PROLOG

41 6 5
                                    

To opowiadanie pisałam w zeszłym roku podczas mundialu bo dostałam jakiegoś napadu weny. Teraz jak to czytam to poziom cringe'u mi wzrasta. Moje zdolności literackie niewiele wzrosły, ale tu macie nieco poprawioną wersję tego dZieUa. Tak jak już wspominałam w opisie, nie odpowiadam za to co tu przeczytacie i za uszczerbki w waszej psychice ~Zuza
........................................................................
03.07.2018r
Szwedzcy piłkarze po wygranym meczu ze Szwajcarią wybrali się na miasto, aby na różne sposoby świętować zwycięstwo, natomiast Robin Olsen, bramkarz reprezentacji nie marzył już o niczym innym, jak o tym, by pójść spać i nie wstawać przez cały następny dzień. Był zmęczony nie tylko mundialem, ale także licznymi nieprzespanymi z powodu stresu przed meczem, ale nie tylko, nocami. Ledwo dowlókł się do pokoju i tak jak leżał - zasnął.
*
Nie wiedział, która była godzina, gdy ktoś potrząsnął nim mówiąc:

- Hej, wstawaj! - Przez myśl przemknęło mu, że przespał już conajmniej dwa dni i wszyscy zaczęli się o niego martwić, więc niechętnie otworzył oczy. Zobaczył nad sobą Emila Forsberga, patrzącego na niego przerażonym wzrokiem.

- Człowieku, jest środek nocy, czego ty ode mnie chcesz? A tak wogóle to ile ja już śpię? - Wydusił.

- Chłopie, mów ciszej bo nas usłyszy...
- Oznajmił drugi Szwed.

- Kto do cholery?!

- Ciszej...

- Możesz mi wytłumaczyć co tu się dzieje?

- Ktoś jest w moim pokoju, otworzyłem drzwi, a tam...

- Chłopie, ile ty wypiłeś, co?

- Mało.

- No jakoś nie widzę, idź spać.

- A mogę spać u ciebie? Zamknę się w szafie, tam mnie nikt nie znajdzie.

- Ciebie chyba pojebało. Jest kurwa środek nocy, a ty szukasz sensacji tam gdzie jej nie ma. Jeśli chcesz, żebyśmy wygrali kolejny jebany mecz, to daj mi lepiej święty spokój.

- Posłuchaj mnie, błagam! - Emil zacisnął mu ręce na ramionach, patrząc mu błagalnie w oczy.

- Dobra, pójdziemy razem sprawdzić co to jest, ale jak nic tam nie będzie, to dostaniesz w pysk.

- Dziękuję! - Wydarł się Emil, nie zwarzając już na to, że, "to coś" może go usłyszeć.

- A teraz możesz mi powiedzieć, ile czasu już śpię.

- A bo ja wiem? Kilka godzin. A to dobrze czy źle?

- Sam nie wiem. Chodźmy już. - Wyszli na korytarz. Cicho i głucho. Olsen ostrożnie nacisnął na klamkę i prawie zemdlał z wrażenia, bo istotnie ktoś tam był. Pod wpływem zmęczenia, ten zwykły, jak się mieli kiedyś, a może nigdy nie dowiedzieć, Rosjanin, wydał mu się być postacią rodem z horroru. Emil wydarł się na całe gardło, ujawniając w ten sposób swoją obecność. Rosjanin podniósł się z łóżka, jakby wyrwany z transu i powoli podszedł do nich. Forsberg zemdlał z wrażenia. Robin usłyszał tylko jakiś huk i zrobiło mu się ciemno przed oczami.
*
28.06.2018r/29.06.2018r
Gdy Polacy dolecieli do kraju, była noc. Trener odprawił większość piłkarzy do domu, ale czterem kazał zostać.

- Piszczek, Krychowiak, Błaszczykowski, Lewandowski. Zostajecie tu ze mną. Jeszcze dziś wrócicie do Rosji i udacie się w góry Ural.

- Ale trenerze, my dopiero wróciliśmy z tej nieszczęsnej Rosji, poza tym ja mam żonę i dziecko. Chciałbym już do nich wrócić. - Powiedział zdezorientowany Lewandowski.

Niepokój Z Widokiem Na Góry Where stories live. Discover now