rocket: quill, are you making your voice deeper?
peter: no
thor: you are. you are imitating the god man
Kiedy słońce za oknem zaczęło zachodzić coraz szybciej, niecierpliwość Quilla wzrosła jeszcze bardziej. Przesiedział kolejne piętnaście minut w czarnym audi, czekając pod bogatym domem brunetki, którą poznał na portalu randkowym, aby zabrać ją do restauracji. Znudzony zaczął wystukiwać palcami rytm Hooked On Feeling o kierownice. Jednak nawet to nie spowodowało zabicia nudy, która towarzyszyła mu w tym momencie.Z transu wybudził go głośny dźwięk sms-a. Odblokował ekran czarnego smartfona i odrazu rzucił okiem na treść wiadomości.
Hej!
Naprawdę przepraszam, że pisze to dopiero teraz, ale nie czekaj na mnie. Coś mi wypadło i sama dojadę na miejsce spotkania. Jeszcze raz przepraszam.Przeczytał treść półgłosem i głęboko westchnął. Wiedział, że nie ma wyboru więc odrazu odpalił czarne auto i pozwolił mapom google zaprowadzić się pod nieznany mu adres.
xxx
Schludnie ubrany mężczyzna siedział przy stoliku jednej z najdroższych restauracji w mieście. Jak już wiadomo, nie należał on do cierpliwych więc kolejne minuty czekania były dla niego straszną męką. A mimo zapewnień atrakcyjnej kobiety, poznanej w sieci, tracił już jakiekolwiek nadzieje, że ta zaszczyci go swoją obecnością.
Nie tylko on się niecierpliwił. Wysoki czarnowłosy mężczyzna, który był kelnerem nerwowo kręcił się przy stoliku Petera
— Może coś podać? — zapytał chyba trzeci raz w ciągu ubiegłych czterdziestu pięciu minut. Denerwował się i to strasznie. I mimo, że próbował tego nie okazywać, Quill z łatwością to zauważył.
— Ehh, no dobrze — odpowiedział, nie widząc już większego sensu na czekanie. — To poproszę tą sałatkę Caprese — zamówił danie bez większego zastanowienia. Już na początku ułożył sobie w głowie plan co mógłby zjeść.
— Dobrze — mruknął kelner, pisząc przy tym coś w notesie, po czym odszedł.
Oparł się o krzesło i skupił swój wzrok na drzwiach. Dochodziła godzina dwudziesta druga, klientów cały czas przybywało. Jego szczególną uwagę przykuł wysoki blondyn o niebieskich jak ocean oczach. Ten rozejrzał się po lokalu i zlustrował wszystkich ludzi, po czym zawiesił wzrok na Peterze. Wiedział, że szuka właśnie jego, a widząc jego, mimo wszystko uśmiechniętą twarz, nie chciał wyjawiać mu prawdy.
— Ee Thor Odinson — powiedział w stronę Petera, gdy podszedł już do zajętego przez niego stolika. — Przyszedłem tu za moją siostrę.
— Peter Quill — wyciągnął dłoń w jego stronę, na co Thor lekko ją uścisnął — Właściwie to dlaczego jej nie ma? — jego głos mimo zaistniałej sytuacji cały czas był spokojny i opanowany.
— Uh nagle źle się poczuła — zaczął kłamać — Okropny ból głowy. Nie do wytrzymania. Nawet tabletki nie pomogły — nie mógł przecież wyjawić Peterowi, że jego siostra zdecydowała umówić się w tym czasie z innym mężczyzną bo według niej był atrakcyjniejszy. — Ja tu przyszedłem tylko poinformować pana o zaistniałej sytuacji, ale widzę że pan pomyślał wcześniej — spojrzał na stojącą na stoliku szklankę coli.
— Aha, rozumiem — odpowiedział — Wystarczy Peter.
— Jasne
— Więc może ... zjemy tą kolacje razem? — zaproponował, a kąciki ust Thora odrazu podniosły się w górę. Od momentu w którym przekroczył próg restauracji nie mógł oderwać od niego wzroku. Czuł się jak nastolatka która ma możliwość zjeść kolacje z swoim celebrity crushem.
— Ee.. — mimo wszystko lekko się zawahał. Nie mógł pomieścić tego w swojej głowie — Oczywiście.
I spędzili ten wieczór razem. Nie rozmawiając zbyt wiele, a wpatrując się w swoje oczy w których obydwoje zaczęli się zatapiać.
a / n
i know że shocik jest króciutki, nawet bardzo, ale jutro wyjeżdżam a nie mam żadnych rozdziałów niczego na zapas i dupa trochę, więc wstawiłam już dzisiaj to thunderstar.xoxo, jaśmina
YOU ARE READING
✓| COME TOGETHER. thunderstar
Fanfiction❝ a widząc jego, mimo wszystko, uśmiechniętą twarz nie chciał wyjawiać mu prawdy ❞ [thor odinson x peter quill oneshot] © -slowlycrying 2019