9. Zielonooki

1.1K 99 22
                                    

Kuromi ucięła sobie drzemkę na szkolnej ławce. Na dzisiejszych zajęć z biologii były drobnoustroje. Temat nie za dużo rozbudowany od podstawowych informacji uczonych w wcześniejszych latach edukacji. Dziewczynie śniły się tańczące bakteriofagi i paciorkowce...
-Sugawara! - nauczyciel podniósł głos, po czym trzymaną książką szturchał ramię ciemnowłosej - Su-ga-wa-ra... - wycedził przez zęby.
Dziewczyna powoli uniosła głowę i rozmasowała lewy policzek. Zdziwiona patrzyła na nauczyciela, nagle zrozumiała swój błąd. Zerwała się na nogi, cała spięta a za nią rozniosło się ciche parsknięcie mające na celu powstrzymać wybuch śmiechu. Spojrzała na mężczyznę, który otworzył usta by już coś powiedzieć. W tym samym momencie rozsunęły się drzwi i stał w nich Naoi.
-Dzień dobry. Trener Nekomata prosił o przyjście Sugawary.
-Dobrze, Sugawara idź. - nauczyciel wrócił na swoje miejsce przy tablicy.
Dziewczyna schowała swoje rzeczy i chwyciła ze sobą torbę. Przechodząc przodem klasy, spojrzała pytająco na Yakkuna ale ten pokręcił głową odpowiadając na jej nieme pytanie O co chodzi?
Znaleźli się przy sali gimnastycznej, Naoi kazał jej przebrać się w strój sportowy i przyjść. Zaskoczona zrobiła to, a kiedy po kilku minutach weszła na salę zobaczyła trenerów wraz z platynowowłosym chłopakiem. Skończyła zaplatać warkocz, akurat kiedy do nich zbliżyła się, i się przywitała.
-Dzień dobry, trenerze Nekomata - lekko ukłoniła się i nim zdążyła zadać kolejne pytanie staruszek zabrał głos.
-Dzień dobry. Zwolniłem cię z zajęć abyś poćwiczyła z nowym kolegą. To jest Haiba Lev, - wskazał na prawie dwu metrowego chłopaka z zielonymi oczami, a kiedy wskazał na ciemnowłosą dodał - a to nasza menadżerka Sugawara Kuromi.
-Miło cię poznać - rzucili razem podając sobie dłonie.
-Chłopak ma potencjał, tylko dużo niedociągnięć.
-Dlatego też mam cały dzień ćwiczyć z nim?
-Będziesz miała do tego cierpliwość, w przeciwieństwie do reszty. - zaśmiał się staruszek a idąc w stronę wyjścia dodał - Ma się nauczyć na środkowego blokującego.
Naoi również kierował się do drzwi, a zdezorientowana dziewczyna odprowadziła ich wzrokiem. W końcu spojrzała się na chłopaka zadzierając głowę do góry.
-Lev, tak? - powtórzyła niepewnie.
-Tak. To rosyjskie imię.
-A co oznacza?
-Po prostu lwa - odparł z lekkim uśmiechem.
-Więc pasujesz do tej drużyny chociaż pod tym względem. - ciężko westchnęła.
-C-co? Co to miało znaczyć?
-Grałeś kiedykolwiek w siatkówkę?
-Nie. Ale wygląda ona świetnie i chciałbym też grać! - uśmiechnęła słysząc jego entuzjazm.
-W takim razie zaczynajmy. Pierwsza rzecz to rozgrzewka - ruszyła truchtem w kierunku wyjścia, a ten stał nadal w miejscu.
Wspaniale... Jak dożyje treningu, to chłopaki pożrą go żywcem...

Ciemnowłosa stała przy bramie szkoły. Oparła się o betonowy słupek i ciężko westchnęła, spojrzała przed siebie. Nadal nie było widać pierwszoroczniaka. Po kilku minutach w końcu zobaczyła wymęczonego chłopaka, ułożyła ręce na biodrach i zawołała:
-Szybciej Lev! Jak tak dalej pójdzie to nigdy nie dopuszczę cię do gry na boisku!!

W tej samej chwili rozległ się dzwonek informujący o przerwie na lunch. Ciemnowłosa skierowała wzrok na wychodzących uczniów, aby swoją przerwę spędzić na podwórku. Wreszcie Haiba zatrzymał się przy Kuromi i oparł ramię o jej czubek głowy.
-W końcu przerwa?
-Zabieraj tą łapę – warknęła uderzając go w żebra.
-Mi-cha~an! – załkał osuwając się na kolana.
-Skończy się przerwa na lunch, to od razu widzimy się na sali gimnastycznej – obdarzyła go chłodnym spojrzeniem i ruszyła w stronę wejścia do budynku. Lekko zarumieniony odprowadził ją wzrokiem.
Kuromi usiadła ze swoim lunchem w cieniu pod drzewem, niedaleko części sportowej liceum. Mogła odetchnąć, w końcu miała chwilę spokoju dla siebie. Otworzyło swoje bento i zaczęła przegryzać pierwszy kęs z przymkniętymi oczami. Ignorowała chodzących wokół uczniów, aż do momentu szturchnięcia jej ramienia. Zmarszczyła brwi i zerknęła na swoją prawą stronę. Znajdował się tam Tetsurou, a obok niego siedział Kenma. Obejrzała się w drugą stronę. Przywitał ją uśmiech Morisuke.
-Tutaj jesteście! – z daleka usłyszeli głos Taketory, który szedł z resztą drużyny. Po chwili reszta usiadła naprzeciw siedzącej już czwórki.
-Więc czego chciał Nekomata? – zapytał pierwszy Yakkun po czym wgryzł się w kupioną kanapkę.
-Będziemy mieć nowego zawodnika. O ile nauczy się gry...
-Żartujesz?
-Nie potrafił dotrzymać mi tępa w trakcie biegu... - ciężko westchnęła i kontynuowała swój posiłek.
-Ma jakieś atuty? – obojętnym głosem zapytał Kozume.
-Wzrost. Na moje oko ma prawie dwa metry. Jednak brakiem doświadczenia popsuje nam krwi. – lekko skrzywiła się kiedy o tym mówiła.
-Nie będzie tak źle – rzucił radośnie Inuoka. Dziewczyna miała nadzieję, że brunet ma rację.

Siostra Kruka║Haikyuu x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz