Rozdział 9

13.2K 385 109
                                    

Obudził mnie dźwięk wody dochodzącej z łazienki. W pierwszej chwili musiała zebrać myśl i ponownie przypomnieć sobie wszystko co zaszło wczorajszej nocy. Nie było to łatwe, bo wciąż nie mogę rozgryść tego człowiek. Alex jest dla mnie jednym wielkim znakiem zapytania, czasami jest miły, a po chwili staje się potworem, którego nikt nie może okiełznać.

Dźwięk kropli uderzajacych o kafelki ustaje, co oznacza, że osoba skończyła się myć i zaraz pojawi się w pokoju. Zapewne tą osobą jest Alex, bo któż by inny.

Modlę się w duchu, żeby dzisiaj był w dobrym chumorze. Nie chcę, aby chodzi zły i próbowała się na mnie wyżywać, a tym bardziej dotykać. Wiem, że to będzie musiał kiedyś nastąpić, wiem, że będę musiała mu się oddać. Niestety prawdopodobieństwo, że ktoś mnie uratuje jest bardzo niskie, jeśli nie zerowe. Moim planem jest, aby jak najdłużej odkładać to, że spędzę z nim noc. Nie jest jeszcze na to gotowa. Nie z nim. Nie teraz. Ale prawda jest taka, że ja mam tutaj najmniej do powiedzenie, co mnie dobija.

Drzwi otwieraj się, a moim oczą ukazuje się jakże umięśnionych i przystojny mężczyzna w samym ręczniku. Przystojny? Boże o czym ja myślę, on jest straszny, a nie przystoiny. Besztam się za tą myśl, jak ja mogła o tym pomyśleć. To, że tej nocy nic mi nie robił, nie oznacza, że nagle stał się przykładnym i przystojny facetem. Co to, to nie.

Moje głupie i nic nie wnoszące rozmyślania przerywa Alex. Odziwo uśmiecha się do mnie, więc jest nadzieja, że wyjdę z tego cała.

- Dzień dobry, jak się spało? - pyta szczerząc się od ucha do ucha. Coś tu nie gra.

- Dzień dobry, odziwo dobrze. A tobie? - pytam uciekając od jego spojrzenia.

- Oj uwierz mi, że dawno tak się nie wyspałem. To chyba twoja zasługa - śmieje się, ale tym razem inaczej, tak prawdziwe.

Nawet ja pozwalam sobie na delikatny uśmiech. Co się ze mną dzieje.

- Idę się ubrać, ale ty nie uciekaj, musimy porozmawiać - mówi i idzie w stronę garderoby.

- Już próbowała i nie wyszło - szepczę pod nosem smutna.

- I teraz też nie wyjdzie, nawet nie łudz się, ode mnie nie uciekniejsz - odpowiada, a drzwi od garderoby zamykają się.

O Boże on to słyszał. Po co ja to mówiła. Jeśli przez to znowu się zezłości to już po mnie. No to sobie narobiła Emily, tylko bić brawo.

Zanim zdążyłam rozwarzyć wszystkie czarne scenariusze, które mogą się zdarzyć po powrocie Alexa on wraca.
Jest ubrany w garanatowy garnitur, biała koszule i czarne lakierowane buty. Jak zwykle wygląda bardzo elegancko i formalnie. Typowy bizmesmen tylko ze splówą na piersi, ale w tym świecie to normalne. Muszę się do tego przyzwyczaić.

Mężczyzna wychodzi i z uśmiech na twarzy siada na skraju łóżka nie daleko mnie. Nie wiem czego się spodziewać, ale Alex nie wygląda jakby miał zaraz zabić, więc wyjdę z tego cało.

Jego spojrzenie przeszywa całe moje ciało. Ogląda mnie od góry do dołu dłuższą chwilę. Czuję się z tym niekonforowa, więc chcąc zwrócić jego uwagę zaczynam.

- O czym chciałeś porozmawiać? - pytam niepewnie.

- Daj mi jeszcze chwiele na zachwycanie się twoim ciałem - śmieje się na co ja robię się czerwona jak burak. - A więc tak jak zdążyłaś zapewne zauważyć teraz należysz do mnie. Wiem, że raczej tego nie chcesz, ale nie masz wyboru. Ojciec porzyczył sporą sumkę, którą nie potrafi spłacić, a ty mu w tym pomożesz. Mam nadziej, że rozumiesz jakie jest twoje zadanie w tym domu?

Milczę, bo wiem co ma na myśli. Nie chcę mieć z nim nic do czynienia, a już na pewno nie w łóżku. Poprostu się go boję i nie umiem znieść jego dotyku.

Widząc to, że nic nie mówię Alex zaczoł mówić dalej.

- Poprostu masz wykonywać wszystkie moje polecenia. Gdy mówię, że masz się rozebrać ty to robisz. Gdy mówie, że masz się nie bać ty przestajesz, bo zapewniam cię, że nie masz powodu. Tym samym pozwalasz mi się dotykać tam gdzie chcę i nie panikujesz oraz nie uciekasz. Jeśli chcę zrobić coś więcej z tobą ty się na to zgadzasz. Wszystko jasne?

Patrzę się na niego z niedowierzaniem. Byłam świadoma tego co ode mnie oczekuje, ale wciąż nie mogłam tego zaakceptować. Wsłuchiwałam się w każde jedno słowo i próbowała wszystko zrozumieć. Rozdziawiłam buzię z zmaierem odpowiedzi, ale ani jego słowo nie chciało mi przejść przez gardło. Po moim policzku zaczęły płynąć.

- Dlaczego płaczesz - jego dłoń skierowała się do mojej twarzy i starała moje łzy. - Nie wiem czego się boisz, ale zaświadczam ci, że nie masz czego - na jego twarzy pojawił się uśmiech, ale tym razem prawdziwy.

- Ale... Ja nie chcę - wkońcu coś z siebie wydusiłam. - Nie umiem się nie bać... Boję się twojego dotyku... spojrzenia... ciebie. - Moje oczy zalewają się łzami.

- Nie masz powodu się bać. Wiem uderzyłem cię, miałem do tego powód, ale już się to nie powtórzy tylko musisz być grzeczna. Posłuszna. - Jego dłoń krąży po moim policzku i przy okazji zmusza, abym na niego patrzyła. - Oddać mi się.

- Nie potrafię... Przepraszam - jestem przerażona.

- Posłuchaj mnie, nie różnie się od innym facetów, z którymi spałaś, więc nie rozumiem w czym problem? Mój dotyk jest taki sam jak innych. - stwierdza rozdrażniony i puszcza mój podbródek.

Na jego słowa moje oczy zamieniają się w 5 złotych. Moje myśl zatrzymują się na zadanym przez niego pytaniu. Szok na mojej twarzy od razu mnie zdradza, ale nic nie mówie, jejudynie patrzę się na niego błagalnie.

- Ty już z kimś spałaś, prawda? - mężczyzna gwałtownie wstaję z łóżka. - Kurwa ty jesteś dziewicą? - pyta choć po mojej minie chyba zna odpowiedz.

Chowam twarz w dłonie, a kolana przysówam bliżej głowy, by zamienić się w kulkę. Nie miałam ochoty na niego patrzeć. Mam serdecznie wszystkiego dość.

Nagle na moim ramieniu czuję ciepło dłoń. Próboje się odsunąć, ale zaraz pojawia się kolejna na drugim ramieniu. Wysówam twarz z rąk i spoglądam na Alexa.

- To prawda? Odpowiedź - kiwam głową mając na myśl, że 'tak, to prawda'.

Mężczyzna puszcza mnie i przez dłuższą chwilę chodzi w kółko po pokoju. Przyglądam mu się uważnie. Nie wiem co teraz zrobi. Nie umiem rozgryść jego emocji.

Alex ponownie podchodzi do mnie i siada niedaleko. Jego mina nic mi nie mówi.

- Boisz się, bo nie wiesz co się stanie, ale to nie będzie nic strasznego, a wręcz przeciwnie. Zaufaj mi, daj się poprowadzić, a objecuje, że będzie ci dobrze. - Na jego twarzy maluję się uśmiech.

Jestem zdziwiona, on jest dla mnie miły i dobry. Może jest to tylko złudzenie, może on chcę, żebym tak myślała. Zaczym już głupieć, nie wiem co jest dobre co złe. Jestem wrakiem człowieka, a on to wykorzystuje. Chcę, żebym mu zaufałam. Jest miły, bo wie, że teraz tego potrzeboje. Umie wykorzystać to, że jestem teraz słaba.

- Muszę już iść. Na wieczór wrócę i zjemy razem kolacje. Masz być gotowa, Maria ci pomoże się przygotować.

Alex wychodzi, a ja zostaje sama.

Dziękuję wszystkim czytelnikom, dużo dla mnie znaczycie. Proszę was o gwiazdki, dają mi wielką motywację do pracy. Kolejny rodział wkrótce :*

Zapraszam do czytania mojego drugiego opowiadania pt. " To tylko rok"

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 25, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zniewolona Where stories live. Discover now