tretten

250 35 7
                                    

- Załatwiłem nam łódź. One, two, three. Let's go.. Do you will be my friend? - zanucił piosenkę swojego ulubionego zespołu.

- Co?

- Mówię, że załatwiłem nam łódź. Chyba mówię wyraźnie?

- Tak, tak. Zrozumiałem, tylko, po co nam łódź? - odwrócił się do niego zdziwiony.

- Uh, widzę, że dobry z ciebie słuchacz - westchnął. - Jak cię już wcześniej poinformowałem, chcę stąd uciec. Potrzebna mi tylko łódź i kapitan - z ostatnim słowem spojrzał na Chana.

- Dlaczego patrzysz na mnie? - zapytał przestraszony. Koreańczyk nigdy nie patrzył mu w oczy, kiedy z nim rozmawiał.

Że niby on miał być tym 'kapitanem'? Przecież to śmieszne. On i sterowanie jakąś łodzią? Dokąd by popłyneli? Skąd by wzięli jedzenie, miejsce do spania, lekarstwa w razie choroby? Co on znowu wymyślił?

- Bądź kapitanem naszej łodzi, hyung, i odpłyń nią razem ze mną - spojrzał na niego z nadzieją.

- Al-

- Nic nie mów, nie chcę słyszeć odpowiedzi.. Daj mi chociaż tę cholerną nadzieję - przerwał mu szybko. Nie chciał od razu zostać rozczarowanym, a Bang nie protestował i po prostu resztę czasu spędzili w ciszy. Nie chciał sprawić swojemu zwariowanemu słońcu przykrości.

♧♧♧

bum, bum, bum
przez jakiś czas będę nieaktywna, bo jestem u kuzyna i nie mam tak jakby czasu, sorka nika<4

ᵇʳᵒᵏᵉⁿ ᶜᵒᵐᵖᵃˢˢ × ᶜʰᵃⁿˢᵘⁿᵍ Where stories live. Discover now