☆ Rozdział 7 - Bunt i Zaklęcia ☆

286 36 140
                                    

To już drugi rozdział dzisiaj, ale co tam!
Powolutku zbliżamy się do końca😊
××××××××××××××××××××××××××××××

Zaczynało już powoli świtać. Midorikawa obudził się zlany potem, rozglądając się w przerażeniu dookoła. Po chwili niepokój zaczynał ustępować zdziwieniu. Nie leżał, tak jak myślał w celi, a w pięknym pokoju. Łóżko na którym spał też było niczego sobie. Oczy powiększały mu się z każdą sekundą. Powoli zsunął się na podłogę i zaczął przechadzać po pokoju.

Podszedł do okna, starając się nie robić hałasu. Stwierdził, że dom w którym się znajduje musi być gdzieś niedaleko sierocińca, bo poznaje okolicę. Ruszył do drzwi, mając zamiar wyjść z tego pomieszczenia, gdy zauważył przy łóżku liścik

Podniósł go i zerknął na stojącą obok szklankę.

,, Midorikawa Ryuuji!

Pewnie się obawiasz, ale nie zamartwiaj się tym!

Jesteś bezpieczny, obok łóżka masz szklankę z proszkami przeciwbólowymi.

Gdy je wypijesz możesz pozwiedzać dom!"

Czarnooki uniósł brew unosząc szklankę. Nie wyczuwając jednak nic podejrzanego, wypił zawartość.

-Ciekawe tylko jak mam stąd wyjść gdy drzwi są zamknięte – mruknął

Ironicznie pociągnął za klamkę, z szokiem patrząc jak drzwi się otwierają

-Jakim cudem? – mruknął zły

Wyjrzał na korytarz, jednak nikogo nie dostrzegł. Idąc prosto doszedł do wielkiego pokoju, wyglądającego mu na salon. Na ścianach znajdowało się kilka dźwigni, a na kanapie siedziała odziana w płaszcz postać oglądając telewizję.

Midorikawa cofnął się kilka kroków. Tajemnicza osoba przechyliła głowę w jego stronę

-Ach Midorikawa Ryuuji-kun! – usłyszał ciepły głos – Witam w moich skromnych progach!

-K-kim ty jesteś? – wyjąkał niepewnie

-Niedługo wszystko ci wytłumaczę, a teraz... herbaty? – usłyszał, a postać wcisnęła mu do rąk parujący na zielono napar

-Nie wiem czy... - mruknął z niepewnością

-Och bzdury kochanieńki... pij... - osoba, po głosie stwierdził, że raczej dziewczyna przyłożyła mu kubek do ust

Nie mając zbytniego wyboru, wypił do dna. Wtedy zawirowało mu w głowie i prawie upadł

-Co się dzieje!? – krzyknął, łapiąc się za głowę

-Oj kochanie nic, popatrz na mnie... -rozkazała nieznajoma

Z bólem spojrzał na nią, a jego oczy zalśniły zielenią

-Kogo kochasz słonko? – powiedziała słodko

-Ciebie księżniczko... - wypowiedział automatycznie

-Bardzo dobrze... a co myślisz o Kiyamie Hiroto? – spytała

-Jest nic nie warty – wypowiedział patrząc w jej oczy

-A, więc... co pomożesz mi zrobiiić? – przeciągnęła dziewczyna odziana w pelerynę, wstając i również go podnosząc

-Zgładzić... - uśmiechnął się kpiąco, przyciągając ją do siebie.

Mysterious Guardian | IE 🚫Where stories live. Discover now