28

6.4K 305 14
                                    






Zwlekliśmy się z łóżka i ruszyliśmy na śniadanie.
Dylan był przygaszony i czułam że to moja wina.

Moje głupie pierdolenie


-Dylan-chłopak po moim pytaniu spojrzał na mnie

- Co?


- Pozwolisz bym odnowiła twoją sypialnie?


- Naszą- poprawił mnie chłodno- Rób co chcesz


W ciszy zjadłam śniadanie. Żaden z wilkołaków nie odezwał się nawet słowem. Nawet widelce im o talerze nie stukały.


- Pojedź ze mną na zakupy- wataha spojrzała na mnie, zmarszczyłam brwi a Dylan wyglądał na wkurzonego lekko mówiąc- Proszę- szybko się poprawiłam


- Idź do auta



- Al..


- Chcesz jechać? To bądź cicho i idź do auta


Poszłam szybko do pojazdu i znalezioną wodą na tylnym siedzeniu zrobiłam sobie sztuczne łzy.

Musiał mi jakoś wybaczyć. Głupia jest ta jego oschłość.


- Lea?

-Co?- sztucznie pociągnęłam nosem


- Widziałem co robiłaś z tą butelką wody- oznajmił

- No cholera!- rzuciłam sie bezsilnie na siedzenie


Wilkołak zrobił minę typu ,, A chuj mnie to,, i odjechał.


- Dylan przepraszam- powiedziałam głośniej niż zakładałam


- Za co?


- Za moje zachowanie rano. Nie bądź już taki, naprawdę nie lubie jak taki jesteś


- Jestem normalny


- Nie Dylan. Nie jesteś- stwierdziłam- Zgaś auto

-Nie

- Prosze


- Nie Lea

- Zgaś to auto!!-krzyknęłam z łzami w oczach


Od krzyki strasznie zabolał mnie brzuch ale ki tam. Niech myśli że to z emocji, w końcu mam okres


- Lea- spojrzał na mnie bezsilnie i zgasił te cholerne auto

Niezgrabnie usadowiłam się na nim okrakiem przy okazji wbijając mu kolano w krocze.


- Kurwa- jęknął z bólu.


- Dylan. Przepraszam że wspomniałam o moich rodzicach. Wiem że to było dla ciebie nie komfortowe i mogłam cie rozgniewać ale to było coś co potrzebowałam powiedzieć


- Rozumiem Lea. Masz okres to normalne u was.


- Dylan. Ja chce jednak ten nasz oddzielny dom.


- Naprawdę?


- Tak, ale nie tamten.


- A jaki?


- Ten co jest za domem głównym. Ten odwrócony tyłem jakby.


Wilkołak spojrzał mi w oczy i umiejscowił swoje ręce na moich biodrach po czym naprał nimi na jego przyrodzenie.


Jęknęłam cicho, chociaż wcale tego nie chciałam


- Będziesz mieć ten dom, jeżeli...


- Jeżeli co?

- Jeżeli w pierwszą noc w nim sparujemy się do końca.


- Dylan ja..

- Nie ma ale. Albo chcesz ten dom albo nie.


- Daj mi czas do namysłu.


- Dobrze- uśmiechnął się


- Zostaje tu- powiedziałam i przekręciłam się na jego kolanach tak że moje nogi były na moim siedzeniu, dupa na jego kolanach, a głowa i plecy na drzwiach i szybie auta.


- Nie ma odwrotu potem.- powiedział i ruszył autem.


Wybrał inną drogę niż zwykle. To były wyboje a nie droga. Co chwile podskakiwałam a Dylan miał łobuzerski uśmiech na twarzy


- Stanął Ci

Nie Próbuj Mnie Zmieniać WILCZKUWhere stories live. Discover now