- Ehh... Gdzie ona jest...? - szuka po łazience.
- Nie wiem - chłopczyk wzruszył ramionami.
- Kosz na pranie jeszcze został - otworzył ten kosz - Pust... Yyy... Jest! - krzyknął szczęśliwy, bo znalazł swoją córkę.
Gdy odkrył koc zauważył, że mała ucięła sobie drzemkę.
- Aww... Mała śpi - uśmiechnął się i delikatnie ją wyjął.
Dziewczynka wtuliła się w tatę jak w misia. Petera rozczulił ten widok. Eliza jednak po chwili się rozbudziła i ziewnęła.
- Cześć... - wyszeptała zaspana.
- Jesteś ostatnia, czyli wygrałaś - uśmiechnął się jej brat.
- Tak? - przetarła oczy piąstkami - to niezła zabawa, że nawet zdążyłam sobie pospać - zaśmiała się.
- No, ale wygrałaś, nie ważne, że jesteśmy w to słabi - uśmiechnął się Słoweniec i ucałował córeczkę w głowę biorąc na ręce synka, który również chciał na ręce.
- Jej! - krzyknęła szczęśliwa.
- To co? Jeszcze raz? - chłopczyk uśmiechnął się.
- Nieee.... - powiedzieli wspólnie dorośli.
- To może pobawimy się w ganianego? - zaproponował.
- Ostatnim razem jak w to graliśmy dwa wazony zostały zbite - powiedział z poważną miną Pero.
- I to niby nasza wina? - chłopiec złożył ręce.
- Mamy wam przypomnieć kto je zbił? - dopytała dziewczynka.
- Mniejsza, może zagramy po prostu w planszówki? - uśmiechnął się Kamil.
- Monopol? - zaproponował Peter.
- Nie! - krzyknęła reszta wiedząc jak za każdym razem wygląda u nich i chyba nie tylko u nich ta gra.
- No dobra... to może... hmm... no nie wiem - zastanawiał się.
- Może po prostu obejrzymy jakieś bajki? Na przykład Króla Lwa? - zaśmiał się Polak wiedząc, że duża część ich zabaw kończy się na bajkach.
- Tak! - wykrzyknęły dzieci i, gdy rodzice z powrotem posadzili ich na ziemi od razu pognali przed telewizor.
- Nie za dużo oni oglądają telewizji?
- Nie przesadzaj, przy okazji poprzytulamy się na kanapie, czekamy na Ciebie w salonie - Kamil uśmiechnął się, dał mu buziaka i udał się do wymienionego pokoju.
Na twarzy Petera pojawił się szeroki uśmiech.
- Jakie ja mam szczęście, że was mam - pomyślał i również udał się oglądać bajki z rodziną.