8. Oscarowa rola

169 25 4
                                    

NA POCZĄTKU CHCĘ PODZIĘKOWAĆ ZA 400 GWIAZDEK POD "OBOJĘTNYM" I ZA TĄ LICZBĘ WYŚWIETLEŃ!! MAMY 432 MIEJSCE W RANKINGU #DLANASTOLATKÓW. BARDZO CENIĘ ZAANGAŻOWANIE. MOŻE TO NIE JEST JAKIŚ REKORD, ALE JESTEM WYZNAWCĄ ZASADY, ŻE MAŁYMI KROCZKAMI DO CELU. PNIEMY SIĘ KU GÓRZE. DZIĘKUJĘ WAM, ŻE MOGĘ SIĘ PRZY WAS ROZWIJAĆ.

Miłego czytania rozdziału! ❣️

________________________________

Pomiędzy mną a Cornelią było napięcie. Niby zachowywałyśmy się normalnie, ale jej postawa obniżyła odrobinę atmosferę w naszej przyjaźni. Starałyśmy się zapomnieć o tym incydencie i żyć dalej, lecz dla mnie było to utrudnione. Mimo że Cor nie widziała już problemu, ja odczuwałam jej wewnętrzną, ekspresową zmianę, którą ona totalnie się nie przejęła. Z okazji zbliżającego się balu przyjaciółka więcej czasu spędzała ze swoim partnerem tanecznym - Edwinem, co tylko oddalało ją ode mnie. Częściej znikała na przerwach. Prawie nigdy nie mogłam jej złapać. Przez większość przerw siedziałam sama. Jedynym plusem było to, że bardziej zajęłam się nauką niż plotkami.

Był czwartkowy wieczór, a ja leżałam na łóżku, wpatrując się w sufit. W uszach grała mi ukochana muzyka, dzięki której odpływałam w inny świat. Dźwięki melodii wprawiały w ruch moją lewą stopę, poruszającą się w górę i na dół. Ubrana w codzienne ciuchy, z rozmazanym makijażem i, z rozwalonymi włosami przez w wiatr. Mogłabym tak zasnąć. Takiej chwili relaksu brakowało mi od lat.

- Maddy! - Usłyszałam otwierające się drzwi i głośne krzyknięcie mamy, bym zwróciła na nią uwagę. Fale dźwiękowe jej głosu doszłyby do mnie nawet wtedy, gdybym była w innym stanie państwa. Natychmiast zerwałam się z łóżka i spojrzałam na Judy. - I jak? - Kobieta zgięła ręce i położyła je na swojej tali, a następnie obróciła się w koło.

Posłałam jej wzrok pełny zdziwienia i ciekawości.

Ubrała się bardzo schludnie i elegancko. Jej sukienka w kolorze szarym idealnie pasowało do jej czarnych obcasów. Na szyi i w uszach miała złoto od babci, co tylko podkreślało jej kobiecość. O makijażu nie mogłam zapomnieć. Miała na ustach lekką krwistą szminkę.

- No... dobrze, tylko gdzie się taka wybierasz? - zapytałam, opierając się o drewnianą balustradę.

- Ale, że w sensie, że jaka?

- No taka odpicowana. - Przejechałam spojrzeniem rodzicielkę z góry na dół, na co ona uśmiechnęła się pod nosem.

- Idę na randkę. - Przybliżyła się do mnie i wyszeptała mi na ucho, a następnie zaczęła powoli tańczyć.

Nie mogłam uwierzyć w jej słowa, więc prychnęłam pod nosem. Uznałam to za zwyczajny, głupi żart. Często lubiła nabijać mnie w butelkę, a potem nie mogła przestać się śmiać z mojej miny, kiedy dowiadywałam się o zamierzonym kawale.

- Taak, jasne - Pokręciłam głową, wzdychając. Wróciłam do swojej poprzedniej pozycji, wzięłam komórkę do ręki i zaczęłam coś przeglądać, ignorując przy tym mamę.

Szarooka popatrzyła na mnie przez chwilę, a jej uśmiech zniknął momentalnie z twarzy.

- Mówię serio. - Usiadła na skraju mojego posłania i poprawiała sobie czarne buty na wysokim obcasie. - Maddy, mówię śmiertelnie poważnie. Obiecuję. - Położyła swoją dłoń na lewej piersi, przekonując tym mnie, że to wszystko jest prawdą.

Rzuciłam telefonem na poduszkę i podparłam się, uzyskując tym postawę siedzącą. Zmarszczyłam brwi, śmiejąc się lekko.

- Naprawdę? - zapytałam, dalej nie dowierzając.

Infernum chaoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz