Epilog

669 20 10
                                    

(dla nastroju włączcie sobie tą piosenkę)
Od ostatnich wydarzeń mineło sporo czasu, biorę leki, czuję się już dobrze.

Naprawdę wzrusza mnie to jak Shawnowi na mnie zależy.

Dziś jest dzień naszego długo wyczekiwanego ślubu.

Ślub będzie skromny, tylko w gronie rodziny.

***

Stałam już przed ołtarzem, a na przeciwko mnie stał Shawn.

- Czy ty Shawn bierzesz sobie za żone tą oto Lucy , i ślubujesz jej miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci?

- Tak, biorę

- A więc czy ty Lucy bierzesz sobie za męża tego o to Shawna i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że go nie opuścisz aż do śmierci?

- Tak, biorę.

Wymieniliśmy się obrączkami.

- Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela,możecie się Pocałować.

Pocałowaliśmy się, to było niesamowite uczucie,Shawn oficjalnie jest moim mężem.

Wesele nie było huczne, było skromne tak jak wszystko.

Skromny tort, skromni ludzie.

Ale dla mnie liczył się tylko Shawn,nie widziałam nikogo innego oprócz niego.

Czy do szczęścia jest tak daleko?
Nie ma tak szczerze na to odpowiedzi.

Miłość jest czymś po części dobrym, a po części złym i nie da się tego logicznie wytłumaczyć.

Czy ludzie się zmieniają? Czasem tak, czasem nie,w moim przypadku człowiek zmienił się o 360°

Moje dosyć, krótkie życie nauczyło mnie przede wszystkim miłości, której nie miałam wiele, ale teraz mam zanadto.

Może nie miałam dobrego dzieciństwa, ale jak to sie mówi po burzy wychodzi słońce i naprawdę u mnie to słońce wyszło bardzo wysoko.

Pamiętaj życie nie jest po to żeby się w nim męczyć, życie jest po to żeby z niego korzystać.

***

-Lucy! - krzyknął Shawn.

- Co się stało? - zapytałam.

- kto zajmie się Stellą?

-kochanie przecież ty miałeś. - powiedziałam.

- Ale musze szybko jechać do Pracy. - powiedział Shawn.

- To weź ją ze sobą to pracy. - zaproponowałam.

- No coś ty, psa do pracy? - zdziwiony zapytał.

- Dobra, daj mi ją, zajmę się nią. - powiedziałam.

- wyobraź sobie co to będzie gdy będziemy mieli dzieci - zaśmiał się.

- Hah noo... - zaśmiałam się.

- Coś nie tak? - zapytał.

- Nom bo te dzieci to..-zaczełam nieśmiało.

- Hm?

- No jednego możesz się spodziewać za 9 miesięcy - uśmiechnęłam się.

- O jaa!! Lucy!! Kochanie! - podbiegł do mnie i pocałował.

- Kocham cię - powiedziałam.

- ja ciebie też!

★ ★ ★

No to już koniec
Naprawdę bardzo miło pisało mi się tą książkę, bardzo się do niej przywiązałam.

Przepraszam Za każdy popełniony przeze mnie błąd.

Dziękuję, że czytaliście te moje wypociny 😂

Love ya! ❤️

"You will not fix me" | Shawn Mendes ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz