Siedem kroków tańca ...

416 97 123
                                    

Krok pierwszy

Szybka lista ludzi, którzy powinni być ze mną, a są obok mnie. Za szybą.
Moja, niestety, rodzina, która ewidentnie mnie nie chce i nawet nie próbuje tego ukrywać. Moi. Niestety. Przyjaciele. Których nigdy nie powinnam nazywać przyjaciółmi.

Przyjacielu mój,
Mój bracie.
Dziękuję, że byłeś przy mnie.
Że płakałeś i się śmiałeś.
Śmiałeś - dobry niuans - ze mnie.
Hipokryta, oszust, kłamca.
Mój przyjaciel sercu drogi.
Siedem prostych kroków tańca.
W pierwszym plączą mi się nogi.

Krok drugi

Szybki rachunek sumienia z bagna zwanego życiem. Złe uczynki;
Urodzenie się i wszystko, co robiłam od tego momentu do teraz.
Dobre uczynki; brak danych.

Grzechy lekkie,
Grzechy ciężkie
Jako tabuł na ramionach.
Zrzucić z barków zbędny ciężar.
Zrzucić, mówisz?
Ja nie zdołam.
Zło konieczne jest rutyną.
W złej rutynie grzechy giną.
Ja- to grzesznik, oszust, kłamca.
Dziś, w wyjątku drodze - prawda.
Siedem prostych kroków tańca
Prawda lekkość z nich wykradła .

Krok trzeci

Szybkie wspomnienie uśmiechu.Uśmiech. Co to uśmiech? Jak to się robi? Do czego to służy? Czy to boli?
Mój uśmiech; szeroki, sztuczny.
Piękny, fałszywy. Maska dla łez.
Jeszcze raz się uśmiecham. Siedemnaście wstrętnie napiętych mięśni twarzy, by rozciągnąć wargi. Uśmiecham się... To boli.

Śmieją się zmęczone oczy, choć przed chwilą lały łzy.
Uśmiech maską jest dla smutków.
Prosty układ JA i TY.
Obietnice złóż ostatnią i zachowaj sekret łez.
Uśmiech znaczy właśnie smutek.
Łza nutą radości jest.

Krok czwarty

Oddać się żywiołom. Wybór jest prosty - woda. Deszcz, krew i łzy.
Woda. Idealne połączenie wodoru i tlenu. Piękna ale i zabójcza. Wszechobecna, a dla wielu nieosiągalna i abstrakcyjna. Grobowiec królewskich statków i starych cywilizacji. Miliony litrów w oceanie.
Dwie krople w moich oczach. Słone.
Słone. To ta sama woda. Jestem częścią pradawnych oceanów.

Być niezatapialnym.
Niezniszczalnym.
Nieczułym.
Nieżywym?
Nie dać utopić się w oceanie
Własnych łez.
Płacz znaczy śmierć.

Krok piąty

Co czujesz? Nicość. Pustka bez dna, czerń bez świateł. Człowiek bez serca, człowiek bez sumienia. Wrak człowieka. I bezbrzeżny smutek. Wrak człowieka tonący w oceanie łez. Przed chwilą były tylko dwie krople. Ocean jest mną. Ja jestem oceanem.
Złość. Wściekłość. Furia. Po niebie przetacza się grzmot, w oczach błyszczy piorun. Po twarzy spływa deszcz - łzy nieba. Radość. Uśmiech, który jak maska przylepia się do twarzy. Tak sztuczny, sfabrykowany, oszukany, plastikowy. Nie zmywalny. Strach. Niepewność. Skoczyć w dół, unieść się w górę. Przestaje działać fizyka. Ból. Co boli?
Łzy? Uśmiech? Kołatające się w piersi serce? Każda kropla krwi, która płynie w żyłach. Każde uderzenie serca jak ugodzenie sztyletem. Każda myśl jak upadek na beton.

Kalejdoskop.
Szczęście, rozpacz
Rozpacz, szczęście.
Każdy obraz
Ma sekundę na odejście.
Setki barw.
Ale szczerość tylko jedna.
Kolor szarf.
Zwycięskich szarf.
Przyszłość bogata w szarości.
A w kolory biedna.

Krok szósty

Zwątpienie. Ostatnia chwila aby się wycofać. Zawrócić, uciec. Zostawić pięć kroków nad przepaścią.
Tchórzostwo, strach. Nie, jednak tchórzostwo. Bo kwintesencja odwagi jest wtedy, gdy się boisz a idziesz dalej.
Boje się śmierci. Idę stanąć z nią twarzą w twarz. Kwintesencja odwagi. Alegoria brawury. Decyzja podjęta.

Stoimy na rozdrożu.
Drogowskaz jeden - donikąd.
Innych nie potrzeba.
Nie od dziś wiadomo.
Wszystkie drogi prowadzą tam skąd się przychodzi.

Krok siódmy

Przekraczam granicę. Tym razem noga nie dotyka ziemii. Spadam, ale to nie istotne. Zaraz się uniosę.



Siedem kroków ✓ | One shot Where stories live. Discover now