𝕮𝖍𝖆𝖕𝖙𝖊𝖗 1

2.4K 138 68
                                    

Oto przedstawiam wam historię o kolesiu który posiada więcej rąk niż Shouji i przydałaby mu się pomadka do ust. Shigaraki Tomura.

Ogółem mam wrażenie, że Tomura (jak i wszyscy źli) dostają za mało miłości od fandomu bnha więc oto są moje wypociny by to zmienić. Enjoy

Ostrzeżenia ma resztę historii: Trochę gore, ale tylko troszeczkę, poza tym ataki paniki. Tomu z problemami :(

Opowieść nie sprawdzana w całości błędy mogą się pojawić

---------------------------------------------------------

Był ciepły wiosenny wieczór, wracałaś właśnie ze swojej zmiany jako pomocnica szkolnej pielęgniarki w pobliskim przedszkolu. Nie była to może najbardziej satysfakcjonująca lub najlepiej płatna praca, ale Ciebie, młodą dziewczynę bez mocy czy doświadczenia zawodowego (i życiowego) niezwykle to zadowalało. W końcu ledwo co skończyłaś swoją szkołę i wreszcie po miesiącach poszukiwania udało Ci się znaleźć dobrą, stabilną pracę. W dodatku powierzono Ci w ręce zdrowie małych dzieciaków, a to duża odpowiedzialność jak na kogoś w Twoim wieku i kto nie posiada żadnej nadnaturalnej zdolności związanej z leczeniem. Poza tym był to również świetny pierwszy krok w karierę.

Zawód ten miał też jednak wady, przede wszystkim największą z nich była jedna rzecz, dzieci. Dużo, dużo dzieci. Nie byłaś jedną z tych osób, które ich nie znosiły i unikały jak ognia, ale czasami miałaś ich po prostu po uszy i dalej. W szczególności w takie dni jak dzisiaj, kiedy musiałaś wracać późno do domu tylko dlatego, że wieczorem w szkole toczyły się zajęcia sportowe i siłą zostały dołożone Ci kolejne godziny słuchania pisków i krzyków przedszkolaków. Dokładnie te dni sprawiały, że więcej niż raz w życiu przeklinałaś swoją posadę pod nosem.

Zmęczona mijałaś wszystkie domy oraz bloki zbliżając się do Twojego małego, ciasnego mieszkanka. Wszystko było spokojne i ciche, każdy zajmował się sobą i nie wtykał nosa w cudze sprawy. Zasłony w oknach opuszczone nawet za dnia skutecznie odzwierciedlały nastawienie mieszkańców do siebie nawzajem. Twoją uwagę przyciągnęło jednak coś znacznie innego. Ulica wyglądała dziś nieco...inaczej? Tak jakby przeszła przez nią trąba powietrzna i ktoś niezbyt skutecznie próbował wszystko od nowa uporządkować.

Jakby o tym dłużej pomyśleć, to słyszałaś dziś w radiu coś o ataku złoczyńców i walce gdzieś w Twojej okolicy. Tak, to musiało być to.

Nagle pisnęłaś kiedy jak ostatni dureń poleciałaś na beton potykając się o wielką dziurę w chodniku, której zdecydowanie nie było tam wcześniej. Czarna na brzegach, z pewnością musiała być spowodowana przez, któregoś z bohaterów lub ich przeciwników. W dodatku coś Ci głośno podpowiadało, że mógł to być  ten czerwono włosy indyk, którego tak często widywałaś w telewizji. Ponoć miał tendencje destrukcyjne.

Podniosłaś się powoli i ze wstydem otrzepałaś, patrząc ukradkiem czy wokół nie było nikogo kto mógł być świadkiem Twojej gleby. Dobry Panie, nie chciałaś zabrzmieć jak stara drętwa baba, ale czy Ci bohaterowie zawsze zostawiają po sobie taki bałagan. Nie zapowiadało się w końcu, żeby ktoś miał przychodzić i to naprawiać.

Nigdy nie spotkałaś się ze skutkami działalności herosów na własnej skórze, ale już mogłaś powiedzieć, że nie za bardzo Ci się to podobało. Wyminęłaś wywalony na środku deptaka kosz, z którego wypływało coś bardzo podejrzanego i szłaś dalej.

苦い Bitter | a BNHA StoryWhere stories live. Discover now