Prolog

18.9K 448 136
                                    

Zawód prawnika był jej marzeniem, odkąd skończyła piętnaście lat.

Evelyn Harrington poświęcała na naukę każdą swoją chwilę. Rezygnowała z imprez i spotkań ze znajomymi, byle tylko choć chwilę dłużej móc robić to, co potrafiła najlepiej – zdobywać wiedzę. Prawo było jej wymarzonym kierunkiem i choć Evelyn należała do osób niepewnych, zawsze znajdowała siłę, aby wierzyć, że uda jej się owe marzenie spełnić. Pierwsze wątpliwości pojawiły się, już, kiedy kończyła szkołę, ale to na studiach przekonała się, jak bardzo potrzebna jej była wytrwałość. Noce spędzała nad książkami, a za dnia wlewała w siebie hektolitry kawy. Dotarła do momentu, w którym większość osób rzucała jej niepewne spojrzenia, kiedy za pierwszym razem zdała wszystkie egzaminy, a później zdobyła pracę w małej, nowojorskiej kancelarii.

Przez całe swoje życie słyszała, że się do tego nie nadaje. W odpowiedzi zaciskała zęby i robiła wszystko, by inni dostrzegli, że może być najlepsza.

To nie ludzie byli jej ratunkiem, lecz sukces, do którego dążyła przez cały ten czas. Tak bardzo skupiała się na pracy, że poza nią niewiele rzeczy miało znaczenie. Nie istniał człowiek, który był w stanie jakkolwiek owinąć ją sobie wokół palca. I choć Evelyn robiła wszystko, by dążyć do upragnionego celu, czasami przypominała sobie, że to wrażliwość była jej największą słabością. Pozbyła się jej bez skrupułów, zastępując swoją niepewność zdecydowaniem, a wątpliwości twardym spojrzenie i pewnym krokiem. To wszystko sprawiło, że walczyła o swoje, nawet kiedy nikt nie walczył o nią samą.

Mijały dni i miesiące, a ona wygrała swoją pierwszą sprawą, drugą, a później wszystkie następne. Zadzierała podbródek na widok ludzi, którzy chcieli ją zniszczyć i łamała ich jednym spojrzeniem, którego nauczyła się, ponieważ wiedziała, że inni nigdy nie dostrzegą jej prawdziwej twarzy. Była jedynie pionkiem, a przecież władca w piekle mógł być tylko jeden.

Kiedy Evelyn Harrington nauczyła się tego, czego potrzebował dobry prawnik, dotarło do niej, że to i tak było za mało.

Pięć lat później stała w swojej własnej kancelarii z tytułem najlepszego prawnika w mieście. Jej nazwisko w Nowym Jorku nie było już obce, a ona spoglądała na swoich przeciwników pewniej niż kiedykolwiek.

Taka była cena za idealne życie i pewne spojrzenie, które czasami skrywało o wiele więcej skaz, niż wydawało się na początku. 

sztambuch

Burning With Desire [W SPRZEDAŻY]Where stories live. Discover now