20

260 64 21
                                    

Piątek, zakończenie roku.
Niby nic ciekawego dzień jak codzień lecz nie dziś, ponieważ wieczorem szykuje się chyba najwięcej imprez w tym samym czasie! Wszyscy  kochają wakacje  i nie ma opcji, że ktoś nie świętuje tego dnia chyba, że jest jakimś niedojebem czy coś.
Odebrałem świadectwo z ostatniej klasy, rzucając go gdzieś  w kąt, mając ten kawałek kartki głęboko w tyłku. Nie było to dla mnie tak ważne jak dzisiejszy melanż.

W szkole widziałem się z Brooklynem co było nieuniknione, ponieważ chodzimy do tej samej klasy. Kiedy ja ciągle patrzyłem w jego stronę, on ani razu nie spojrzał nawet na ułamek sekundy w moją..
Chciałem potem podejść, zagadać ale nim to zrobiłem Gibson zdążył się zmyć. I to on  mówi, że to zawsze ja gdzieś uciekam.

Szczerze mówiąc nieźle się wynudzilem przez te dwa dni nie mając do kogo się odezwać, ani co ze sobą zrobić.. myślałem kilkukrotnie czy nie napisać do Brooka, ale jakby chciał to sam by napisał no nie? A co do Ryana to sprawa została chyba postawiona jasno. Był seks, fajnie było ale się skończyło.

Standardowo przed każdą libacją spotykałem się z Alexem po odbior towaru, wbijając się na jedną z lepszych imprezek, mając do oblecenia jeszcze takie z cztery

-Powodzenia mały- klepnął mnie w ramię, odchodząc w przeciwnym kierunku, zostawiając mnie pod domem, w który miałem wrażenie że okna aż się ruszają od głośno puszczonej muzyki.

Noc była jeszcze młoda, a ja właśnie  zwijałem się do domu majac na dzisiaj dość . Tak, ja Andy  Fowler mam dość imprez.
Nagle przechodząc już nieco wstawiony minąłem te czekoladowe oczy.. poznam je wszędzie. Wyciągnąłem w jego kierunku dłoń, lekko ją muskając lecz przez tłum przesuwających się ludzi zostałem " poniesiony" dalej w stronę wyjścia z domu kiedy Rye wchodził w jego głąb.

-Rye! Krzyknąłem lecz i tak nie było szansy by mnie usłyszał, więc zacząłem się przecisnąć, idąc  a raczej próbując się dostać tam skąd przed chwilą przyszedłem

-Fowler masz coś jeszcze?- spytała dziewczyna gdy znalazłem się już przy kuchni

-Mam, ostanie dwie- odparłem niemal od razu, pokazując jej malutki woreczek

- To super się składa..- powiedziała mi do ucha, wyjmując je z foliówki
- Jedna dla mnie - powiedziała  wsadzjąc ją do buzi od razu połykajac- druga dla Ciebie- dodała kładąc drugą sztukę na język, przyciągając mnie do pocałunku, podczas którego nasze języki się ze sobą plataly, uważnie i dokładnie badając podniebienie drugiego.
Nagle osoby wokół nas zaczęły coś krzyczeć kiedy dziewczyna usiadła mi na kolanach, a moje dłonie same znalazły się na jej tyłku, wtedy zaczęli robić zdjęcia co było widoczne przez te jebane flesze które tylko wkurwiały.
Oderwaliśmy się od siebie a na moich ustach automatycznie pojawił się szeroki uśmiech.

-Faktycznke świetne całujesz- ponowie wymamrotała mi do ucha, jeszcze  na krótką chwilę łącząc nasze usta, następnie wstając z moich nóg.
Puściłem jej jeszcze oczko, w między czasie próbując unormować oddech, starając sobie przypomnieć co miałem zrobić..

Eeee tam, pewnie  nic ważnego..

Mając już gdzieś wszystko postanowiłem się dobrze zabawić aż do rana, nie przejmując się niczym ani nikim. W końcu są wakacje!

40+20=next

BAD THINGS × RANDY ×Where stories live. Discover now