Dobrzy przyjaciele to po prostu przyjaciele.

396 21 5
                                    

Patrzyłam zszokowana na tą dwójkę. Bałam się wyjaśnień. A co jeśli oni...? Nie to nieprawda. Oni nie są razem, prawda?

- Nie Katy. Nie jesteśmy... A w zasadzie to tak jesteśmy razem. - popatrzył na moją twarz i zaczął się śmiać. Udław się Riley. - Och Katy jak ty się łatwo nabierasz. Nie, nie jesteśmy razem. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Codziennie odwiedzałam go w Ciapie.
Bardzo się lubiliśmy zanim przyjechałaś do Strefy i to się nie zmieniło. - odeszli w swoją stronę, a ja w swoją. Za pięć minut mam biec do Labiryntu... z Minho. Nie RATUNKU! Szłam właśnie do Wrót i myślałam, że będę musiała na niego czekać. A tu proszę już prawie skończył się rozciągać. Podeszłam do niego i także się rozciągnęłam. Bez słowa. Wiem, że patrzył na mnie z ukosa. Pobiegliśmy do Sektora 8. Biegliśmy, a raczej ja biegłam, jak najszybciej, aby mieć to już za sobą. Byłam przed nim około pięć metrów. Czułam na sobie jego wzrok. Wbiegliśmy do Sektora. Minho zarządził przerwę. Usiadłam kilka metrów od niego. Wyciągnął jabłko i wodę. Ja zrobiłam to samo. Czułam na  sobie jego wzrok. Skończ się na mnie gapić! Jednak nie zwracałam na niego uwagi. Rozglądałam się dookoła, ciągle unikając wzrokiem miejsce gdzie siedział Minho. Kiedy byliśmy już przy ścianie na końcu Sektora odbyła się kolejna przerwa. Tym razem jednak Azjata musiał coś powiedzieć.

- Przepraszam Kat. Naprawdę. Nie chciałem cię zranić. Ufam ci.

- Stul pysk. Nie chce z tobą rozmawiać. - wściekła wstałam i pozbierałam swoje rzeczy. Minho poszedł w moje ślady i już po chwili biegliśmy do Strefy. Po około godzinie byliśmy w Pokoju Map i robiliśmy to co zawsze. Zrobiłam to szybko i dokładnie. Mam już w tym wprawę. Pół godziny później siedziałam sama przy stoliku na stołówce. Dosiadł się do mnie Riley, a po nim niestety Gally. Wstałam i usiadłam przy moim stoliku gdzie siedział już Newt i Thomas. Minho pewnie jeszcze sprawdza czy nie popełniłam jakiegoś błędu przy robieniu mapy.

- Kat? Czy między tobą a Minho jest jakaś spina?

- Można tak powiedzieć. - to powiedział Azjata. Spojrzał na mnie dyskretnie.

- Zamknij się Minho. To nie ich sprawa. - odparłam. Zjadłam szybko co miałam zjeść i udałam się tam gdzie nikt mnie nie znajdzie. Do lasu. Tam zawsze jest cicho. Usiadłam na pniu  troche dalej od wejścia do lasu. Miałam stąd widok na Zachodnie Wrota. Widziałam jak Budole budowali nowy budynek. Nagle obok mnie usiadł Thomas.

- Przykro mi. O co się pokłóciłaś z Minho? - walnęłam w ziemię pięścią.

- Nie wymawiaj przy mnie tego imienia. Rozumiesz? - syknęłam. Chłopak lekko wystraszony cofnął się kawałek.

- No dobra. Powiedz jak zostać Zwiadowcą? - spojrzałam na niego z mordem w oczach. Czemu oni ciągle gadają o czymś co ma związek z Minho? - Pytam serio.

- Stul japę. Nie odpowiem ci na to pytanie. Idź sobie stąd. Chcę być sama.

- Jasne ale pamiętaj. Dobrzy przyjaciele to po prostu przyjaciele. - odszedł. O co mu chodziło?

Jak dla mnie ten rozdział jest bez sensu. Ale ocena należy do Was.
Do następnego
Miłego dnia /wieczoru
Papa

The Maze Runner || Moja Historia Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin