Prolog

41 1 1
                                    

Rose pov:

19 lat wcześniej...

Od kilku tygodni czułam się źle, miałam mdłości, ciągle chciało mi się spać i spóźniał mi się okres. Postanowiłam zrobić test ciążowy, lecz na razie nikomu o tym nie wspomniałam. I tak oto stoję w łazience i czekam na wyniki. Stres, który odczuwam jest nie do opisania. Obawiam się tego co będzie. Czy mój partner się ucieszy. Czy nie jestem za młoda na bycie matką mam dopiero dwadzieścia lat. W końcu spoglądam na test... Cholera pozytywny. Dla pewności zrobiłam trzy testy i wszystkie wskazywały to, iż jestem w ciąży. Musiałam o tym powiedzieć Samowi. Nie mogłam zwlekać.

Droga do jego mieszkania trwała piętnaście minut. Mam klucze, więc sama sobie otwieram drzwi do jego apartamentu. Sam pomimo młodego wieku dorobił się całkiem niezłego dobytku, lecz mówiąc szczerze wiele jego działalności nie były do końca legalne. Nie obchodziło mnie to, kochałam go i jego pięcioletniego syna, którego sam wychowywał. Byli moim całym światem.

- Sam!- krzyknęłam wchodząc na piętro. Nikt mi nie odpowiedział.Nagle za drzwi jego gabinetu usłyszałam jakieś dźwięki.

- Sami, muszę Ci coś po..- urwałam wchodząc, to co zobaczyłam złamało mi serce. Mój ukochany nagi, a pod nim jego przemiła asystentka. Zawsze uśmiechała się do mnie, chociaż nie raz widziałam że pożera Sama wzrokiem. Ale nigdy nie spodziewałam się zdrady z jego strony. Jak widać nie mogłam się bardziej pomylić.

- Rose.. to nie tak myślisz- powiedział, odpychając Camile. Ja już nie chciałam tego słuchać. Wiedziałam, że teraz muszę stąd zniknąć. Nie mogłam żyć w takiej niepewności, czy na pewno mnie kocha, czy wszystko co mówił było prawdą. A może to wszystko było jednym wielkim kłamstwem. Odwróciłam się na pięcie i wybiegłam. Słyszałam jego kroki za sobą. Lecz nie mogłam mu teraz dać się złapać.

Dotarłam do swojego mieszkania i w pośpiechu zaczęłam pakować swoje ubrania. Już miałam wychodzić.Gdy nagle usłyszałam walnie do drzwi.

- Rosa, wiem schrzaniłem..Ale proszę, otwórz. Błagam nie zostawiaj mnie.

Po dłuższej chwil, otworzyłam te przeklęte drzwi za którymi stał on mój Sami, który mnie zranił tak potwornie, iż musiałam uciekać. Jednak mimo wszystkiego co mi zrobił, wiedziałam ... Wiedziałam, że to mężczyzna, który na zawsze pozostanie w moim sercu. Łzy nie przestawały płynąć z moich oczu. Czułam się okropnie.

- To koniec Samuelu, nie potrafię tak dłużej. Pogodziłam się z twoją pracą, akceptuje ryzyko z nią związane, ale nie mogę znieść myśli, że.. tak po prostu mogłeś mnie okłamać. Powiedz mi jak skąd mam wiedzieć, co było prawdą. Co znaczyły twoje wyznania miłosne, bo teraz wydają mi się tylko pustymi słowami. Tak nic nie znaczącymi, wszystko w co wierzyłam, zniknęło- powiedziałam spokojnie, pomimo tego, że w środku rozpadałam się na kawałki.

- Rosi- wyszeptał- proszę cie, nie mogę pozwolić Ci odejść jesteś moim całym światem. Nie mogę bez ciebie żyć. Jesteś dla mnie jak powietrze, ty jesteś moim życiem.

- Skończ pieprzyć, jestem dla ciebie tak ważna, ale zdradzić mnie potrafiłeś. A rozumiem Camile to była twoja butla tlenowa- prychnęłam.

- Ros...- przerwałam mu.

- Nie tym razem, ja już nie potrafię- podniosłam swoją torbę z ziemi- Żegnaj, Mój Samuelu- ostatni raz spojrzałam w jego oczy, w których zobaczyłam łzy. Wiedziałam, iż nie będzie chciał się tak łatwo poddać. Niestety, ja już postanowiłam, muszę wyjechać.

Narrator Pov:

Dziewczyna zapukała do drzwi i czekała na reakcję. Chwilę później drzwi otworzyły się, a w nich stanął zdziwiony mężczyzna. Dziewczyna nie czekając na reakcje z jego strony, rzuciła mu się na szyję i zaczęła płakać.

- Rosi, co się stało?- zapytał

- Ericc... bo ja, on i- dziewczyna plątała się i płakała w mieszkaniu najlepszego przyjaciela.

- Spokojnie, powiedz powolutku co się stało. Okej?

- Sam mnie zdradził, a ja jestem z nim w ciąży- powiedziała już w miarę spokojnie dziewczyna. Lecz po chwili znów zaczęła płakać..

- A to skurwysyn- powiedział wkurzony- skarbie nie płacz już, ja zawsze przy tobie będę, obiecuję.

- Dziękuję, mogłabym się u ciebie zatrzymać? Tylko na jakiś czas, aż znajdę mieszkanie i jakąś pracę i wtedy..

- Możesz zostać tak długo jak będziesz chciała. Zresztą w tobie jest nowy człowieczek nie możesz się przemęczać i załamywać musisz walczyć.

- Wiem, dla tej małej fasolki zrobię wszystko- oznajmiła dziewczyna, dotykając swojego brzucha. Bo wiedziała, że dla niej będzie żyć dalej. To właśnie dla tej fasolki będzie walczyć mimo wszystko.


Jeśli zauważyliście jakiś błąd, napiszcie o nim.. Przy okazji mam nadzieję, że książka wam się spodoba..
                                 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 07, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The King of darknessWhere stories live. Discover now