odkąd wdał się w romans z nową dyrektorką w szkole, w której uczyłem, miał informacje z pierwszej ręki i to właśnie dzięki niemu miałem jeszcze tę posadę w tej szkole, na której bardzo mi zależało. Byłem ciekaw, co tym razem nasza ukochana dyrektorka przed nami ukrywała. Tak, to nie jest jej pierwsza „niespodzianka” dla nas. No i jeszcze teraz szczególnie mnie to dotyczy, przynajmniej tak mówi Gary. A może tak tylko powiedział, żebym poszedł mu po whisky, czy mam jakieś powody, żeby mu nie wierzyć?
Nie. Pomimo tego, jaki jest, nigdy nikogo nie okłamał, a jak ktoś się na niego obrażał i wściekał to tylko ze względu na bezpośrednią szczerość. Za to go ceniłem najbardziej.

— Masz, udław się. — rzucam z wrednym uśmieszkiem na twarzy, podając mu szklankę z cieczą i biorąc łyka swojego trunku.

— Jak się udławię, to się nie dowiesz, że Eve Shadow będzie pracować w naszej szkole od tej środy jako lekarka.

Kiedy życząc przyjacielowi, aby się udławił, nie miałem na myśli siebie. „Nie życz drugiemu co tobie niemiłe” ten cytat sprawdzał się tutaj w stu procentach. Gdy powiedział „Eve Shadow w naszej szkole” i „pracować” ciecz, którą miałem w ustach, została wypluta na białą wykładzinę, a ja sam zacząłem się dusić. Gary, zamiast mi pomóc, śmiał się, jakby go diabeł opętał, dopiero po chwili poklepał mnie po plecach i zrobiło mi się lepiej.

— Zajebałbym cię w tej chwili, ale muszę wiedzieć więcej szczegółów! Jest lekarką? Przecież nigdy nie mówiła mi, że ma takie plany! Co prawda była na biochemie, ale...

— Ogarnij dupę! — potrząsnął mną, po czym posadził na kanapie i sam usiadł. — Fey powiedziała, że to są tylko praktyki w szkole, bo jeszcze nie skończyła studiów. Kilka lat jeszcze jej zostało, ale musiała się przenieść na studia tutaj, bo coś tam bla, bla, bla.

— Jakie „bla, bla, bla”!? Dlaczego musiała się przenieść?

— Nie wiem. — upija łyka, a ja próbuję się powstrzymać od zabicia go gołymi rękami.

— Jak to kurwa nie wiesz!?

— Normalnie. — wzrusza ramionami i bierze kolejnego łyka. — Sam spróbuj słuchać kobiety, która stoi przed tobą naga.

— Coś jeszcze pamiętasz, oprócz tych ochłapów, którymi muszę się na razie zadowolić?

— Po tym „bla, bla, bla” już nic nie mówiła, bo przeszliśmy do czułości, ale szczegóły tego, co robiliśmy, ci nie opowiem.

— Ty tylko o jednym...

Przewracam oczami i jednym łykiem opróżniam zawartość szklanki.
Nie wiem, dlaczego jeszcze się z nim przyjaźniłem, a tym bardziej nie wiem, dlaczego wszystkie kobiety, które kiedykolwiek, gdziekolwiek poznaliśmy, zawsze lgnęły do niego. Może to przez jego australijskie korzenie? Wrodzoną przebiegłość? A może przez to, że potrafił słuchać kobiet jak mało który mężczyzna? Albo po prostu był lepszym materiałem na męża i kobiety to wyczuwały oraz nie wiedząc, jak wyczuwały we mnie drania, który nie potrafi utrzymać przy sobie kobiety swojego życia? Tak. To z całą pewnością to ostatnie.

— Co masz zamiar teraz z tym zrobić?

— Z czym?

Gary patrzy na mnie swoimi zielonymi oczami, z miną mówiąca „serio kretynie?”. Pokręcił lekko głową, ale na tyle mocno, żeby jego loczki poruszyły się i zepsuły mu całą fryzurę. Opadały mu teraz na oczy, co go lekko rozdrażniło. Jedyny problem, z jakim borykał się mój najlepszy kumpel, to były właśnie jego ciemnobrązowe i bardzo kręcone włosy.

— Może ty je w końcu zetnij. Przynajmniej nie będą ci przeszkadzać.

— Stary, gdybym to zrobił, to bym nie miał przyrodzenia. Fey mi to już oświadczyła.

— Ależ ty biedny. — przewracam oczami.

— Mniejsza o mnie. — Gary próbuję podnieść się z kanapy. — Co masz zamiar teraz zrobić z Eve?

— Na razie nie mam konkretnego pomysłu, ale wiem, że będę starał się zrobić wszystko, by znów z nią być.

Chwilę zastanawiałem się co mam odpowiedzieć. Przez tę chwilę, zdążyłem mieć już dwa razy wątpliwości, czy w ogóle powinienem cokolwiek z tym robić. Ostatecznie postanowiłem, że jak na razie muszę ją od nowa poznać, aby wymyślić jakikolwiek plan odzyskania jej. Najpierw muszę się dowiedzieć, dlaczego wróciła i dlaczego podjęła pracę w naszym liceum, na tak marnie płatnym stanowisku. Muszę poznać jej plany i co się z nią działo przez te 6 lat. Nie wiem jeszcze, jak to zrobię, ale wiem, że tym razem nie odpuszczę i nie pozwolę jej odejść.

•∆•∆•∆•

Kochani!
Wracam do pisania tego opowiadania!
Przepraszam, że nie pisałam, ale cóż. Tak jakoś wyszło...

Rozdziały będą pojawiać się co dwa tygodnie. Czasem może zdarzyć się wyjątek (wyjątek może być taki, że za tydzień lub za trzy. To zależy od ilości nauki w danym tygodniu i czasu wolnego na pisanie, oraz mojej weny xd nie mniej jednak, przynajmniej raz w miesiącu rozdziały będzie się pojawiać.)

•∆•∆•∆•

Nie mogę Cię mieć ✔️Where stories live. Discover now